Jest obawa, że jak co roku będą nadużywać prawa do zadawania pytań, wykraczając poza porządek obrad. Warto nad tym zapanować m.in. poprzez zapisy w regulaminie albo – jak GPW – za sprawą dobrych praktyk.

dr hab. Dominika Wajda, radca prawny, pracownik naukowy Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego
Jan Linke, radca prawny
Czerwiec to czas walnych zgromadzeń. W tym roku – za sprawą pandemii – w niektórych spółkach mogą się one odbyć później, ale w ich trakcie i tak nie unikniemy zapewne problemów z mniejszościowymi akcjonariuszami. Bardzo często liczba posiadanych akcji nie pozwala im realnie wpływać na kierunek rozwoju spółki. W takich sytuacjach drobnemu akcjonariuszowi nie pozostaje nic innego, jak skorzystać z prawa do zadawania pytań dotyczących spraw umieszczonych w porządku obrad walnego zgromadzenia, by w ten sposób – pośrednio – móc wywierać wpływ na pozostałych akcjonariuszy, a także przypominać członkom organów spółki, że ich decyzje są analizowane także przez tych mniejszych akcjonariuszy.
Niestety praktyka funkcjonowania walnych zgromadzeń wskazuje, że prawo do zadawania pytań bywa nadużywane. W wielu spółkach pojawiają się akcjonariusze mniejszościowi chcący skorzystać z tego, że zgromadzenie jest transmitowane w internecie, a obradom przysłuchują się także dziennikarze z prasy branżowej. Jest to dla niektórych osób niepowtarzalna okazja, by wygłosić przemówienie czy manifest – bardzo luźno związane jednak z porządkiem obrad. Pod pretekstem pytania dotyczącego porządku obrad – często w odniesieniu do sprawozdania finansowego czy sprawozdania zarządu ‒ podnoszone są więc kwestie natury bardzo ogólnej, dotyczące np. praw pracowniczych, ekologii czy polityki.
Problem pytań zgłaszanych przez akcjonariuszy podczas obrad istotny jest właśnie teraz, gdy trwa sezon zwyczajnych walnych zgromadzeń. Powstaje pytanie, czy zasada ochrony akcjonariuszy mniejszościowych przemawia za tym, żeby bardzo drobny inwestor mógł bez żadnych ograniczeń czasowych zabierać na walnym zgromadzeniu głos. Czy aby być wysłuchanym na forum spółki wystarczy nabyć jedną akcję tej spółki, a następnie wszystkie osoby obecne na walnym zgromadzeniu muszą cierpliwie wysłuchać wystąpienia takiego akcjonariusza?
Przy czym dopuszczalność zadawania przez akcjonariuszy pytań istnieje zarówno w spółkach publicznych, jak i prywatnych, tak więc poniższe rozważania będą mieć walor uniwersalny dla wszystkich spółek akcyjnych. [ramka]
W spółkach publicznych rolę pytających wzmocniono
Warto przypomnieć, że 1 marca br. weszła w życie odniesieniu do spółek publicznych zmiana art. 4022 kodeksu spółek handlowych, polegająca na wprowadzeniu m.in. wymogu zamieszczania w ogłoszeniu o walnym zgromadzeniu spółki publicznej informacji na temat prawa akcjonariusza do zadawania pytań dotyczących spraw umieszczonych w porządku obrad walnego zgromadzenia. W ten sposób poszerzona została obligatoryjna zawartość swoistej instrukcji dla akcjonariuszy tych spółek. Spółki publiczne muszą więc informować swoich akcjonariuszy, że mogą oni zadawać pytania w trybie określonym w art. 428 k.s.h. Pytania takie stanowią integralny element dyskusji dotyczącej danego punktu w porządku obrad.
Co może zarząd
Należy podkreślić, że walne zgromadzenie spółki akcyjnej to nie Hyde Park. Zarząd jest obowiązany do udzielania na żądanie akcjonariusza informacji dotyczących spółki, ale jeżeli jest to uzasadnione oceną sprawy objętej porządkiem obrad. Zakres uprawnień informacyjnych akcjonariuszy jest więc ograniczony, a wynika to z charakteru spółki akcyjnej, której akcjonariuszami mogą być różne podmioty – w tym konkurenci. Warto również pamiętać, że zarząd odmawia bądź może odmówić udzielenia informacji w przypadkach określonych w art. 428 ustawy z 15 września 2000 r. – Kodeks spółek handlowych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1526; ost.zm. Dz.U. z 2020 r. poz. 2320; dalej: k.s.h.), m.in. jeśli mogłoby to wyrządzić szkodę spółce.
Ostrożnie z ograniczeniami
Kwestie dotyczące zabierania głosu na walnych zgromadzeniach mogą być doprecyzowane w regulaminach tych zgromadzeń. Regulamin taki może więc np. wskazywać, w jaki sposób sygnalizować chęć zadania pytania (przez podniesienie ręki, podchodząc do przewodniczącego) albo czy pytania będą zbierane po każdym punkcie porządku obrad i dopiero po wyczerpaniu listy zgłoszeń zarząd przystąpi do udzielania odpowiedzi.
Wątpliwości może natomiast budzić dopuszczalność zawarcia w regulaminie pewnych ograniczeń co do zadawania pytań, np. postanowienie, że dany akcjonariusz jest uprawniony do zabierania głosu nie dłużej niż przez 10 minut. Taka regulacja może budzić zastrzeżenia co do jej zgodności z wyrażoną w art. 20 k.s.h. zasadą jednakowego traktowania akcjonariuszy. Choć można też oczywiście podnosić, że jednakowe traktowanie powinno mieć miejsce w takich samych okolicznościach, a przy ustalaniu okoliczności kluczową rolę odgrywa poziom zaangażowania kapitałowego danego akcjonariusza. Czy jednak w odniesieniu do takiego uprawnienia korporacyjnego jak prawo do zadawania pytań może mieć w ogóle miejsce jakakolwiek jego stopniowalność?
Ponadto w praktyce mogą też powstać wątpliwości, czy w razie wyczerpania określonego w regulaminie limitu czasu przez akcjonariusza inny zainteresowany jego stanowiskiem mógłby na niego scedować swój czas na wypowiedź. Z praktyki wskazać można bowiem sytuacje, gdy regulamin ograniczenie czasowe przewidywał, ale po wyczerpaniu należnego danemu akcjonariuszowi czasu, po jego bardzo emocjonalnej wypowiedzi, głos zabrał inny akcjonariusz i oświadczał, że scedowuje na pierwszego swój czas. Oprócz pytania, czy takie scedowanie w ogóle jest dopuszczalne, pojawiają się kolejne wątpliwości: kto mógłby zdecydować o wydłużeniu czasu na wypowiedź w sytuacji, gdy takiej dopuszczalności nie przewiduje regulamin? Jak widać, postanowienia określające czas wypowiedzi w regulaminie mogą być zarzewiem konfliktów na zgromadzeniu. Nie rekomendujemy więc dookreślania w regulaminach walnych takich kwestii jak długość czasu na wypowiedź.
Zasada symetryzmu
Warto natomiast odwołać się do dobrych praktyk ustanowionych przez Giełdę Papierów Wartościowych, które wskazują na konieczność swoistego symetryzmu. „Dobre praktyki spółek notowanych na GPW 2016” zawierają stwierdzenie (zasada IV.Z.5), że regulamin walnego zgromadzenia, a także sposób prowadzenia obrad oraz podejmowania uchwał nie mogą utrudniać uczestnictwa akcjonariuszy w walnym zgromadzeniu i wykonywania przysługujących im praw, zmiany w regulaminie walnego zgromadzenia powinny zaś obowiązywać najwcześniej od następnego walnego zgromadzenia. Jednocześnie jednak w zasadzie IV.Z.10 stwierdzono, że realizacja uprawnień akcjonariuszy oraz sposób wykonywania przez nich posiadanych uprawnień „nie mogą prowadzić do utrudniania prawidłowego działania organów spółki”. A zatem z jednej strony spółka nie powinna utrudniać wykonywania praw przez akcjonariusza, z drugiej zaś strony ten nie powinien wykonywać swoich uprawnień w sposób utrudniający działanie spółki. Tym samym uznać należy, że wygłaszanie przez mniejszościowego akcjonariusza bardzo długiego manifestu na walnym zgromadzeniu stanowi nadużywanie przez niego uprawnień.
Symetryzm przewidują też nowe „Dobre praktyki spółek notowanych na GPW 2021”, które w części poświęconej walnym zgromadzeniom i relacjom z akcjonariuszami wskazują, że: „Walne zgromadzenie powinno obradować z poszanowaniem praw wszystkich akcjonariuszy i dążyć do tego, by podejmowane uchwały nie naruszały uzasadnionych interesów poszczególnych grup akcjonariuszy. Akcjonariusze biorący udział w walnym zgromadzeniu wykonują swoje uprawnienia w sposób nienaruszający dobrych obyczajów. Uczestnicy walnego zgromadzenia powinni przybywać na walne zgromadzenie przygotowani”. Można więc powiedzieć, że spółka powinna odnosić się do akcjonariusza z szacunkiem, jednak również akcjonariusz powinien szanować wszystkich obecnych na walnym zgromadzeniu. Zasadne naszym zdaniem jest więc stwierdzenie, że podstawą odmowy akcjonariuszowi dostępu do informacji może być nadużycie przez niego prawa w sytuacji zadawania na walnym tak dużej liczby pytań, aby uniemożliwić zrealizowanie porządku obrad w danym dniu. Taka sytuacja jest jednak bardzo obciążająca wizerunkowo dla spółki.
Zadanie moderatora
Dla prawidłowego przebiegu zgromadzenia kluczowa jest rola moderatora toczących się dyskusji, tj. przewodniczący walnego zgromadzenia. Udziela on głosu poszczególnym akcjonariuszom, dopuszcza czy uchyla określone pytania jako nieobjęte porządkiem obrad, może także przypominać akcjonariuszowi o konieczności sformułowania pytania zamiast wygłaszania luźnego manifestu, a finalnie ma prawo odebrać głos. W odniesieniu do nowego wymogu informacyjnego spółek publicznych konieczne jest podkreślenie zwrotu „do zadawania pytań dotyczących spraw umieszczonych w porządku obrad walnego zgromadzenia”. Z tych słów bezspornie wynika, że prawodawca nie gwarantuje każdemu akcjonariuszowi uprawnienia do nieskrępowanego wygłaszania luźnych wniosków na tematy wszelakie. Warto, aby przewodniczący poza znajomością przepisów prawnych miał elementarne wyczucie psychologiczne. W wielu spółkach, zwłaszcza publicznych, są bowiem akcjonariusze zapaleni mówcy. Bywa że wygłoszą oni w ciągu kilku minut swój coroczny manifest, a następnie nie czekając nawet na zakończenie walnego zgromadzenia, opuszczają salę.