Sąd Okręgowy w Warszawie nadał już sygnaturę sprawie pisarza Jakuba Żulczyka; obecnie oczekuje ona na wyznaczenie rozprawy - wynika z informacji przekazanych PAP przez ten sąd. W związku z wpisem w mediach społecznościowych pisarz oskarżony jest o znieważenia głowy państwa.
Oskarżonemu z art. 135 par. 2 Kodeksu karnego, który reguluje tę kwestię, grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
To właśnie w związku z tym przepisem Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko Jakubowi Żulczykowi. Pisarzowi zarzucono "popełnienie czynu polegającego na publicznym znieważeniu 7 listopada ub.r. na profilu w serwisie społecznościowym Prezydenta RP, poprzez użycie wobec niego określenia powszechnie uznanego za obraźliwe". Śledztwo w tej sprawie rozpoczęło się po zawiadomieniu osoby prywatnej.
Wielu komentatorów krytykowało skierowanie aktu oskarżenia przeciwko Żulczykowi. O to, by przepis będący jego podstawą został usunięty z polskiego Kodeksu karnego, apelował w ubiegłym tygodniu klub Lewicy. Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro w kontekście tej sprawy podkreślał z kolei, że "nie można mieć pretensji do prokuratora", którego wiążą obowiązujące przepisy. Zaznaczał też, że jak dotąd żaden rząd nie zdecydował się na zmianę prawa dotyczącego znieważenia prezydenta.
Sprawa dotyczy wpisu prezydenta Andrzeja Dudy po wyborach prezydenckich w USA. "Gratulacje dla Joe Bidena za udaną kampanię prezydencką; w oczekiwaniu na nominację Kolegium Elektorów Polska jest zdeterminowana, by utrzymać wysoki poziom i jakość partnerstwa strategicznego z USA" - napisał wtedy prezydent.
"(...) nigdy nie słyszałem, aby w amerykańskim procesie wyborczym było coś takiego, jak +nominacja przez Kolegium Elektorskie+. Biden wygrał wybory. Zdobył 290 pewnych głosów elektorskich, ostatecznie, po ponownym przeliczeniu głosów w Georgii, zdobędzie ich zapewne 306, by wygrać, potrzebował 270. Prezydenta-elekta w USA +obwieszczają+ agencje prasowe, nie ma żadnego federalnego, centralnego ciała ani urzędu, w którego gestii leży owo obwieszczenie. Wszystko co następuje od dzisiaj - doliczenie reszty głosów, głosowania elektorskie - to czysta formalność. Joe Biden jest 46 prezydentem USA. Andrzej Duda jest debilem" - napisał Żulczyk na Twitterze.
Rzecznik prezydenta Błażej Spychalski w rozmowie z portalem Interia zaznaczył, że ani głowa państwa, ani jego Kancelaria "nie są stroną" w rozpoczynającym się procesie. "Nie było żadnego wniosku prezydenta ani Kancelarii Prezydenta. Pan prezydent nie zna osobiście pana Żulczyka, ale apeluje o wzajemny szacunek" - podkreślił Spychalski.
Krótko po informacji o skierowaniu aktu oskarżenia do sądu Żulczyk odniósł się do tego na swoim profilu w mediach społecznościowych. "Nie zamierzam zachowywać się jak warszawska prokuratura i ustosunkowywać się teraz do tego, czy zarzuty są słuszne, czy nie. To sprawa między mną a moim adwokatem. O tym, czy przyznaję się do winy, czy nie, dowie się najpierw sąd, a dopiero potem media, i te zwykłe, i te społecznościowe" - napisał. Dodał także m.in., że podejrzewa, iż jest "pierwszym od bardzo dawna pisarzem w tym kraju, który stanie przed sądem za to, co napisał".