Mimo że startupy zakładane przez kobiety często osiągają lepsze wyniki, to otrzymują mniej finansowania i możliwości rozwoju niż przedsięwzięcia prowadzone przez mężczyzn – zauważają autorzy raportu „Female Founders' Journey”. Wskazują na to wyniki badań przeprowadzonych w ostatnich latach:

  • W Europie startupy założone przez kobiety otrzymały jedynie 1,8 proc. całkowitych inwestycji venture capital. 82 proc. środków trafiło do startupów prowadzonych przez mężczyzn, a 16,2 proc. – do biznesów prowadzonych przez zespoły mieszane1.
  • Dane z 2021 r. sugerują, że w Europie Środkowo-Wschodniej proporcje są jeszcze bardziej zaburzone. Startupy prowadzone wyłącznie przez kobiety otrzymały 1 proc. finansowania VC, a startupy męskie – 94 proc.2
  • Według badań Boston Consulting Group, kobiece startupy otrzymują średnio o 30 proc. mniej finansowania niż biznesy męskie, mimo że przynoszą średnio dwuipółkrotnie wyższe przychody z każdego zainwestowanego dolara.3

„To stracona szansa dla całej gospodarki” – podkreślają autorzy. Wskazują, że kobiety, które chcą pozyskać finansowanie venture capital, nie tylko niejednokrotnie otrzymują gorsze wyceny, ale także częściej niż mężczyźni proszone są o rezygnację z większej liczby udziałów. Podczas spotkań z inwestorami nadal zdarzają się postawy protekcjonalne. „Na spotkaniu VC zapytał moją przyjaciółkę, czy jej mąż wie, że chce prowadzić startup i czy się na to zgadza” – mówi jedna z założycielek biznesu cytowana w raporcie.

Tymczasem polski rynek startupów jest największy w Europie Środkowo-Wschodniej, a fundusze venture capital stanowią ważne źródło finansowania przedsięwzięć – według raportu „Polskie startupy 2024”, z krajowych VC korzystało 22 proc. startupów, a z zagranicznych – 6 proc. Mimo męskiej dominacji, 41 proc. startupów w Polsce wśród swoich założycieli ma kobiety4.

Networking barierą i odpowiedzią dla kobiet jednocześnie

Aby odpowiedzieć na pytanie, z czego to wynika oraz jak temu przeciwdziałać, badacze przeprowadzili rozmowy z dziesięcioma polskimi oraz dziesięcioma ukraińskimi przedsiębiorczyniami, a także z dziesięcioma inwestorami i inwestorkami venture capital. Wnioski? „Kobiety nadal zmagają się z uprzedzeniami, mniejszymi możliwościami inwestycyjnymi i ograniczonymi sieciami kontaktów”.

Na podstawie analizy poszczególnych etapów rozwoju biznesu – od podjęcia decyzji o założeniu startupu, przez pokonanie wyzwań prawnych i budowania zespołu, po znalezienie finansowania i poszerzanie sieci biznesowych - Big Thing przedstawia wskazówki, które mogą być przydatne w przełamaniu tych barier. Często przy tym podkreśla rolę inicjatyw przyjaznym startupom (akceleratory, przestrzenie coworkingowe, grupy biznesowe) czy programów mentoringowych i budowy sieci znajomości. „Założyciele, którzy aktywnie budują relacje przed zbieraniem funduszy, zyskują większe możliwości inwestycyjne” – wskazują autorzy raportu.

Pewnym paradoksem jest jednak to, że właśnie networking i nawiązywanie kontaktów jest jedną z najważniejszych barier dla przedsiębiorczyń. „Tradycyjne relacje biznesowe często faworyzują mężczyzn. Wielu inwestorów woli finansować osoby, które już znają” – piszą. Pewnie dlatego kobiety częściej docierają do VC przez ustrukturyzowane programy, a nie nieformalne spotkania.

Podkreślają jednak, że rośnie liczba programów akceleracyjnych i mentoringowych, które wspierają kobiety w rozwoju własnego biznesu. Jedną z takich inicjatyw jest MEET HER, założone przez Aleksandrę Maciejewicz i Paulę Pul, partnerkę zarządzającą kancelarii prawnej Lawmore.

- W tworzeniu i rozwoju biznesu pomogło mi wsparcie, które otrzymałam od innych kobiet. Było to możliwe m.in. dzięki znajomościom nawiązanym podczas studiów w ramach organizacji spotkań „Przedsiębiorcza Kobieta” – mówi DGP Paula Pul. To dzięki temu przedsiębiorczynie zapraszały ją później na wydarzenia biznesowe i pomagały w networkingu. - Jako kobiety musimy się wspierać, dlatego sama też zdecydowałam się utworzyć społeczność MEET HER, gdzie spotykają się kobiety biznesu i nauki – dodaje Paula Pul.

Także inna założycielka biznesu, cytowana w raporcie mówi, że „odnoszące sukcesy założycielki aktywnie poszukują grup inwestycyjnych, akceleratorów i wydarzeń branżowych. Budują wiarygodność, prezentując swoją wiedzę i nawiązując kontakty poprzez programy mentorskie”.

Męski świat venture capital. Obecność kobiety zwiększa szanse pozyskania kapitału dwukrotnie

Sam proces pozyskiwania finansowania VC autorzy raportu opisują jako doświadczenie „między uprzedzeniami a możliwościami”, jako że nadal wiąże się on z podwójnymi standardami. Chodzi m.in. o pytania zadawane na spotkaniach inwestorskich – w przypadku kobiet częściej są one zorientowane na ryzyko, skupiają się na zagrożeniach czy stabilności, a w mniejszym stopniu – na wzroście i potencjale.

„Świat VC składa się w 95 proc. z mężczyzn i pozostaje zamkniętym kręgiem, w którym mężczyźni wspierają mężczyzn. Zmiana tego systemu wymaga większej liczby kobiet na stanowiskach inwestycyjnych i lepszych strategii dywersyfikacji” – przyznaje jeden z przedstawicieli funduszu VC cytowany w raporcie.

Luiza Nowacka, menedżerka inwestycyjna w Vinci – spółce, która zarządza alternatywnymi spółkami inwestycyjnymi – przekonuje jednak, że venture capital to nowoczesna branża, gdzie młode zespoły i dynamiczna kultura pracy sprzyjają większej otwartości i różnorodności. - W teorii kobietom może być tu łatwiej niż w bardziej konserwatywnych sektorach. W praktyce jednak kobiety wciąż mierzą się z koniecznością udowadniania swoich kompetencji na każdym kroku – niezależnie od doświadczenia czy wyników – mówi w rozmowie z DGP.

Dodaje, że część z nich wychowano w duchu ostrożności i unikania ryzyka, co w świecie startupów nie zawsze działa na ich korzyść. - Z drugiej strony, pewne siebie, przebojowe kobiety często stykają się ze stereotypem, że ich sukces to efekt szczęścia, uroku osobistego czy innych czynników, a nie realnych umiejętności. To wszystko sprawia, że w również w VC – mimo postępu – kobiety często muszą pracować ciężej, by osiągnąć swoje cele – dodaje Luiza Nowacka.

- Badanie przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Harvarda pokazało, że 70 proc. inwestorów VC wolało prezentacje inwestorskie przedstawione przez mężczyzn, nawet jeśli te prezentowane przez kobiety były takie same – zauważa w rozmowie z DGP Kasia Gryzło, prezeska startupu HearMe. - Nie oznacza to, że mężczyźni celowo dyskryminują kobiety, jednak naturalnie czują większe zaufanie do tego, co jest im bliższe. A jako że po stronie inwestorskiej jest bardzo mało kobiet, „męskie” projekty budzą większe zaufanie – tłumaczy. Dodaje, że gdy sama „zbierała rundę” w 2020 r., po drugiej stronie prawie nigdy nie spotykała kobiet. - Powoli się to jednak zmienia – zauważa Kasia Gryzło.

Także dane przytoczone w raporcie to potwierdzają – okazuje się, że fundusze venture capital, w których zespołach decyzyjnych zasiadają kobiety, są dwukrotnie bardziej skłonne do inwestycji w kobiece startupy.

Według Luizy Nowackiej, do tego nie są potrzebne sztywne cele. - W dobrze działającym ekosystemie liczą się kompetencje, a nie płeć. W naszym funduszu różnorodność buduje się organicznie – zatrudniamy podobną ilość kobiet i mężczyzn, na różnych stanowiskach – przekonuje.

