Już drugi rok z rzędu rząd zablokował ustawowy mechanizm, dzięki któremu rok do roku rosły płace w sądach i prokuraturach. Sami zainteresowani nie kryją rozgoryczenia.

W nadchodzącym roku pensje sędziów i prokuratorów, a także wszystkich pracowników, których płace są ustalane w relacji do wynagrodzeń tych dwóch grup pozostaną na poziomie z 2020 r. A to oznacza, że do portfeli przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości trafi od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych mniej niż wynikałoby to z ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz.U. z 2021 poz. 2072 ze zm.). Ta bowiem stanowi, że podstawę wynagrodzenia zasadniczego sędziego w danym roku stanowi przeciętne wynagrodzenie w II kw. roku poprzedniego, które jest ogłaszane przez prezesa Głównego Urzędu Statystycznego.
Nie pierwszy raz
Pomysł zamrożenia pensji wskazanym grupom zawodowym znalazł się w projekcie ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2022. Wynika z niego, że wynagrodzenia będą liczone nie od ogłaszanego przez GUS przeciętnego wynagrodzenia w II kw. 2021 r., które wynosiło 5,5 tys. zł, a od tego z 2020 r., czyli od kwoty 5 tys. zł (patrz grafika). To nie pierwszy raz, gdy rządzący decydują się na takie rozwiązanie. W zeszłym roku bowiem sędziowie i prokuratorzy mieli liczone pensje nie w odniesieniu do wskaźnika z 2020 r., a z 2019 r. I już wówczas byli na tym stratni.
– Rozumiem, że w trudnych czasach trzeba i powinno się szukać oszczędności budżetowych. Nie rozumiem jednak, dlaczego jedną ręką zabiera się pewnym grupom zawodowym należne im, wynikające z ustawowego mechanizmu podwyżki, a drugą innej grupie, czyli politykom, zwiększa się wynagrodzenia nawet o kilkadziesiąt procent – mówi Sławomir Pałka, sędzia Sądu Rejonowego w Oławie, członek poprzedniej Krajowej Rady Sądownictwa. Jego zdaniem to niespójne i po prostu niesprawiedliwe.
– Skandalem również jest to, że podwyżek, które chociażby pozwoliłyby zamortyzować inflację, nie dostaje kadra urzędnicza w sądach i prokuraturach – dodaje sędzia Pałka. Jego zdaniem zupełnie niezrozumiałe jest to, że rząd przeznacza ogromne pieniądze na kolejne programy socjalne, a nie chce uczciwie płacić ludziom za ich uczciwą pracę.
W uzasadnieniu projektu można przeczytać, że przyjęcie podstawy ustalenia wynagrodzenia na poziomie 2020 r. będzie równoznaczne ze wzrostem wynagrodzeń w 2022 r. w stosunku do roku 2021 o 3,83 proc. Finalnie jednak na zablokowaniu ustawowego mechanizmu ustalania pensji przeciętny sędzia będzie stratny ok. 500 zł miesięcznie.
– Biorąc pod uwagę inflację to niemało – zauważa Marek Celej, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie. Jak przypomina, w konstytucji zostało zapisane, że „sędziom zapewnia się warunki pracy i wynagrodzenie odpowiadające godności urzędu oraz zakresowi ich obowiązków”.
Duża grupa
Zaproponowane zmiany wpłyną na wysokość wynagrodzeń nie tylko sędziów sądów powszechnych i prokuratorów, lecz także sędziów Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego, Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz sędziów sądów administracyjnych. Mniej zarobią także prokuratorzy Prokuratury Krajowej, Instytutu Pamięci Narodowej, a także sędziowie i prokuratorzy w stanie spoczynku. Skutkiem zmian będzie również zamrożenie wynagrodzeń tych pracowników, których pensje są powiązane z płacami sędziów i prokuratorów, a więc np. asesorów prokuratorskich, referendarzy sądowych czy radców Prokuratorii Generalnej.
Sprzeciw wobec tych planów wyraziło już Stowarzyszenie Referendarzy Sądowych „Lex iusta”. Jak zauważa, wzrost wynagrodzeń sędziów, prokuratorów oraz referendarzy sądowych, wynikający z powiązania wysokości wynagrodzenia ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce, stanowi jedyną możliwość podwyższenia wynagrodzeń tych grup zawodowych w danym roku. Sędziowie oraz referendarze sądowi nie otrzymują bowiem nagród czy premii.
Tak jak sędziowie, referendarze również zwracają uwagę na inflację. Jak piszą, przy inflacji wynoszącej blisko 5 proc. oraz w związku z faktem znacznego podwyższenia wynagrodzeń w gospodarce, zaplanowana na przyszły rok podwyżka o 3,83 proc. jest nieadekwatna do sytuacji ekonomicznej, wzrostu obciążenia pracą w ciągu ostatnich dwóch lat oraz do zaangażowania referendarzy w wypełnianie obowiązków służbowych. O tym ostatnim świadczyć ma zwiększająca się w każdym roku liczba spraw rozpoznawanych przez referendarzy sądowych. „W roku 2020 referendarze sądowi rozpoznali 70 proc. spraw, które wpłynęły do sądów rejonowych” – podkreśla stowarzyszenie.
Budżetowe oszczędności
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach