To rola I prezes SN, by kierować Sądem Najwyższym, nie komentuję tej decyzji - powiedział szef KRS Paweł Styrna, pytany o czwartkowe zarządzenia dotyczące działalności Izby Dyscyplinarnej. Podkreślił, że o dalszej przyszłości Izby decydować mogą politycy, a sędziowie nie powinni w to ingerować.
W czwartek I prezes SN Małgorzata Manowska wydała dwa zarządzenia ograniczające działalność Izby Dyscyplinarnej. Zgodnie z decyzją I prezes SN, sprawy dyscyplinarne oraz immunitetowe sędziów będą od teraz trafiały do sekretariatu I prezesa SN, w którym mają być przechowywane na okres obowiązywania zarządzenia. O biegu spraw, które już są w Izbie Dyscyplinarnej, zadecyduje jej prezes lub skład, do którego zostały przydzielone.
O te zarządzenia w piątek na antenie TVN24 pytany był szef KRS sędzia Paweł Styrna. "Nie będę komentować decyzji I prezes SN. To jest jej rola, żeby kierować Sądem Najwyższym. Krajowa Rada Sądownictwa, na czele której stoję, nie sprawuje nadzoru nad Sądem Najwyższym i nie komentuję decyzji I prezes Sąd Najwyższego" - odparł sędzia Styrna. "Wydaje mi się, że gdyby każdy robił to, co do niego należy, byłoby to dla dobra państwa. Tak to dochodzi do dość specyficznej sytuacji, w której różne osoby wchodzą w różne role (...) Dziennikarze wchodzą czasem w rolę prokuratury, politycy w rolę sędziów, a sędziowie w rolę polityków. Staramy się tego uniknąć. Rada zajmuje się swoimi kompetencjami" - wskazał.
W rozmowie padło pytanie o apel podpisany przez kilka tysięcy sędziów, w którym mowa o dostosowaniu się do lipcowych orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. "Ja się nie podpisałem. Uważam, że takie zbieranie podpisów było zbędne. Wydaje się, że sędziowie, którzy zainicjowali tę akcję, starali się przekrzyczeć polityków właśnie czy premiera, który zapowiedział wprost, że widzi potrzebę pewnych zmian" - powiedział szef KRS. Zdaniem sędziego Styrny, apel był "działaniem na wyrost", a jego celem było "stworzenie pewnego medialnego faktu".
Pytany o przyszłość Izby Dyscyplinarnej SN oraz zmiany w systemie dyscyplinarnym sędziów, sędzia Styrna odparł, że decyzje dotyczące zmian w funkcjonowaniu Izby bądź jej likwidacji należą do polityków. "To decyzje polityczne, KRS ani w ogóle sędziowie nie powinni ingerować w te decyzje, bo wtedy wchodzą w buty polityków" - powiedział.
Oba zarządzenia I prezes SN weszły w życie z dniem podpisania, czyli 5 sierpnia. W przypadku spraw dyscyplinarnych przepisy mają być stosowane "do czasu wprowadzenia do polskiego systemu prawnego rozwiązań legislacyjnych umożliwiających efektywne funkcjonowanie systemu odpowiedzialności zawodowej sędziów w Rzeczypospolitej Polskiej", jednak nie dłużej niż do 15 listopada tego roku.
Analogiczną datę podano w przypadku spraw immunitetowych. Przepisy mogą przestać obowiązywać wcześniej w momencie wydania przez TSUE wyroku kończącego postępowanie, w ramach którego 14 lipca wiceprezes TSUE wydała postanowienie zabezpieczające, lub w momencie wprowadzenia do polskiego porządku prawnego zmian powodujących bezskuteczność tego postanowienia.
14 lipca TSUE zobowiązał Polskę do zawieszenia stosowania przepisów dotyczących w szczególności uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która rozpoczęła działalność na mocy zmian w ustawie o SN z 2017 r. Tego samego dnia Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis Traktatu o UE, na podstawie którego TSUE zobowiązuje państwa członkowie do stosowania środków tymczasowych w sprawie sądownictwa, jest niezgodny z konstytucją.
W ubiegły piątek I prezes SN skierowała do prezydenta, premiera oraz marszałków Sejmu i Senatu pisma z apelem o skorzystanie przez głowę państwa z inicjatywy ustawodawczej, która pozwoliłaby na "efektywne i nie budzące zastrzeżeń" funkcjonowanie w Polsce systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej oraz o podjęcie prac legislacyjnych w tej sprawie.