29 listopada 2022 r. Izba Odpowiedzialności Zawodowej prawomocnie nie zgodziła się na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie do prokuratury sędziego Igora Tuleyi. SN uchylił też zawieszenie sędziego w obowiązkach i obniżenie jego wynagrodzenia. Wyjaśniamy o co chodzi w tej sprawie.
Postępowanie Igora Tuleyi przed Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego ma związek z głosowaniem nad budżetem na rok 2017, które przeprowadzono w Sali Kolumnowej. Wyjaśniamy o co chodzi w tej sprawie.
Tu przeczytasz o decyzji Sądu Dyscyplinarnego wydanej 22 kwietnia o 23.00
O co chodzi w sprawie Igora Tuleyi
16 grudnia 2016, podczas 33. posiedzenia Sejmu VIII kadencji, w trakcie trzeciego czytania ustawy budżetowej na rok 2017, poseł Platformy Obywatelskiej Michał Szczerba, który zgłosił się do zabrania głosu w sprawie poprawki dotyczącej finansowania orkiestry Sinfonia Varsovia, został wykluczony z obrad przez Marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Powodem miało być zakłócanie pracy izby (Szczerba wyszedł na mównicę z kartką z hasztagiem #WolneMediawSejmie). W reakcji na to wydarzenie grupa posłów PO i Nowoczesnej zablokowała mównicę w Sali Posiedzeń Sejmu.
Marszałek Marek Kuchciński zdecydował, że posiedzenie będzie kontynuowane w Sali Kolumnowej. Ustawę budżetową na rok 2017 uchwalono ok. godziny 22.00 głosami 234 posłów przy 2 głosach przeciw. Zdaniem posłów opozycji w Sali Kolumnowej nie było kworum, więc obrady były nielegalne a głosowania – nieważne.
Przed północą uczestnicy manifestacji odbywającej się przed Sejmem zaczęli blokować wyjścia z kompleksu parlamentu. Protestujący m.in. starali się zablokować samochody, którymi ok. 3.00 nad ranem 17 grudnia 2016 opuszczali Sejm Jarosław Kaczyński i Beata Szydło. Doszło do starć z policją.
Lista wątpliwości dotyczących tego głosowania była długa. Konstytucjonaliści wskazywali m.in. na:
- legalność posiedzenia w Sali Kolumnowej i sposobu jego przeprowadzenia
- sposób głosowania w Sali Kolumnowej i stwierdzenie kworum
- wniosek o nieskładanie wniosków formalnych. Niedopuszczenie opozycji do głosu
- głosowanie poprawek blokami
- niedopuszczenie mediów do Sali Kolumnowej
- blokowanie mównicy i wykluczenie posła Szczerby
- podpisywanie list po zamknięciu posiedzenia
Dokładnie te wątpliwości opisywaliśmy tutaj
Postępowanie prokuratury
Prokuratura Okręgowa w Warszawie dwukrotnie umorzyła postępowanie w tej sprawie. Po raz pierwszy postanowieniem z 2 sierpnia 2017 r. , w którym czytamy:
Posiedzenie Sejmu RP z 16 grudnia 2016 roku, podczas którego uchwalono ustawę budżetową na 2017 rok, miało prawidłowy przebieg. Przeniesienie obrad z Sali Plenarnej do Sali Kolumnowej było zgodne z prawem i konieczne do zapewnienia sprawnej pracy Sejmu. Przedstawiciele wszystkich sejmowych stronnictw i niezrzeszeni mieli pełną swobodę udziału w tych obradach
Prokuratura ustaliła m.in., że 16 grudnia 2017 r. w trakcie dyskusji liczni posłowie wygłaszali na sejmowej mównicy oświadczenia niezwiązane z omawianym tematem. Prowokowali okrzyki z sali, które zakłócały pracę Sejmu, godziły w jego powagę i uniemożliwiały głosowanie nad projektem ustawy budżetowej. Działania te stanowiły – o czym wielokrotnie przypominał Marszałek - nie tylko obstrukcję obrad ale i złamanie Regulaminu Sejmu. Wielokrotnie informował o tym Marszałek, przywołując posłów do porządku. W związku z tym, dla zachowania powagi i porządku na Sali Posiedzeń, musiał podjąć kroki zapewniające kontynuację obrad.
