Prof. Maciej Romanowski, obrońca zawieszonego sędziego Pawła Juszczyszyna, wezwał pierwszą prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Manowską do opublikowania informacji, że skuteczność i wykonalność uchwały Izby Dyscyplinarnej SN zostały wstrzymane.
To kolejna odsłona sporu o zawieszenie przez Izbę Dyscyplinarną SN Pawła Juszczyszyna w czynnościach służbowych oraz o obniżenie mu wynagrodzenia. Prof. Romanowski, który wraz z Katarzyną Zarzycką reprezentuje sędziego, powołuje się na postanowienie Sądu Okręgowego w Olsztynie, I Wydział Cywilny (sygn. akt I Co 76/21), które wstrzymuje skuteczność oraz wykonalność uchwały Izby Dyscyplinarnej.
W piśmie do Manowskiej - zatytułowanym „List otwarty - wezwanie przedegzekucyjne” - prof. Romanowski pisze: „Postanowienie SO w Olsztynie jest skuteczne i wykonalne z chwilą jego wydania. Wiąże ono wszystkie jednostki organizacyjne Skarbu Państwa, a więc nie tylko SN, ale wszystkie sądy powszechne w Polsce, w tym Sąd Rejonowy w Olsztynie, i jego prezesa”.
Dalej mecenas wzywa pierwszą prezes „do wykonania tego orzeczenia poprzez natychmiastowe opatrzenie tzw. uchwały tzw. Izby Dyscyplinarnej, opublikowanej na stronie internetowej Sądu Najwyższego informacją, że jej skuteczność i wykonalność zostały wstrzymane”.
List zaczyna się od nagłówka: „Szanowna Pani dr hab. Małgorzata Manowska, Neo Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, Neo Sędzia Izby Cywilnej Sądu Najwyższego”. W treści prof. Romanowski pisze m.in.:
„Zwracam się do Pani wykonując obowiązek adwokata, mimo że uważam Panią za osobę, która uzyskała neo nominację na neo sędziego Izby Cywilnej SN i neo nominację na funkcję I Prezesa SN z rażącym naruszeniem prawa. Przekraczało granice mojej wyobraźni jako prawnika, że I Prezes SN może nie być I Prezesem SN, ani nawet sędzią SN. Niewyobrażalne stało się wyobrażalne”.
„W „szaleństwie” depczącym praworządność w Polsce od 2015 r. staje Pani przed obowiązkiem zastosowania się do postanowienia SO w Olsztynie, z czego rozliczy Panią historia, czyli prawo, które czasami drzemie, ale nigdy nie umiera”.
„Rządy ludzi oznaczają zawsze autorytaryzm, który prowadzi do totalitaryzmu. Historia wymyśliła rządy prawa jako „pętające” polityków w obronie każdego z nas. Każdy powinien przeżyć swoje życie po swojemu, a nie wedle oczekiwania autorytarnego przywódcy politycznego. Piszę o przywódcy politycznym, który prymitywnym argumentem siły i wzbudzania strachu dąży do narzucenia nam jak mamy żyć i myśleć”.