Opłata od uzasadnień będzie niższa
Od soboty teoretycznie domyślną formą rozprawy w postępowaniach cywilnych są te przeprowadzane przez internet. Jednak w praktyce, z uwagi na zapóźnienia w cyfryzacji sądów, przynajmniej w 70 proc. spraw postępowania będą kierowane na posiedzenia niejawne. Mimo iż sądy orzekają w takiej formie od początku pandemii (od soboty także przy sprzeciwie stron), to nie zawieszono na ten czas wprowadzonej przed dwoma laty opłaty w wysokości 100 zł od wniosku o uzasadnienie orzeczenia. A przecież strony nie mają szans na zapoznanie się z motywami rozstrzygnięcia, bo co do zasady takie posiedzenia odbywają się bez ich udziału. Poza tym warunkiem wniesienia apelacji jest wystąpienie z wnioskiem o uzasadnienie, co może skutkować tym, że brak opłaty zamyka drogę odwoławczą.
Ministerstwo Sprawiedliwości nie zamierza rezygnować z opłaty, ale rozważa jej obniżenie ze 100 do 30 zł. Chodzi jednak tylko o uzasadnienia postanowień wpadkowych, czyli niekończących sprawy w danej instancji. Resort wychodzi z założenia, że nakład pracy przy uzasadnieniu, np. postanowienia o kosztach, jest nieporównywalny z uzasadnieniem wyroku.
Przez lata wniosek o sporządzenie uzasadnienia wyroku oraz doręczenie go wraz z odpisem orzeczenia był wolny od opłat. Jednak nowelizacja ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, która jako pierwszy akt reformy postępowania cywilnego weszła w życie 21 sierpnia 2019 r. (Dz.U. z 2019 r. poz. 1469), wprowadziła opłatę w wysokości 100 zł.
Ministerstwo Sprawiedliwości, które przygotowało projekt, wychodziło z założenia, że uzasadnienie powinno służyć wywiedzeniu na jego podstawie środka zaskarżenia. Zwłaszcza że pisanie uzasadnień zajmuje średnio 30 proc. czasu pracy sędziów, a aż w 70 proc. spraw, w których strony występowały o uzasadnienie, nie wnoszono apelacji. W ilu przypadkach o zaniechaniu sensowności dalszego odwoływania decydowała lektura uzasadnień, tego nikt nie był jednak w stanie zbadać. Koniec końców wprowadzony art. 25b ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych dotyczy zarówno wniosku o uzasadnienie wyroku, jak i poszczególnych postanowień wpadkowych.
Choć od czasu uchwalenia nowych
przepisów nie minęły nawet dwa lata, to wydaje się, że w sądach upłynęła cała epoka. Od marca 2020 r. rozprawy jawne są rzadkością, te przeprowadzane online ciągle stanowią kilkanaście procent, a zdecydowana większość spraw jest rozpoznawana na posiedzeniach niejawnych. Do tego zgodnie z nowym brzmieniem art. 15zzs1 ustawy covidowej (Dz.U. z 2021 r. poz. 1090) od minionej soboty można przenieść sprawę na posiedzenie niejawne nawet bez zgody stron.
Co sąd miał na myśli
Na problemy z tego wynikające zwracała podczas ubiegłotygodniowej debaty u rzecznika praw obywatelskich pt. „Procedury chore na COVID” , Małgorzata Świętczak, zastępczyni dyrektorki zespołu
prawa cywilnego w Biurze RRO.
– Wyobraźmy sobie sytuację, gdy całe postępowanie jest prowadzone na posiedzeniu niejawnym i na takim posiedzeniu zapada też wyrok. Nie sporządza się nawet protokołu, jest tylko notatka, więc strona nie ma możliwości zapoznania się z motywami rozstrzygnięcia. Żeby to zrobić, musi wystąpić z wnioskiem do sądu, za który musi zapłacić. Dostrzegamy te problemy, które wraz z ostatnią nowelizacją będą się jeszcze pogłębiać, bo nowe przepisy jeszcze mocniej ograniczają
prawa procesowe obywateli – mówiła Małgorzata Świętczak.
Pytanie zatem, czy wraz z uchwaleniem regulacji umożliwiających przenoszenie spraw z rozprawy na posiedzenia niejawne, które co do zasady odbywają się bez udziału stron czy ich pełnomocników, nie powinny zostać uchylone przepisy o odpłatności za uzasadnienia?
– Aż tak daleko bym się nie posunął. Gdy strona sama zrezygnowała z udziału w rozprawie lub posiedzeniu – jeśli była na nie wezwana – wówczas opłata od wniosku o uzasadnienie powinna pozostać. Natomiast racjonalne byłoby wyłączenie stosowania tego przepisu w stosunku do postanowień. W takich przypadkach powinny być one sporządzane z urzędu lub na wniosek, a wówczas bez opłaty – mówi dr Jarosław Świeczkowski z Uniwersytetu Gdańskiego.
Z kolei prof. Sławomir Cieślak, kierownik Centrum Badań nad Aksjologią Procedur Cywilnych Uniwersytetu Łódzkiego, jest zdania, że uchylenie art. 25b ustawy o kosztach sądowych powinno nastąpić niezależnie od poszerzania zakresu możliwości rozpoznawania spraw cywilnych na posiedzeniach niejawnych. Ostatnie zmiany prawne wzmacniają tylko argumentację za tym przemawiającą.
– Ważniejsze są jednak argumenty natury aksjologicznej. Motywy wydania orzeczenia stanowią część procesu podejmowania decyzji i sąd musi się liczyć z obowiązkiem wyjaśnienia zainteresowanym podmiotom, dlaczego rozstrzygnął sprawę w określony sposób. W przeciwnym razie rodzi się niebezpieczeństwo arbitralności i nieprzewidywalności decyzji sądowych. Inicjując postępowanie cywilne, zainteresowana strona liczy na udzielenie jej ochrony prawnej, ponosi opłatę od pozwu i powinna w zamian otrzymać umotywowane rozstrzygnięcie w danej instancji – zaznacza prof. Cieślak. Dodając, że czasochłonność sporządzania uzasadnień nie wynika z samego obowiązku ich sporządzania, lecz z braku ich zwięzłości. Podobnie negatywnie ocenia on wprowadzenie wraz z reformą procedury z 2019 r. obowiązku złożenia wniosku o sporządzenie i doręczenie orzeczenia z uzasadnieniem jako warunku dopuszczalności środka zaskarżenia.
– O ile tego rodzaju warunek można uzasadnić w odniesieniu do nadzwyczajnych środków zaskarżenia, to w odniesieniu do zaskarżania orzeczeń sądu I instancji jest to nieproporcjonalne ograniczenie dostępu do II instancji. Odrzucenie wniosku o sporządzenie i doręczenie wyroku z uzasadnieniem z powodu jego nieopłacenia może bowiem skutecznie zamknąć stronie drogę do II instancji i tylko od mniej sformalizowanego podejścia sądu do interpretacji art. 328 par. 4 k.p.c. będzie zależało, czy wezwie on stronę do uiszczenia należnej opłaty, czy nie – podkreśla ekspert z UŁ.
Krok w dobrym kierunku
Ministerstwo Sprawiedliwości zapytane przez DGP, dlaczego rozszerzeniu możliwości rozpoznawania spraw na posiedzeniach niejawnych nie towarzyszyło uchylenie przepisu o opłacie za uzasadnienie, odpowiada, że możliwość zapoznania się z ustnie wygłaszanym uzasadnieniem była pobocznym motywem jej wprowadzenia.
– Stan epidemii istotnie wiąże się z wprowadzeniem rozwiązań o charakterze nadzwyczajnym, które polegają na ograniczeniu wyznaczania rozpraw przez sądy. W takich przypadkach, co do zasady, strona nie ma możliwości zapoznania się z ustnymi motywami, niemniej i tak jest w stanie wstępnie ocenić, czy jest zadowolona z rozstrzygnięcia, a w konsekwencji dokonać oceny procesowej i ekonomicznej sensowności występowania z wnioskiem o doręczenie orzeczenia wraz z uzasadnieniem – odpowiadają przedstawiciele resortu. Zaznaczając, że ten problem nie dotyczy rozpraw online, gdzie strony mają okazję zapoznania się z ustnymi motywami rozstrzygnięcia.
Jednocześnie jednak, jak się dowiedzieliśmy, w MS trwają prace nad obniżeniem opłat (ze 100 do 30 zł) za wniosek o uzasadnienie, ale dotyczy to tylko postanowień wpadkowych. Resort dostrzegł bowiem dysproporcję między nakładem pracy potrzebnym na sporządzenie uzasadnienia orzeczenia rozstrzygającego sprawę co do meritum i tego wydanego w sprawie wpadkowej, np. w przedmiocie kosztów czy zawieszenia postępowania.
– Poznanie pisemnego uzasadnienia orzeczenia we własnej sprawie ma kluczowe znaczenie dla każdego zaangażowanego w proces sądowy i stanowi element funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, wyjaśnienia zapadłego rozstrzygnięcia. Opłata za pisemne uzasadnienie stanowi pewną barierę dla niektórych osób będących stronami procesów, stąd projekt jej obniżenia należy ocenić pozytywnie – wskazuje dr Maciej Kiełbowski, adwokat w praktyce rozwiązywania sporów kancelarii Wardyński i Wspólnicy.
– Kierunek zmiany jest dobry, ale niewystarczający, gdyż nie rozwiązuje zasadniczego problemu. Nie wyeliminuje nieproporcjonalnego ryzyka ograniczenia dostępu do II instancji w przypadku odrzucenia nieopłaconego wniosku. W wypadku postanowień wpadkowych nie eliminuje też przyczyn zbędnego wydłużenia postępowania związanego z kontrolą prawidłowości odrzucenia wniosku o sporządzenie i doręczenie orzeczenia z uzasadnieniem – komentuje natomiast prof. Cieślak z Uniwersytetu Łódzkiego. ©℗