Z dokonanych przez prokuraturę ustaleń wynika, że wykluczenie z udziału w 33. posiedzeniu Sejmu posła Platformy Obywatelskiej Michała Szczerby nie tylko należało do uprawnień ale i obowiązków Marszałka Sejmu, polegających na zapewnieniu powagi i porządku na Sali Posiedzeń, zgodnie z art. 175 ust. 1 Regulaminu Sejmu. Nie stanowiło ono więc przekroczenia tychże uprawnień. Decyzję o wykluczeniu – po pozytywnej opinii sejmowej Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych – potwierdziło bezzwłocznie, w czasie ogłoszonej w obradach przerwy, Prezydium Sejmu.
Prokuratura potwierdziła, że głosowania przeprowadzone zostały w sposób zgodny z art. 188 ust. 3 Regulaminu Sejmu. 33. posiedzenie Sejmu zostało zakończone, a ustawa budżetowa została uchwalona. We wszystkich przeprowadzonych w Sali Kolumnowej głosowaniach, w tym nad ustawą budżetową, brała udział wystarczająca do podjęcia decyzji liczba posłów – od 236 do 237, a więc zostało zapewnione tzw. kworum. Świadczą o tym protokoły głosowań, których rzetelność potwierdziły zeznania świadków skonfrontowane z zapisami monitoringu, a także pisemne oświadczenia posłów biorących udział w głosowaniach. Nie stwierdzono przy tym, aby głos oddawały osoby nieuprawnione.
Po raz drugi śledztwo zostało umorzone 27 kwietnia 2018 roku. „Prokuratura Okręgowa w Warszawie postanowieniem z dnia 27 kwietnia 2018 r. umorzyła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełniania obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy publicznych w związku z przygotowaniem i przebiegiem 33 posiedzenia Sejmu RP w dniu 16 grudnia 2016 r. tj. o czyny z art. 231 § 1 kk i art. 271 § 1 kk” - napisano w komunikacie prokuratury.
Tuleya o głosowaniu w Sali Kolumnowej
Zażalenie na pierwsze postanowienie prokuratury złożyli posłowie Ryszard Petru, Michał Szczerba, Krzysztof Brejza i Cezary Tomczyk.
Warszawski sąd przychylił się do wniosku i uchylił decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie posiedzenia Sejmu z 16 grudnia 2016 roku. Składowi przewodniczył właśnie sędzia Igor Tuleya.
W uzasadnieniu swojej decyzji sędzia Tuleya mówił, że zaprezentowane dowody:
Wskazują, że zostały pogwałcone generalne zasady ustrojowe, dotyczące aksjologii państwa republikańskiego i reguł demokracji przedstawicielskiej, opartej na mechanizmach uwzględniających pluralizm polityczny społeczeństwa, w tym posłów wybranych przez naród do Sejmu. Przewidziana regulaminem Sejmu możliwość zgłaszania przez posłów wniosków formalnych i konieczność ich prawidłowego rozpatrzenia przez Sejm - zarówno w trakcie debaty, jak i w ramach trzeciego czytania ustawy - miało istotne znacznie dla legalności przebiegu postępowania ustawodawczego. Wnioski te mogą mieć bezpośredni wpływ zarówno na przebieg posiedzenia Sejmu, jak i na treści procedowanego projektu, a także na sposób i wyniki głosowania nad projektem ustawy.
W związku z tym orzeczeniem sędzia Tuleya został wezwany przez wiceprezesa Sądu Okręgowego Dariusza Drajewicza, który zażądał wyjaśnień.
Nie był to koniec problemów sędziego Tuleyi. Znalazł się on również na celowniku Prokuratury Krajowej. Postępowanie w jego sprawie prowadził specjalny wydział.
Śledczy sprawdzali, dlaczego to sędzia Tuleya dostał do rozpoznania tę sprawę. A także – czy mógł wpuścić dziennikarzy na ogłoszenie orzeczenia. Badali też, czy – cytując w uzasadnieniu zeznania złożone przez polityków PiS – sędzia naruszył tajemnicę postępowania przygotowawczego.
Uchylenie immunitetu sędziego Tuleyi
W lutym 2020 roku prokuratura wniosła o uchylenie immunitetu Tuleyi. Powodem wniosku było podejrzenie ujawnienia informacji z postępowania przygotowawczego oraz danych i zeznań świadka, które naraziły bieg śledztwa. Chodziło o postępowanie ws. obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 r.
