Ostatnio głośno było o zatrzymaniu i przeszukaniu sędziego Jakuba Iwańca, który – jak twierdzą świadkowie – miał jechać nietrzeźwy i uderzyć w drzewo. Jego obrońca twierdzi, że prokuratura, zbierając dowody w tej sprawie, działała niezgodnie z prawem, gdyż sędziego chroni immunitet. Czy można więc np. przeszukać sędziego?

Immunitet sędziowski nie oznacza, że nie można prowadzić postępowania i gromadzić materiału dowodowego w sprawie o przestępstwo, którego potencjalnym sprawcą miałby okazać się sędzia. Jest oczywiste, że gdyby prokuratura chciała wystąpić z wnioskiem o uchylenie immunitetu, to taki wniosek musi uzasadnić, a uzasadnia go właśnie m.in. na podstawie materiału dowodowego, jaki został zgromadzony w ramach prowadzonego postępowania. Jedną z czynności, która służy gromadzeniu materiału dowodowego, jest zapewne przeszukanie. Wątpliwe jest natomiast, czy można taką czynność przeprowadzić w odniesieniu do osoby korzystającej z immunitetu sędziowskiego. Określając jego zakres, ustawodawca wskazał bowiem jedynie, że sędzia nie może być zatrzymany ani pociągnięty do odpowiedzialności karnej bez zezwolenia właściwego sądu dyscyplinarnego, o ile nie ujęto go na gorącym uczynku.

Czy to samo dotyczy zabrania telefonu komórkowego przez policję? Obrońca sędziego Jakuba Iwańca, Michał Skwarzyński, twierdzi, że policja zabrała jego klientowi telefon z kieszeni. Uważa też, że telefon trafił do prokuratury, a nie do sądu.

Zabranie telefonu to gromadzenie materiału dowodowego, które sytuowałbym na granicy tego, co dopuszczalne w relacjach z osobą korzystającą z immunitetu. Warto jednak przypomnieć, że w grudniu 2020 roku w sprawie sędzi Beaty Morawiec sąd ocenił przeszukanie jej domu przez prokuraturę i CBA za nielegalne, bo naruszające przysługujący sędziemu immunitet. Jako niedopuszczalne – w pewnym sensie na zasadzie analogii – należałoby chyba traktować przeszukanie zawartości telefonu komórkowego osoby korzystającej z immunitetu. Sprawa wydaje się jednak nieco bardziej złożona. Samo żądanie wydania rzeczy można by bowiem uznać za czynność legalną, jeśliby sędzia dobrowolnie ją wydał. Nie doszłoby bowiem wówczas do przeszukania. Z drugiej jednak strony, w pamięci telefonu mogą znajdować się informacje wrażliwe, w tym m.in. takie, które są objęte tajemnicą zawodową.

Czy jeśli sędzia Iwaniec kontaktował się przez telefon ze swoim obrońcą, to czy treści, które są w tym telefonie, są objęte tajemnicą obrończą?

Kontakt z obrońcą, z którego pomocy korzystać może także osoba podejrzewana o popełnienie przestępstwa, objęty jest tajemnicą obrończą. Z telefonem komórkowym, zawierającym treść takiego kontaktu, należałoby zatem – moim zdaniem – postępować tak jak z dokumentem, o którym mowa w art. 225 § 3 k.p.k., a zatem przy zachowaniu określonych rygorów przekazać go sądowi.

Jak Pan wspomniał, bez zdjęcia immunitetu nie można zatrzymać osoby, która jest nim chroniona. Mec. Skwarzyński za zatrzymanie uważa przebywanie swojego klienta w radiowozie.

Ustawa mówi o zatrzymaniu jako pewnej czynności, która – jak należałoby przyjąć – wywołuje określone konsekwencje procesowe. Czynność taką regulują przepisy kodeksu postępowania karnego. Faktu, że sędzia przebywał przez jakiś czas w radiowozie i zakładam, że mógł go opuścić, nie traktowałbym zatem automatycznie jak naruszającego sędziowski immunitet zatrzymania.

Rozmawiała: Olga Łozińska