Sprawa wojskowego sędziego z Warszawy, o którego immunitecie decydować miała w poniedziałek Izba Dyscyplinarna, została odroczona do 23 września - dowiedziała się PAP w Sądzie Najwyższym. To pierwsza sprawa dotycząca immunitetu sędziego po ubiegłotygodniowym postanowieniu oraz wyroku TSUE.
W ubiegłą środę Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis traktatu unijnego, na podstawie którego TSUE zobowiązuje państwa członkowskie do stosowania środków tymczasowych ws. sądownictwa, jest niezgodny z konstytucją. W uzasadnieniu wyroku TK wskazano, że Unia Europejska nie może zastępować państw członkowskich w tworzeniu regulacji dotyczących ustroju sądów i gwarancji niezawisłości sędziów.
Na kilkadziesiąt minut przed wyrokiem TK w środę TSUE - uwzględniając wnioski Komisji Europejskiej - wydał kolejne postanowienie zabezpieczające o środkach tymczasowych ws. polskiego wymiaru sprawiedliwości. Unijny trybunał zobowiązał Polskę do "natychmiastowego zawieszenia" stosowania przepisów krajowych odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN. Oznacza to, że Polska ma zawiesić działalność Izby Dyscyplinarnej także m.in. w sprawach immunitetów sędziowskich.
W czwartek TSUE orzekł z kolei o niezgodności z prawem unijnym systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. Według TSUE proces powoływania sędziów SN, w tym członków Izby Dyscyplinarnej, w dużym stopniu zależy od organu (Krajowej Rady Sądownictwa), "którego struktura została poddana bardzo dużym zmianom przez polską władzę wykonawczą i ustawodawczą i którego niezależność może wzbudzać uzasadnione wątpliwości".
Pierwszą sprawą dotyczącą immunitetu sędziowskiego, o którym po tych orzeczeniach decydować miała Izba Dyscyplinarna SN, było zaplanowane na poniedziałek niejawne posiedzenie w sprawie wojskowego sędziego z Warszawy. Prokuratura chciała pociągnąć go do odpowiedzialności karnej ze względu na przekroczenie uprawnień godzące w zasady ochrony informacji niejawnych. Jak poinformował PAP zespół prasowy SN, posiedzenie odbyło się, a sprawa została odroczona do 23 września.
Do sytuacji wokół Izby Dyscyplinarnej SN w ubiegły piątek w oświadczeniu odniosła się I prezes SN Małgorzata Manowska. Sędzia podkreśliła, że z przepisów Traktatu o Unii Europejskiej wynika, iż prawo europejskie nie obejmuje dziedziny, jaką jest organizacja wymiaru sprawiedliwości, "bowiem to państwa członkowskie posiadają kompetencje w tym zakresie".
"Jestem głęboko przekonana, że Izba Dyscyplinarna SN jest w pełni niezależna w sprawowaniu ustawowo jej przypisanej jurysdykcji, a sędziowie tej Izby są w pełni niezawiśli w orzekaniu" - napisała prezes Manowska, informując jednocześnie o uchyleniu zarządzenia dotyczącego wykonania postanowienia TSUE z 8 kwietnia ub.r., w którym Trybunał postanowił zobowiązać Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów dotyczących Izby Dyscyplinarnej w sprawach dyscyplinarnych sędziów. Zgodnie z zarządzeniem z maja 2020 r. rozpoznawanie spraw dyscyplinarnych sędziów miało zostać wstrzymane do wyroku Trybunału Konstytucyjnego lub utraty mocy przez postanowienie TSUE.
Rzecznik Izby Dyscyplinarnej Piotr Falkowski wyjaśnił w rozmowie z PAP, że piątkowa decyzja prezes Manowskiej otwiera możliwość orzekania przez Izbę również w sprawach dyscyplinarnych. Na ubiegłotygodniowym briefingu Falkowski podkreślał też, że orzeczenie TSUE "nie podejmuje próby uchylenia czy zawieszenia jakichkolwiek polskich przepisów", z związku z czym "w tym sensie" nie ma bezpośredniego wpływu na pracę Sądu Najwyższego. Jak podkreślił, Izba Dyscyplinarna SN będzie pracować tak, jak dotąd.