Niespójność działań polskiego rządu powoduje, że nie wiadomo już nawet, czy uznaje on wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, czy nie.

Zasądzone przez ETPC zadośćuczynienie w głośnej swego czasu sprawie Reczkowicz przeciwko Polsce zostało wypłacone. Informację tę przekazało DGP Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Chodzi o wyrok z lipca 2021 r. (numer skargi 43447/19). Sprawa dotyczyła gdańskiej adwokatki, która - decyzją korporacyjnych sądów dyscyplinarnych dwóch instancji - została zawieszona w prawie do wykonywania zawodu na trzy lata. Kasację od tych rozstrzygnięć rozpatrywała następnie Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego. Przyznała ona słuszność sądom adwokackim i podtrzymała w mocy ich decyzje. Adwokat wniosła jednak skargę do ETPC, wskazując, że naruszone zostało jej prawo do sądu. Strasburski trybunał przyznał jej rację i nakazał zapłatę zadośćuczynienia w wysokości 15 tys. euro.
Samo zasądzenie pieniędzy to jednak nie wszystko. Uzasadniając swą decyzję, ETPC poświęcił wiele miejsca stanowi niezależności sądownictwa w Polsce, w szczególności zaś ID SN. Wskazał, że nie spełnia ona wymogów, by mogła zostać uznana za sąd w rozumieniu Europejskiej konwencji praw człowieka. Polska początkowo wniosła odwołanie do Wielkiej Izby, jednak pod koniec listopada zeszłego roku wycofała je, przez co wyrok stał się ostateczny. Zgodnie z treścią rozstrzygnięcia od tego momentu Polska miała trzy miesiące na zapłatę zasądzonego zadośćuczynienia i kosztów sądowych. Jak poinformowało nas MSZ, cała kwota została wypłacona przed upływem tego terminu.
Jednocześnie jednak 9 listopada zeszłego roku prokurator generalny wniósł do polskiego Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z ustawą zasadniczą art. 6 ust. 1 zd. 1 EKPC, na którym w dużej mierze opierało się orzeczenie ETPC. 10 marca br. TK uznał, że przepis ten jest niezgodny z konstytucją w zakresie, w jakim daje Strasburgowi prawo do badania i oceny sposobu powoływania sędziów w Polsce (sygn. akt K 7/21). Prowadziło to do uznania, że m.in. w orzeczeniu Reczkowicz przeciwko Polsce ETPC przekroczył swoje kompetencje, a w konsekwencji Polska nie musi tego wyroku wykonywać.
Generalnie i indywidualnie
Tymczasem na Polsce co do zasady ciąży obowiązek wykonywania wyroków ETPC, gdyż jest ona stroną europejskiej konwencji. Akt ten przewiduje, że rozstrzygnięcia trybunału muszą być respektowane, a nad ich wykonaniem czuwa Komitet Ministrów Rady Europy.
- Jednak należy pamiętać, że każdy wyrok ETPC ma dwa aspekty wykonawcze. Jeden to wykonanie indywidualne, czyli np. wypłata zadośćuczynienia osobie, której prawa zostały naruszone. I to zostało w sprawie Reczkowicz przeciwko Polsce zrobione - tłumaczy prof. Artur Nowak-Far, specjalista z zakresu prawa europejskiego. Jak dodaje, drugi, ważniejszy aspekt to wykonanie generalne, tj. podjęcie działań, takich jak zmiana prawa krajowego, aby taka sytuacja się nie przydarzyła następnym razem.
- Wykonując ten wyrok w aspekcie indywidualnym, w moim przekonaniu, Polska uznaje, zresztą słusznie, że jest też coś do zrobienia w aspekcie generalnym - konkluduje profesor.
Z kolei Marcin Szwed, ekspert Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, wskazuje, że w przypadku wyroku ETPC wydanego w sprawie Reczkowicz przeciwko Polsce wykonanie generalne oznaczałoby w praktyce przywrócenie niezależności Krajowej Rady Sądownictwa, odsunięcie nieprawidłowo powołanych sędziów od orzekania oraz ewentualną reformę Izby Dyscyplinarnej.
- Jako fundacja wysłaliśmy już do Komitetu Ministrów RE pismo w sprawie stanu wykonania wyroku Xero Flor przeciwko Polsce (stwierdzał nielegalność wyborów sędziów TK na obsadzone już uprzednio miejsca tzw. dublerów; skarga nr 4907/18 - red.). W kolejnych sprawach też będziemy takie pisma wysyłać - zapowiada Marcin Szwed. Jak jednak zastrzega, trudno jest mu zinterpretować fakt wypłacenia pieniędzy zasądzonych w sprawie Reczkowicz przeciw Polsce.
- Znając dotychczasowe stanowiska rządu i orzeczenia TK, nie sądzę, by rząd miał wolę generalnego wykonania wyroków ETPC. I nie spodziewam się, by to podejście ewoluowało - mówi ekspert fundacji.
