Angielskojęzyczna zbitka „promed” ma promocyjny, opisowy charakter, dlatego nie może być zarejestrowana jako unijny znak towarowy dla oznaczania urządzeń medycznych – uznał Sąd UE.

Wspomniany znak słowny został w 2008 r. zarejestrowany przez niemiecką spółkę Promed dla m.in. pasków testowych do celów medycznych, urządzeń do pomiaru temperatury i funkcji ciała, ale i innej aparatury, np. masażerów. W 2017 r. polska spółka Centrumelektroniki wniosła o jego unieważnienie. Urząd Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) uwzględnił jej argumenty i unieważnił znak. Uznał bowiem, że składa się on ze zbitki dwóch słów, które ani oddzielnie, ani łącznie nie mają charakteru odróżniającego, przynajmniej w przypadku aparatury czy urządzeń medycznych. „Pro” to skrót od angielskiego słowa professional, zachwalającego profesjonalny charakter towaru, „med” zaś odnosi się do produktu medycznego. Razem tworzą oznaczenie, które większość odbiorców uzna za promocję danego towaru jako spełniającego wysokie standardy jakościowe. To zaś oznacza, że opisuje jego cechy, a nie ma charakteru odróżniającego. Właściwy krąg odbiorców uznałby oznaczenie „promed” za zachętę do zakupu, a nie za wskazówkę odnoszącą się do producenta towaru.
Niemiecka spółka zaskarżyła tę decyzję do Sądu UE. Jej zdaniem EUIPO nie dokonał bowiem analizy całościowej oznaczenia „promed”, lecz skupił się na ocenie dwóch jego elementów osobno. Tymczasem w całości zbitka ta tworzy fantazyjne połączenie, które ma charakter odróżniający. Tym bardziej że chodzi nie tylko o sprzęt stricte medyczny. Chociażby wkładki ortopedyczne czy masażery należy raczej zaliczyć do sektora kosmetycznego.
Sąd zgodził się, że badając znak słowny, nie można poprzestać na analizie poszczególnych jego elementów, ale ocena powinna też dotyczyć całości. Sam fakt, że każdy z elementów osobno jest pozbawiony charakteru odróżniającego, nie oznacza, że ich połączenie też go nie ma. W tej jednak sprawie EIUPO badała zarówno osobne elementy: „pro” i „med”, jak i całościowo znak „promed”. I nie popełniła błędu, przyjmując, że ma on promocyjny, zachwalający charakter, a nie kojarzy się z producentem towaru.
„Połączenie określenia odnoszącego się do cechy towarów, takiego jak określenie «med», z jednym lub kilkoma określeniami zachwalającymi, takimi jak określenie «pro», nie oznacza, że zgłoszony znak towarowy rozpatrywany jako całość ma większy charakter odróżniający” – uznał sąd.
Jednocześnie zauważył, że wbrew twierdzeniom niemieckiej spółki każdy ze zgłoszonych towarów, nawet jeśli nie ma funkcji stricte medycznych, może być wykorzystywany w medycynie. Dotyczy to zarówno masażerów, jak i wkładek ortopedycznych.

orzecznictwo

Wyrok Sądu Unii Europejskiej z 9 grudnia 2020 r. w sprawie T-30/20.www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia