Planowane stworzenie nowych funduszy nie oznacza, że operatorzy będą mogli liczyć na rekompensatę kosztów wymiany sprzętu sieciowego.

Wśród zmian, jakie pojawiły się w nowym projekcie nowelizacji ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa (KSC), są zapisy dotyczące trzech funduszy celowych. Dwa z nich mają dopiero powstać: to fundusz „na rzecz strategicznej sieci bezpieczeństwa” i Fundusz Cyberbezpieczeństwa. Trzecim jest utworzony w ub.r. Fundusz Szerokopasmowy, który po nowelizacji straci część przychodów. Dysponentem pierwszego funduszu będzie minister aktywów państwowych, dwóch pozostałych – minister właściwy ds. informatyzacji, czyli premier.
Fundusz na rzecz strategicznej sieci bezpieczeństwa (SSB) będzie finansowany z wpływów z przetargu częstotliwości z pasma 700 MHz i z aukcji tzw. pasma C, czyli najważniejszych częstotliwości do budowy sieci 5G. Dostanie połowę uzyskanych w tych procedurach pieniędzy. Biorąc pod uwagę przewidywane wpływy z aukcji, fundusz wystartuje z pulą co najmniej 1 mld zł.
Będzie też otrzymywał połowę opłat rocznych za prawo do dysponowania tymi częstotliwościami. Zostanie stworzony, aby sfinansować budowę i funkcjonowanie strategicznej sieci bezpieczeństwa. Ona też powstanie na mocy nowelizacji KSC „w celu zapewnienia realizacji zadań na rzecz obronności, bezpieczeństwa państwa oraz bezpieczeństwa i porządku publicznego”. Z sieci będą korzystały władze państwa, wojsko, służby, cała administracja rządowa i samorząd terytorialny oraz pracujące dla nich instytucje.
Budżetem ok. 500 mln zł ma dysponować drugi nowy fundusz. Autorom ustawy (pilotuje ją kancelaria premiera) zależy, by ruszył jak najszybciej, dlatego na start dostanie 150 mln zł z budżetu państwa i 100 mln zł z istniejącego już Funduszu Szerokopasmowego. Do końca przyszłego roku może też ewentualnie liczyć na zastrzyk do 100 mln zł z zysku Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej – Państwowego Instytutu Badawczego (NASK). Na bieżąco będzie zaś finansowany m.in. z wpływów z kar za nieprzestrzeganie ustawy o KSC.
Pierwsze miejsce na liście jego wydatków zajmuje tzw. świadczenie teleinformatyczne. To dodatki do pensji dla walczących z przestępstwami w tym obszarze funkcjonariuszy policji i innych służb. Wynagrodzenie z takim dodatkiem będzie mogło sięgnąć 21-krotności kwoty bazowej dla członków korpusu służby cywilnej (jest ustalana w ustawie budżetowej). Inne cele to finansowanie różnych działań związanych ze zwiększeniem poziomu cyberbezpieczeństwa.
Teoretycznie o wsparcie z tego tytułu mogliby się też ubiegać operatorzy telekomunikacyjni, przedstawiając wymianę sprzętu od dostawcy wysokiego ryzyka jako działania zwiększające cyberbezpieczeństwo. Taką wymianę – w terminie siedmiu lub pięciu lat – będzie mógł im nakazać premier w oparciu o opinię Kolegium ds. Cyberbezpieczeństwa. Rok temu Play szacował, że gdyby za dostawcę wysokiego ryzyka uznano Huawei, to wymiana kosztowałaby 0,9 mld zł.
Janusz Cieszyński, odpowiedzialny za cyfryzację sekretarz stanu w KPRM, rozwiewa jednak złudzenia, że Fundusz Cyberbezpieczeństwa taką operację zrekompensuje. – To nie są pieniądze dla operatorów – mówi. – Te środki posłużą do wzmocnienia poziomu cyberbezpieczeństwa w administracji państwowej jako inwestycje w ludzi, a także w infrastrukturę, oprogramowanie i inne narzędzia – wyjaśnia minister Cieszyński. – Warto też dodać, że przewidywania co do konkretnych dostawców są zdecydowanie przedwczesne – zastrzega.
Trzecim podmiotem uwzględnionym w KSC jest Fundusz Szerokopasmowy. W ub.r. został on zasilony kwotą 87 mln zł. Jego tegoroczne przychody planowano na początku br. na 130 mln zł. Nowelizacja KSC odbierze mu jednak połowę wpływów z opłat za prawo do wykorzystywania zasobów numeracji – które trafią do Funduszu Cyberbezpieczeństwa. Autorzy projektu uzasadniają to rosnącym znaczeniem tego obszaru i jego wpływu „na funkcjonowanie państwa”.
Fundusz Szerokopasmowy ma poprawiać dostęp do internetu i ułatwiać korzystanie z niego. To jedyny z tej trójki fundusz otwarty dla przedsiębiorców telekomunikacyjnych. – Na razie jednak żaden operator z niego nie skorzystał – podkreśla Piotr Mieczkowski, dyrektor zarządzający fundacji Digital Poland. – Skorzystało jednak społeczeństwo, otrzymując w pandemii sprzęt do zdalnej nauki i pracy, oraz PR-owo minister Zagórski (poprzednik Cieszyńskiego – red.), który mógł się tą akcją pochwalić – dodaje.
Jego zdaniem rząd mnoży fundusze celowe, aby uniknąć procedur obowiązujących przy wydawaniu pieniędzy bezpośrednio z budżetu państwa. – Nie jestem przeciwny przeznaczaniu publicznych środków na cyberbezpieczeństwo. Powinny to być jednak rozwiązania systemowe. Powinno się też uwzględniać rozwiązania, jakie w sferze cyberbezpieczeństwa może zaproponować rynek. Pieniądze zostałyby wtedy lepiej spożytkowane – stwierdza ekspert.