Apelujący kredytobiorca frankowy nie musi zaskarżać korzystnych dla siebie rozstrzygnięć sądu I instancji – orzekł Sąd Najwyższy.
Choć do kompleksowego rozwiązania problemów frankowiczów daleko, SN sukcesywnie stara się rozwiązać cząstkowe problemy związane z tym problematycznym portfelem kredytów. Jeden z nich udało się częściowo rozwikłać na kanwie procesu, który wytoczył kredytobiorca frankowy bankowi, w którym miał kłopotliwy kredyt hipoteczny.
W pozwie wniesionym przy pomocy stowarzyszenia grupującego frankowiczów powód zawarł wiele żądań, z których podstawowym było ustalenie nieistnienia wierzytelności z tytułu kredytu frankowego na rzecz banku. Pozostałe roszczenia – oznaczone w pozwie jako ewentualne – sprowadzały się m.in. do unieważnienia umowy kredytu albo zasądzenia kwoty 10 tys. zł z odsetkami z tytułu różnic kursowych przy spłacie bądź zasądzenia tejże kwoty z ustaleniem, że zapisy umowy kredytowej dotyczące jednostronnego przewalutowania lub zmiany okresu kredytowania przez bank były klauzulami abuzywnymi, które nie wiążą stron. Jak wynikało z pozwu, każde z kolejnych pięciu roszczeń miałoby być zasądzone, w razie gdyby poprzednie nie zostało uwzględnione.
Pozostało
89%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama