Dodanie nowej przesłanki niegodności dziedziczenia – w postaci uchylania się od obowiązku alimentacyjnego względem spadkodawcy – wydaje się słuszne, ale w praktyce przysporzy problemów interpretacyjnych. Tak sędziowie Sądu Najwyższego oceniają nową wersję projektu nowelizacji prawa spadkowego, nad którą pracuje obecnie Ministerstwo Sprawiedliwości.

Przypomnijmy, że z powodu licznych uwag ekspertów, przedstawionych do pierwotnej propozycji zmiany przepisów, resort zdecydował się na ponowne konsultacje i wprowadzenie zmian do projektu. Nie zmieniła się jednak jedna z głównych propozycji, czyli dodanie nowych przesłanek niegodności dziedziczenia. Zgodnie z projektem sąd będzie mógł uznać spadkobiercę za niegodnego również w sytuacji, gdy uporczywie uchylał się on od wykonywania obowiązku alimentacyjnego lub sprawowania opieki względem spadkodawcy.
– Celem instytucji niegodności dziedziczenia jest wyeliminowanie sytuacji, w których nabycie korzyści ze spadku przez określoną osobę byłoby w powszechnym społecznym odczuciu niesprawiedliwe, niesłuszne czy wręcz niemoralne – wskazano w uzasadnieniu projektu.
Brzmienie przepisu wzbudziło jednak wątpliwości ekspertów, zwłaszcza w zakresie rozumienia pojęcia opieki oraz określenia źródła zobowiązania alimentacyjnego. Resort wyjaśnił jednak, że sędziowie każdorazowo będą mieli możliwość samodzielnie oceniać, czy przesłanki niegodności zostały spełnione. Chodzi o to, by brać pod uwagę indywidualne okoliczności, które ujawnią się w toku postępowania. Co istotne, alimenty na rzecz spadkodawcy nie będą musiały być zasądzone wcześniejszym wyrokiem sądowym.
I właśnie do tego ostatniego elementu swoje zastrzeżenia zgłosili sędziowie SN, którzy ponownie odnieśli się w opiniowaniu do planowanych zmian. Jak wskazują w uwagach, niewątpliwie cel nowej regulacji można uznać za słuszny – gorzej z praktycznym wykonaniem i interpretacją. Sędziowie podkreślają, że obowiązek alimentacyjny zasadniczo charakteryzuje się dużą dozą ocenności i wielością źródeł, które go stwarzają. Niekoniecznie muszą być one oczywiste dla przeciętnego obywatela. A żeby stwierdzić, że spadkobierca uporczywie uchylał się od spełniania świadczeń alimentacyjnych na rzecz spadkodawcy, najpierw należałoby potwierdzić, że w ogóle miał świadomość tego, iż był do tego zobowiązany. Jak zaznaczają sędziowie SN, w praktyce będzie to dość trudne.
„Tylko w najprostszych stanach faktycznych, dotyczących najbliższych krewnych, świadomość obowiązku świadczeń i ich minimalnego zakresu może być objęta domniemaniem, np. gdy uprawnionym jest owdowiały rodzic niezdolny do pracy, niemający żadnych bieżących, stałych przychodów w postaci renty, emerytury, dochodów z majątku, a zobowiązanym jest jego jedyne pełnoletnie dziecko dysponujące znacznym majątkiem i uzyskujące wysokie przychody z pracy lub innej legalnej działalności, któremu jest znana sytuacja życiowa rodzica” – wyjaśniają w stanowisku.
Jak zaznaczają sędziowie, jeśli mielibyśmy do czynienia np. z krewnymi, którzy mają różne możliwości zarobkowe, a obowiązek alimentacyjny względem spadkodawcy nie został na nich nałożony np. przez sąd, stwierdzenie, czy rzeczywiście byli świadomi, że powinni pomagać członkowi rodziny, będzie skomplikowane. Spowoduje też wydłużenie postępowań. Z tego względu sędziowie proponują przeformułowanie nowych przepisów. Chodzi o to, by o uchylaniu się od wykonywania obowiązku alimentacyjnego wobec spadkodawcy można było mówić tylko gdy był on skonkretyzowany w orzeczeniu, umowie lub ugodzie.
– Zważywszy na doniosłość skutków uznania spadkobiercy za niegodnego dziedziczenia, precyzja i jednoznaczność dodawanej podstawy wydziedziczenia wydaje się bardzo pożądana – czytamy w stanowisku. ©℗
Etap legislacyjny
Projekt w trakcie ponownego opiniowania