Zbyt kwiecisty język w pismach do sądu może mieć konsekwencje dyscyplinarne. Przekonał się o tym radca prawny, którego kasacja od decyzji o ukaraniu go za używanie niestosownych sformułowań w korespondencji sądowej nie została uwzględniona przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego.
Zbyt kwiecisty język w pismach do sądu może mieć konsekwencje dyscyplinarne. Przekonał się o tym radca prawny, którego kasacja od decyzji o ukaraniu go za używanie niestosownych sformułowań w korespondencji sądowej nie została uwzględniona przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego.
Radca został oskarżony o to, że przekroczył granice wolności słowa i rzeczową potrzebę, stwierdzając, iż sąd „hołduje kultowi biegłych” oraz „stosuje kolonialną matematykę na licencji RWPG”. Sąd jego zdaniem prowadził sprawę bez ładu i składu i dopuszczał się przy tym twierdzeń cynicznych. Odnosząc się do innych rozstrzygnięć tego sądu, stwierdził, że „tylko smród po nich pozostał”. Zdaniem rzecznika dyscyplinarnego takie zachowanie uchybiało ślubowaniu radcowskiemu i stanowiło nienależyte wykonanie czynności zawodowych.
Sąd izbowy uznał radcę za winnego i wymierzył mu karę nagany. W odwołaniu obwiniony zarzucał błędy w postępowaniu dowodowym i opieranie się na pismach rzecznika dyscyplinarnego, co doprowadziło do błędnego ustalenia okoliczności faktycznych i niezasadnego stwierdzenia jego winy. Wyższy Sąd Dyscyplinarny podtrzymał wyrok pierwszej instancji.
W kasacji od tego orzeczenia obwiniony również formułował zarzuty dotyczące błędów w zbieraniu i ocenie materiału dowodowego. Podniósł, że sądy obu instancji badały jedynie treść jego pism, a nie ich kontekst i tło. Wskazywał, że uzasadnienie WSD jest nieprzekonujące w zakresie wyjaśnienia przyczyn podtrzymania wyroku, a rozpatrując apelację, sąd odwoławczy nie odniósł się do wszystkich zarzutów.
ID SN wskazała jednak, że podstawą kasacji mogą być jedynie rażące naruszenia prawa lub rażąca niewspółmierność kary (postanowienie z 25 lutego 2021 r., sygn. akt II DK 33/21). Co do zarzutów kasacji wskazała, że nie sprecyzowano w nich, które przepisy miały zostać naruszone i na czym to naruszenie polega. Zarzuty nie odnosiły się do rozstrzygnięcia WSD i nie dotyczyły naruszeń o charakterze rażącym. Izba zwróciła uwagę, że podstawą kasacji nie mogą być zarzuty dotyczące błędów w ustaleniach faktycznych. Ograniczenie się przez sąd do badania treści pism, w których obwiniony miał przekroczyć granice wolności słowa, ID uznała za wystarczające. Oddaliła kasację jako nieuzasadnioną.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama