Piłka znowu jest po stronie polskiego rządu. Wiceprzewodnicząca KE Věra Jourová oczekuje wyjaśnień, dlaczego Izba Dyscyplinarna nadal działa, a sędziowie nie wrócili do pracy. I nie wyklucza wniosku do TSUE o nałożenie kar finansowych.

Czeszka przebywa w Polsce z trzydniową wizytą. Rozpoczęła ją w poniedziałek od rozmowy z premierem Mateuszem Morawieckim. Jak mówiła wczoraj na spotkaniu z dziennikarzami kilku redakcji, w tym DGP, z zadowoleniem przyjęła osobiste zapewnienie szefa polskiego rządu na temat tego, że Izba Dyscyplinarna w Sądzie Najwyższym (ID SN) zostanie zreformowana i rozwiązana zgodnie z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE. To także znalazło się w odpowiedzi, którą do Brukseli wysłał przed dwoma tygodniami polski rząd. Jak już pisaliśmy, Komisja Europejska była gotowa natychmiast skierować wniosek do TSUE o nałożenie kar na Polskę za niezrealizowanie środka tymczasowego. Bruksela uznała odpowiedź Warszawy za konstruktywną na tyle, by dać sobie więcej czasu na analizę. Ale wczoraj Jourová podkreśliła, że wniosek o kary finansowe nadal nie jest wykluczony.
TSUE nakazał natychmiastowe zawieszenie działalności ID SN w połowie lipca, na co zareagowała I prezes Małgorzata Manowska, wydając zarządzenia mające stanowić odpowiedź na żądania trybunału.
Co teraz? – Chciałam przyjechać i osobiście poznać intencje polskiego rządu. Teraz wiem więcej, wrócę z tym do komisarzy, musimy skonsultować następne kroki z (przewodniczącą KE – red.) Ursulą von der Leyen – mówiła. W jej ocenie Komisja powinna otrzymać z Warszawy kolejne wyjaśnienia dotyczące tego, jak będzie wyglądać dalsza reforma sądownictwa. Zwróciła uwagę, że w odpowiedzi, którą KE otrzymała 16 sierpnia, zabrakło m.in. zapewnienia, że Izba Dyscyplinarna zostaje zawieszona zgodnie ze środkiem tymczasowym TSUE. W odpowiedzi, którą widziało DGP, jej nadawca, minister ds. europejskich Konrad Szymański wskazał na zarządzenia Manowskiej, podkreślając, że zgodnie z Konstytucją RP rząd „nie miał i nie mógł mieć” na nie żadnego wpływu.
– Oczywiście jedną z opcji jest powrót do TSUE i wniosek o sankcje. To wciąż jest opcja, ale nie chce na ten temat teraz spekulować. Teraz jesteśmy na etapie, na którym wciąż potrzebujemy więcej szczegółów – podkreślała Jourová. Nie chciała mówić o konkretnym terminie, bo to również musi zostać ustalone przez KE. – Zdaję sobie sprawę, że niektóre z zapowiedzi polskiego rządu wymagają zmian legislacyjnych i że to nie może się wydarzyć w tygodniach wakacyjnych. Ale jest już prawie wrzesień i czas wziąć się do pracy – mówiła wczoraj Jourová. Według niej Komisja potrzebuje więcej szczegółów m.in. na temat tego, kiedy i w jaki sposób ID SN zostanie zreformowana. – Bez tego trudno będzie nam w pełni ocenić intencje polskiego rządu – zauważyła.
Czeszka jest zaniepokojona tym, że ID SN wbrew postanowieniu TSUE nadal działa, a sędziowie nie wrócili do pracy. – Bardzo wnikliwie obserwuję, co się dzieje w Polsce, i niektóre sygnały są bardzo niepokojące. Mimo postanowień TSUE Izba Dyscyplinarna kontynuuje niektóre swoje działania wobec sędziów, chociaż jej aktywność powinna zostać w pełni zamrożona – podkreślała wiceprzewodnicząca KE. Także nie widzi, by podjęte zostały kroki prowadzące do zawieszenia postanowień już podjętych przez izbę wobec sędziów. – To oznacza, że np. sędzia Igor Tuleya powinien wrócić do pracy – zauważyła. ID SN uchyliła jego immunitet sędziowski w listopadzie 2020 r.
Bruksela ma jeszcze jedno narzędzie nacisku na polski rząd – Krajowy Plan Odbudowy, który nadal nie został zaakceptowany przez Komisję Europejską. A to oznacza odłożenie w czasie momentu, w którym do Polski zaczną płynąć miliardy euro z funduszu odbudowy. Teoretycznie termin na zakończenie oceny planu minął na początku sierpnia i oficjalnie nie został on wydłużony, dokument znalazł się więc w próżni.
Jourová podkreślała, że brak rozstrzygnięcia w sprawie KPO nie ma nic wspólnego ze sporem o Izbę Dyscyplinarną ani nie jest powiązany ze sprawą przed Trybunałem Konstytucyjnym, który ma rozstrzygnąć spór o kolizję prawa UE z polską konstytucją (o czym piszemy obok). Wniosek do TK skierował premier Morawiecki. KE apelowała już do niego o wycofanie wniosku, bo – jak wczoraj uznała Jourová – będzie on bez precedensu w UE i nadwątli porządek prawny.
Po spotkaniu Mateusza Morawieckiego z wiceprzewodniczącą KE rzecznik rządu Piotr Müller poinformował PAP, że spotkanie miało charakter kurtuazyjny.
Jourová przyjechała we wtorek do Gdańska na zaproszenie prezydent tego miasta Aleksandry Dulkiewicz w związku z 41. rocznicą porozumień sierpniowych. Dzisiaj rano miała wziąć udział w obchodach 82. rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte.