Od początku roku sądy mogą przydzielać pełnomocnika z urzędu także ofiarom poważnych wypadków drogowych. Nie wszyscy jednak są z takiego rozwiązania zadowoleni.

Wraz z początkiem roku weszła w życie nowelizacja prawa o ruchu drogowym (Dz.U. z 2021 r. poz. 2328). W mediach najgłośniej było przy tej okazji o podniesieniu stawek mandatów, ale nowela zawiera także liczne zmiany, m.in. w kodeksie postępowania cywilnego. Szczególnie duże zainteresowanie wśród adwokatów wywołało dodanie par. 51 do art. 117 k.p.c. Przewiduje on, że prokurator ma obowiązek złożyć wniosek o ustanowienie dla poszkodowanego w wypadku drogowym lub jego najbliższych pełnomocnika będącego adwokatem lub radcą prawnym. Ma na to 14 dni po postawienia sprawcy zarzutów. Chodzi tutaj o takie czyny jak:
■ przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji w ruchu lądowym (o ile jego skutkiem była śmierć albo ciężki uszczerbek na zdrowiu),
■ zabójstwo z użyciem samochodu,
■ umyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu z użyciem samochodu.
Pełnomocnik z urzędu jest ustanawiany w celu wytoczenia powództwa o rentę dla poszkodowanego lub jego najbliższej rodziny, o ile osoby te ze względu na wiek, stan zdrowia lub sytuację majątkową nie są w stanie samodzielnie dochodzić swoich roszczeń lub byłoby to dla nich bardzo trudne.
Znaczne przyśpieszenie
Jak wskazuje adwokat Magdalena Fertak, która z ramienia Naczelnej Rady Adwokackiej uczestniczyła w pracach parlamentarnych nad nowelizacją prawa o ruchu drogowym, dzięki nowemu rozwiązaniu prokurator będzie występował o wyznaczenie pełnomocnika m.in. dla osoby, która jest w stanie wegetatywnym lub w śpiączce.
- W poprzednim stanie prawnym profesjonalny pełnomocnik, gdy chciał reprezentować taką osobę, musiał najpierw doprowadzić do wyznaczenia dla niej przez sąd doradcy tymczasowego, a następnie do jej ubezwłasnowolnienia. Dopiero wtedy mógł uzyskać pełnomocnictwo, a co za tym idzie - kontaktować się w imieniu klienta z firmą ubezpieczeniową. Cały ten proces trwał bardzo długo - opisuje mec. Fertak. I dodaje, że teraz ta grupa klientów trafi do kancelarii radcowskich i adwokackich.
Zmianę chwali także Dorota Kulińska, dyrektor Instytutu Legislacji i Prac Parlamentarnych NRA.
- Uważam, że to dobre rozwiązanie zarówno dla adwokatów, jak i dla osób poszkodowanych w wypadkach drogowych. Zakres umocowania obejmuje określone czynności, które mają doprowadzić do uzyskania, choćby w trybie zabezpieczenia, środków finansowych dla pokrzywdzonego na pokrycie jego bieżących wydatków - podkreśla nasza rozmówczyni.
Dlatego też NRA uznała wprowadzenie nowego przepisu za swój sukces i powiadomiła o tym na swojej stronie internetowej. Wywołało to żywą dyskusję na grupach facebookowych. Dominowały głosy niezadowolenia, adwokaci narzekali, że tym sposobem dokłada się im kolejną działkę do obsługi z urzędu.
- Rozumiem opór kolegów, który zapewne wynika z powodu skandalicznie niskich stawek za urzędówki - komentuje adwokat Fertak. I zapewnia, że choć od lat sama nie prowadzi spraw z urzędu, to akurat w tych postępowaniach urzędówki chętnie by brała. Przypomina przy tym, że intencją ustawy nie było zwiększenie liczby osób korzystających z usług adwokata.
Zarobią „odszkodowalnie”
Niektórzy uczestnicy dyskusji wskazywali, że opisywana zmiana pozwoli odebrać część rynku kancelariom odszkodowawczym. Czy tak będzie w rzeczywistości? Szanse na to wydają się niewielkie, gdyż wiele tego typu podmiotów także współpracuje z profesjonalnymi pełnomocnikami. I mają tę przewagę nad kancelariami adwokackimi, że nie pobierają opłaty wstępnej, a ze współpracującymi z nimi radcami lub adwokatami rozliczają się już po otrzymaniu od klienta kwoty uzyskanej w sądzie. I choć często jest to kwota większa niż ta za obsługę przez profesjonalnego pełnomocnika, wiele osób decyduje się na taką współpracę.
Pewny, że nowe rozwiązanie nie pozwoli adwokatom odzyskać rynku z rąk kancelarii odszkodowawczych, jest mec. Bartosz Kwiatkowski. Jego zdaniem przepis ten wygląda, jakby wręcz był pod te kancelarie napisany.
- Ta zmiana będzie służyć „odszkodowalniom”, gdyż pozwoli im wyjść z komunikatem: „Wybierz nas, zanim ktoś wybierze pełnomocnika za ciebie” - uważa adwokat. Jak tłumaczy, w przypadku spraw z urzędu przy ich wyznaczaniu nie bierze się pod uwagę tego, w jakiej dziedzinie prawa dany adwokat się specjalizuje.
- To zachęca pokrzywdzonego, by wybrał pełnomocnika samodzielnie, zanim ten zostanie mu przydzielony, co może spowodować dodatkowy odpływ ludzi do kancelarii odszkodowawczych - dodaje mec. Kwiatkowski. Zdaniem naszego rozmówcy omawiana regulacja nie będzie miała pozytywnego wpływu na rynek usług adwokackich także z innej przyczyny. Otóż projektodawcy najwyraźniej nie wzięli pod uwagę, że zanim sprawcy wypadku zostaną postawione zarzuty, co uaktualni po stronie prokuratora obowiązek złożenia wniosku o ustanowienie z urzędu profesjonalnego pełnomocnika, od samego zdarzenia miną tygodnie, jeśli nie miesiące.
- A przedstawiciele kancelarii odszkodowawczych docierają do klientów już w pierwszych godzinach po wypadku - tłumaczy Bartosz Kwiatkowski. I dodaje, że zna przypadek, gdy rodzina przyłapała przedstawiciela takiej organizacji przy łóżku poszkodowanego, który był jeszcze pod wpływem leków znieczulających po operacji i już miał podpisać podsuniętą mu umowę z kancelarią odszkodowawczą.
Dlatego też, zdaniem adwokata, większość pokrzywdzonych na etapie stawiania zarzutów sprawcy wypadku będzie już miała pełnomocnika, a co za tym idzie - sąd nie będzie mógł im wyznaczyć adwokata z urzędu.
ikona lupy />
Ile adwokaci zarabiają na urzędówkach / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe