Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego odroczyła do 1 lipca rozpoznanie sprawy w przedmiocie zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej prezesa SN kierującego Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.

Wniosek o uchylenie immunitetu sędziemu Józefowi Iwulskiemu złożyli prokuratorzy z Instytutu Pamięci Narodowej. Ich zdaniem skazanie w 1982 r. robotnika Leszka W. na 3 lata więzienia za roznoszenie ulotek – w składzie orzekającym w tej sprawie zasiadał m.in. sędzia Iwulski – stanowiło przykład państwowego bezprawia i wpisywało się w represyjną politykę władz PRL. Według śledczych IPN postępowanie było nierzetelne, gdyż nawet w świetle obowiązującego wówczas prawa udział w strajku, a także nawoływanie do niego (o co oskarżono robotnika) stanowiły wykroczenie, a nie przestępstwo. Drugi z postawionych Leszkowi W. zarzutów dotyczył wyszydzania PRL przez rozdawanie ulotek ukazujących granice Polski otoczone drutem kolczastym. W 1992 r. Sąd Najwyższy w wyniku rewizji nadzwyczajnej uniewinnił Leszka W. od obu zarzutów.
Wczoraj odbyło się trzecie posiedzenie w tej sprawie. Sprawę odraczano już dwukrotnie, najpierw w wyniku wniosku obrony o zawieszenie postępowania, potem – o wyłączenie dwojga orzekających w sprawie sędziów. Ten ostatni wniosek nie został uwzględniony i wczoraj Izba Dyscyplinarna rozpoznała sprawę. Postanowiono ją jednak ponownie odroczyć ze względu na liczne wnioski dowodowe. Obrona podnosiła, że nie można stwierdzić odpowiedzialności sędziego, gdyż nie wiadomo, czy głosował za skazaniem, czy przeciw. Kwestia ta objęta jest tajemnicą narady sędziowskiej. Wiadomo, że w tej sprawie sędzia Iwulski zdania odrębnego nie złożył, ale w innej już tak. Obrona powołała też licznych świadków, m.in. prof. Adama Strzembosza.