Z kolei dr hab. Maciej Taborowski z Instytutu Nauk Prawnych PAN, były zastępca rzecznika praw obywatelskich, tłumaczy, że w MSZ jest komitet zajmujący się sprawami wyroków ETPC.
- I z tego, co mi wiadomo, co do zasady chce on te wyroki wykonywać - mówi Taborowski.
Niespójne stanowiska resortów
Maciej Taborowski wskazuje też, że w postępowaniach przed TK dotyczących oceny europejskiej konwencji od początku widać było pewien rozdźwięk pomiędzy stanowiskiem Ministerstwa Sprawiedliwości i resortu spraw zagranicznych. MSZ, przynajmniej na piśmie, zajmowało dosyć wstrzemięźliwe stanowisko co do sprzeczności EKPC z konstytucją. Natomiast w niektórych wnioskach PG kierowanych do TK pojawia się teza, że gdyby dziś Polska miała przystępować do konwencji, to nie przyjęłaby jej w takim kształcie, jak wynika z orzeczeń ETPC.
Profesor Nowak-Far zauważa natomiast, że w tego typu sprawach nie można mówić o pomyłkowej wypłacie środków zasądzonych przez EPTC. Procedura przewiduje bowiem, że wyrok trafia do MSZ, które kieruje monit do ministra finansów, żeby uwolnił on pieniądze na wykonanie orzeczenia ETPC.
- Jeśli można tu mówić o jakimś braku koordynacji, to raczej ze strony ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego, który złożył wniosek do TK, aby podważyć decyzję w sprawie Reczkowicz przeciwko Polsce. Jednak uznanie go przez MSZ powoduje, że staje się to oficjalnym stanowiskiem państwa polskiego - uważa Nowak-Far.
Z kolei Marcin Szwed jest zdania, że z oceną działań rządu należy poczekać na stanowisko, które zostanie wyrażone w sprawozdaniu do Komitetu Ministrów RE z wykonania tego wyroku.
- Na jego złożenie jest sześć miesięcy, a tyle jeszcze nie minęło, od kiedy rozstrzygnięcie w sprawie Reczkowicz przeciw Polsce stało się ostateczne - podkreśla Szwed. Jako dodaje, to właśnie wówczas dowiemy się, czy rząd powoła się na wyrok TK, kwestionując ważność i moc wiążącą rozstrzygnięcia ETPC, czy będzie argumentował np., że wykonał w aspekcie indywidualnym, ale w aspekcie generalnym nie.
Dziś mamy więc sytuację, w której resort prowadzący politykę zagraniczną zdaje się wyrok ETPC uznawać, a minister, który mógłby złożyć projekt ustawy wykonującej ten wyrok - kwestionuje go. Tymczasem prócz orzeczenia w sprawie Reczkowicz odnoszącego się do Izby Dyscyplinarnej SN oraz wspomnianej już sprawy Xero Flor w kolejce na wykonanie czekają też inne dotyczące stanu praworządności w naszym kraju: Dolińska-Ficek i Ozimek przeciwko Polsce mówiące o Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN (skargi nr 49868/19 i 57511/19) oraz Advance Pharma (skarga nr 1469/20), które dotyka problemu tzw. neosędziów orzekających w SN.
- Nie wiem, jak tę sytuację interpretować - przyznaje prof. Nowak-Far. Jego zdaniem znaleźliśmy się w galimatiasie, który był zresztą od początku zapowiadany przez wielu prawników.
- Wywołał go rząd i to rząd musi teraz znaleźć z niego wyjście - uważa Nowak-Far.
Z kolei zdaniem Adama Bodnara, byłego rzecznika praw obywatelskich, jest to celowe działanie rządu, który wie, że nie uniknie wykonania indywidualnego wyroków ETPC, gdyż należności pieniężne mogą być od niego wyegzekwowane. Nie ma natomiast zamiaru dokonać wykonania generalnego. ©℗
OPINIA
To namacalny dowód, że mieliśmy rację
Przemysław Rosati prezes Naczelnej Rady Adwokackiej / nieznane
Wypłata zadośćuczynienia zasądzonego przez ETPC w sprawie Reczkowicz przeciwko Polsce potwierdza zastrzeżenia wobec ID SN, które adwokatura konsekwentnie zgłasza. To namacalny dowód, że mieliśmy rację. Jeśli polskie państwo wykonuje wyroki, w uzasadnieniach których podnoszone są argumenty wskazujące na brak niezawisłości sędziowskiej i de facto niespełnianie wymogów sądu przez ID SN, w rozumieniu europejskiej konwencji i Karty praw podstawowych, to oznacza to, że władza w sposób dorozumiany akceptuje te zastrzeżenia i ma ich pełną świadomość. Dopóki jednak nie będzie to połączone z realnymi zmianami w polskim ustawodawstwie, dopóty problem ten nie będzie trwale rozwiązany. Innymi słowy: bez likwidacji ID SN oraz bez zmiany zasad kształtowania składu KRS poprzez wyeliminowanie czynnika politycznego z tej procedury, nie będzie rzeczywistego przywrócenia praworządności. ©℗