Z informacji przekazanych w lutym przez prokuraturę wynikało, że wniosek o uchylenie immunitetu związany jest z postępowaniem prowadzonym od stycznia 2018 r. przez PK, które dotyczy niedopełnienia przez sędziego obowiązków służbowych, przekroczenia uprawnień i bezprawnego rozpowszechniania informacji z postępowania przygotowawczego.
Rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik przekazała w lutym, że z ustaleń prokuratury wynika, iż sędzia Tuleya, przewodnicząc w grudniu 2017 r. posiedzeniu warszawskiego sądu okręgowego, zezwolił na udział w nim reporterów dwóch stacji telewizyjnych, "mimo że posiedzenie miało niejawny charakter". "Następnie w ich obecności ogłosił postanowienie sądu i jego motywy, obszernie cytując zeznania świadków z postępowania przygotowawczego, chociaż nie miał wymaganej prawem zgody prokuratora na ich ujawnienie. W ten sposób naraził prawidłowy bieg dalszego śledztwa" - dodała Bialik.
Prokurator zauważyła też, że zarejestrowane przez dziennikarzy niejawne posiedzenie i wypowiedzi sędziego Tulei zostały nagłośnione w mediach. "W rezultacie kolejni świadkowie przesłuchiwani przez prokuratora w toku kontynuowanego postępowania mogli poznać treść zeznań przesłuchiwanych wcześniej osób i wiedzieli, w jakiej sprawie mają składać zeznania" - podkreśliła.
Z uwagi na fakt, że w myśl ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych sędzia może być pociągnięty do odpowiedzialności wyłącznie za zezwoleniem Sądu Dyscyplinarnego, Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej wniósł o uchylenie immunitetu sędziemu Igorowi Tulei. Dopiero po ewentualnej zgodzie Sądu na uchylenie immunitetu możliwe będzie odebranie wyjaśnień od sędziego i ich weryfikacja
- zaznaczyła prok. Bialik.
W listopadzie 2020 roku Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego prawomocnie uchyliła immunitet sędziemu Tuleyi. SN zdecydował przy tym o zawieszeniu Tulei w czynnościach służbowych i obniżeniu o 25 proc. jego uposażenia. Po tym orzeczeniu sędzia Tuleya został odsunięty od orzekania, a rozpoznawane przez niego sprawy w Sądzie Okręgowym w Warszawie zostały zdjęte z wokandy.
Od tego czasu sędzia Tuleya już trzykrotnie był wzywany na przesłuchanie do prokuratury. Dotychczas nie stawił się przed śledczymi. Izba Dyscyplinarna ma teraz zdecydować o doprowadzeniu sędziego siłą do prokuratury.
Wątpliwości ws. Izby Dyscyplinarnej
Aby uchylić immunitet sędziemu Tuleyi, prokuratura skierowała odpowiedni wniosek do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Wcześniej, przed utworzeniem tej Izby takie wnioski rozpatrywał sąd dyscyplinarny przy sądzie apelacyjnym. Od wejścia w życie ustawy dyscyplinującej sędziów, zajmuje się tym stworzona przez PiS Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego. Środowisko prawnicze podnosi, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie jest legalnym sądem, nie może więc orzekać w sprawach dyscyplinarnych polskich sędziów.
W tej sprawie najpierw wypowiedział się TSUE, nakazując Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego ocenę niezależności Krajowej Rady Sądownictwa i Izby Dyscyplinarnej. Ta orzekła, że w jej skład zostały wybrane wyłącznie osoby, których "związki z władzą ustawodawczą albo wykonawczą są bardzo silne", co może budzić wątpliwości do niezależnego i niezawisłego sądu, a jego orzeczenia "nie będą akceptowane przez strony sporu czy opinię publiczną".
"Sąd Najwyższy, podzielając argumentację zawartą w uzasadnieniu wyroku z 5 grudnia 2019 r. uznał, że Izba Dyscyplinarna SN nie spełnia wymogów wypływających z art. 47 Karty praw podstawowych, ponieważ nie stanowi niezawisłego i bezstronnego sądu w rozumieniu tego przepisu z uwagi na okoliczności jej utworzenia, zakres kompetencji i skład oraz udział Krajowej Rady Sądownictwa w nowym składzie w ukonstytuowaniu tej Izby" - przekazał zespół prasowy SN.