103 mld dol. na rynku FemTech szansą dla kobiecych startupów?

Paula Pul zauważa, że dominacja mężczyzn w funduszach venture capital sprawia, iż lepiej rozumieją oni biznesy rozwiązujące „męskie” problemy. - Tymczasem startupy zakładane przez kobiety często odpowiadają na inne potrzeby, w związku z czym trudniej jest je inwestorom docenić – mówi założycielka LawMore.

Przykładem takich rozwiązań jest rynek FemTech, technologii skupionych na zdrowiu kobiet, które często są rozwijane przez kobiety. Jak podkreślają autorzy raportu, jego szybki wzrost może być przełomem, a dotychczas był on niedofinansowany. Tymczasem w 2030 r. jego wartość ma wynieść 103 mld dol. Według autorów raportu, dotychczas był on niedofinansowany.

Do tego potrzebna jest jednak zmiana nastawienia samych kobiet. W „Female Founders” czytamy, że zazwyczaj później niż mężczyźni uznają one, że biznes jest na tyle rozwinięty, że są gotowe na spotkanie z inwestorami. Co do zasady mniej agresywnie negocjują, przez co akceptują gorsze warunki oferowane przez fundusze venture capital.

Autorzy wskazują też, że kobiety są często oceniane jako ostrożniejsze i mniej skłonne do ryzyka. Przez to oferty finansowania, które otrzymują, są bardziej konserwatywne, a wyceny – niższe. Przedstawiciele funduszy VC wskazywali jednak, ze założycielki, które przedstawiają szczegółowe prognozy finansowe i strategiczne plany rozwoju otrzymują lepsze oferty. Ceniona jest także koncentracja na rozwoju biznesu i przedstawianie planów dotyczących zwiększenia skali działalności.

Według Luizy Nowackiej, kluczem do zmiany jest systemowe wspieranie kobiet. - Od edukacji biznesowej, przez dostęp do sieci kontaktów, po mentoring na każdym etapie rozwoju kariery. Niezwykle istotne są programy mentoringowe i role models – kobiety, które już odniosły sukces w branży i mogą pomóc kolejnym pokoleniom – mówi. Podkreśla, że takie wsparcie pozwala nie tylko rozwijać umiejętności, ale także przełamywać fałszywe przekonania o tym, że kobiety są bardziej uległe, mniej asertywne czy nie tak zdeterminowane, jak mężczyźni.

Kobiety, które przebiły szklany sufit, wprowadzają zmiany

- Zmiany już zachodzą, a są wprowadzane między innymi przez kobiety, którym udało się w ostatnich latach przebić szklany sufit. Mogą wtedy tworzyć takie miejsca pracy, w których ludzie mają poczucie sprawiedliwości – gdzie zadania, awanse i projekty są przyznawane według umiejętności, talentu i potencjału, a nie płci. A kobiety mają ogromny potencjał, tylko zbyt często kwestionują swoje umiejętności – mówi Kasia Gryzło.

Jak można to osiągnąć? Małgorzata Bochenek, dyrektorka ds. rozwoju biznesu i digital w IKEA Retail w Polsce zauważa, że w wyrównywaniu szans kobiet i mężczyzn – także na rynku pracy - pomagają nie tylko programy skierowane do kobiet, ale także do mężczyzn, takie jak wydłużony urlop ojcowski. - W IKEA ojcowie mogą korzystać z tego benefitu od ponad czterech lat. Chodzi o zachowanie równowagi, dzięki której wszyscy mają podobne możliwości rozwoju kariery zawodowej i dbania o życie prywatne – mówi.

Autorzy „Female Founders” wskazują z kolei, że coraz więcej funduszy inwestuje w inicjatywy, które przynoszą nie tylko zysk, ale także mają pozytywny wpływ społeczny. Zmienia się także świadomość społeczna – dzięki obecności coraz większej liczby kobiet w biznesie, obecność przedsiębiorczyń staje się normalnością. Można też z nich czerpać przykład i inspirację.

Kasia Gryzło podsumowuje: - Robienie startupu jest trudne – niezależnie od tego, czy jest się kobietą, czy mężczyzną. Bycie kobietą dodaje jednak do tego ciężaru dodatkowy kilogram - w całej skali pewnie nie jest to duża różnica, ale zawsze.