Wystarczy, że oskarżyciel oświadczy, że sprzeciwia się decyzji sądu penitencjarnego o wstrzymaniu wykonania kary, by zablokować natychmiastowe zwolnienie z więzienia. W przypadku krótkich kar instytucja wstrzymania wykonania orzeczenia może być martwa.
Wystarczy, że oskarżyciel oświadczy, że sprzeciwia się decyzji sądu penitencjarnego o wstrzymaniu wykonania kary, by zablokować natychmiastowe zwolnienie z więzienia. W przypadku krótkich kar instytucja wstrzymania wykonania orzeczenia może być martwa.
Dziś w kodeksie karnym wykonawczym zasadą jest natychmiastowa wykonalność postanowień wydanych w postępowaniu wykonawczym. Chyba że - jak mówi art. 9 par. 3 k.k.w. - ustawa stanowi inaczej albo sąd wydający postanowienie lub rozpoznający zażalenie wstrzyma jego wykonanie.
Tymczasem projekt nowelizacji k.k.w. przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości daje prokuratorowi prawo do wstrzymania wykonalności postanowień, które skutkowałyby natychmiastowym zwolnieniem z zakładu karnego lub aresztu śledczego. Zgodnie z projektowanym art. 9 par. 6 k.k.w. prokuratorowi przysługuje sprzeciw. Postanowienie o wstrzymaniu wykonania orzeczenia staje się wykonalne z chwilą uprawomocnienia.
Innymi słowy, jeśli decyzją sądu penitencjarnego o wstrzymaniu wykonania orzeczenia osadzony może, np. ze względu na zły stan zdrowia, przerwać wykonywanie kary pozbawienia wolności albo odbywać ją w systemie dozoru elektronicznego, to na skutek sprzeciwu prokuratora będzie mógł wyjść na wolność, trafić do szpitala bądź odbywać karę w innej formie dopiero po uprawomocnieniu się decyzji. Bo oprócz sprzeciwu co do wykonalności prokurator będzie mógł też złożyć zażalenie na postanowienie o wstrzymaniu orzeczenia (obecnie jest ono niezaskarżalne), co oznacza, że decyzja uprawomocni się dopiero po decyzji sądu odwoławczego.
Z czego wynika zmiana
Ministerstwo Sprawiedliwości wskazuje, że dziś sąd może wstrzymać wykonanie kary pozbawienia wolności, której odbywanie skazany już rozpoczął, po złożeniu przez tego skazanego lub jego obrońcę wniosku o udzielenie przerwy w jej odbywaniu lub zezwolenia na jej odbywanie w systemie dozoru elektronicznego.
- W takich sytuacjach sąd niejako tymczasowo rozstrzyga o istocie wniosku, co w praktyce oznacza niezwłoczne opuszczenie przez skazanego zakładu karnego lub aresztu śledczego. Paradoksem jest, że ostateczne rozstrzygnięcie w tego rodzaju sprawach podlega uzasadnieniu oraz kontroli instancyjnej, a „tymczasowe” udzielenie de facto przerwy w karze na skutek podjęcia decyzji o wstrzymaniu wykonania orzeczenia w obecnym stanie prawnym może odbyć się bez takich rygorów - czytamy w uzasadnieniu projektu.
MS tłumaczy, że wprowadzenie możliwości złożenia sprzeciwu przez prokuratora, który wyłączy natychmiastową skuteczność takiego wstrzymania do czasu podjęcia decyzji przez sąd drugiej instancji, wzorowane jest na analogicznych rozwiązaniach dla wykonalności postanowień o udzieleniu przerwy w wykonaniu kary pozbawienia wolności, również skutkujących ewentualnym natychmiastowym opuszczeniem przez skazanego zakładu karnego lub aresztu śledczego.
Prokurator z prawem do ostatniego słowa
W ocenie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka to rozwiązanie w istocie podporządkowuje sąd prokuratorowi.
- Nie musi on występować do sądu I lub II instancji ze stosownym wnioskiem, budować argumentacji i wykazywać racji uzasadniających ograniczenie wykonalności orzeczenia. Wystarczy, że oświadczy, że sprzeciwia się decyzji sądu - tłumaczy mec. Marcin Wolny z HFPC.
- To niestety kolejna regulacja, która przyznaje prokuraturze prawo do ostatniego słowa. Efektem takiej sytuacji będą przypadki arbitralnego naruszania praw jednostki - dodaje prawnik.
Podobne rozwiązania wprowadzono już wcześniej do kodeksu postępowania karnego. Uzależniają one od zgody prokuratora możliwość zastosowania poręczenia majątkowego zamiast tymczasowego aresztowania albo wydania przez sąd listu żelaznego.
Zdaniem HFPC kolejne rozszerzenie kompetencji prokuratora, tym razem na gruncie k.k.w., naraża jednostkę, której orzeczenie dotyczy, na to, że zostanie arbitralnie pozbawiona wolności wbrew decyzji niezawisłego sądu. W określonych konfiguracjach procesowych może się to wiązać z naruszeniem innych praw i wolności, w tym wolności od nieludzkiego traktowania (gdy wstrzymanie wykonania orzeczenia uzasadnione jest np. leczeniem w warunkach wolnościowych) oraz prawa do prywatności (gdy wstrzymanie wykonania orzeczenia uzasadniane jest np. opieką nad bliskimi).
Wady projektu punktują sędziowie…
Wiele krytycznych uwag do takiego rozwiązania zgłosili również sędziowie. Sędzia Ewa Stępień z Sądu Okręgowego w Gliwicach wskazuje, że proponowane rozwiązanie wprowadza kontrolę prokuratora nad decyzją sądu. Zwraca też uwagę, że w przypadku krótszych kar (np. do trzech, czterech miesięcy) z powodu długiego czasu trwania postępowania przed sądem odwoławczym wprowadzenie wykonalności orzeczenia dopiero po jego prawomocności w rzeczywistości pozbawi skazanych korzystania ze wstrzymania wykonania orzeczenia.
Na takie zagrożenie zwraca uwagę także sędzia Bogumiła Staniek, wiceprezes Sądu Okręgowego w Szczecinie. Wskazuje, że obecnie ma do czynienia z osobami, które rozpoczęły odbywanie krótkoterminowej kary w zakładzie karnym (często nawet w wymiarze krótszym niż trzy miesiące), bo nie wiedziały, że mogą ją odbyć w systemie dozoru elektronicznego. - Bez wstrzymania wykonania orzeczenia osoby te odbędą znaczną część kary (albo i całą) w zakładzie karnym - wskazuje wiceprezes SO w Szczecinie.
- Wprowadzenie tych przepisów wskazywałoby na brak zaufania ustawodawcy do sądu i podejrzliwość co do jego działań - wskazuje Katarzyna Wysokińska-Walenciak, wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Według niej należałoby rozumieć je tak, że sądy szafują instytucją wstrzymania wykonania kary i tylko udział prokuratora może temu zapobiec.
Sędzia dodaje, że jeśli ustawodawca chce poddać kontroli decyzje sądu w tym przedmiocie, wystarczające wydaje się dopuszczenie możliwości zaskarżania decyzji dla obu stron. - Zażalenie przysługujące jedynie prokuratorowi także należy uznać za naruszenie prawa do obrony - podkreśla nasza rozmówczyni.
…oraz Sąd Najwyższy
SN nie pozostawia na tym rozwiązaniu suchej nitki. Zdaniem prof. Małgorzaty Manowskiej, I prezes SN, proponowana konstrukcja sprzeciwu prokuratora budzi zasadnicze wątpliwości z perspektywy prawa do rzetelnego procesu mającego szczególne znaczenie w postępowaniu karnym wykonawczym, gdy jednostka jest pozbawiona wolności.
- W pierwszej kolejności należy zaznaczyć, że k.k.w. nie zalicza prokuratora do organów postępowania wykonawczego, przyznając mu jedynie status strony postępowania (art. 21 k.k.w.). W rezultacie wprowadzenia projektowanej zmiany podstawę dalszego pozbawienia wolności osadzonego będzie zatem stanowić oświadczenie (sprzeciw) sformułowane nie przez organ postępowania, a przez stronę - podkreśla Małgorzata Manowska.
Zauważa przy tym, że prokurator, wyrażając sprzeciw, nie będzie zobowiązany do wykazania jakichkolwiek przesłanek uzasadniających taką decyzję, a złożone przez niego oświadczenie nie będzie podlegało jakiejkolwiek kontroli sądowej.
W tym kontekście przedłużenie pozbawienia wolności osadzonego, wbrew treści postanowienia sądu o wstrzymaniu wykonania orzeczenia, będzie mogło nastąpić w wyniku złożenia sprzeciwu stanowiącego całkowicie arbitralne oświadczenie procesowe strony postępowania.
- Procedura, w której to prokurator na podstawie arbitralnego sprzeciwu realnie rozstrzyga o tym, czy osadzony będzie dalej pozostawał, choćby przez krótki czas, pozbawiony wolności, a sprzeciw ten nie podlega zaskarżeniu ani żadnej kontroli, podaje w wątpliwość realizację postulatu sprawiedliwości proceduralnej i prawa do rzetelnego postępowania - wskazuje Sąd Najwyższy.
Na negatywną ocenę SN wpływa też to, że wniesienie sprzeciwu od postanowienia o wstrzymaniu wykonania orzeczenia w żaden sposób nie obliguje prokuratora do wniesienia zażalenia na postanowienie.
Nie wszystko jest złe
Są jednak sędziowie, którzy patrzą na to inaczej.
- Nie krytykowałbym pochopnie tego rozwiązania, bo dziś prokurator może nie wiedzieć, że skazany lub jego obrońca starają się o wstrzymanie wykonania kary. Sprzeciw prokuratora jest wręcz przywróceniem równowagi stron w postępowaniu wykonawczym - uważa sędzia Krzysztof Dembowski z Sądu Rejonowego w Nisku.
Dodaje, że z drugiej strony projekt wprowadza rozwiązanie, zgodnie z którym odmowa wstrzymania wykonania orzeczenia nie wymaga uzasadnienia, podczas gdy postanowienie o wstrzymaniu jego wykonania będzie wymagało jego sporządzenia.
- Tymczasem sąd powinien raczej wytłumaczyć obywatelowi, dlaczego nie zgadza się, by wyszedł na wolność, a nie prokuratorowi, dlaczego zdecydował się kogoś wypuścić. Jeśli postanowienie sądu dotyka wolności obywatelskich, czyli dóbr chronionych konstytucyjnie, nie można pozostawiać tej kwestii w dyskrecjonalnej władzy sądu. Decyzja negatywna dla obywatela powinna być uzasadniona i powinien mieć od niej możliwość odwołania - dodaje sędzia Dembowski.
/>
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama