Administracja Joego Bidena traktuje chińskie aplikacje łagodniej niż ekipa Donalda Trumpa.

Rząd Stanów Zjednoczonych wstrzymał działania prawne przeciwko platformie społecznościowej z krótkimi materiałami wideo TikTok i komunikatorowi internetowemu WeChat, należącym do chińskich firm ByteDance i Tencent. Zawieszenie broni oddala od obu aplikacji widmo zakazu działalności w USA.
Jak podaje agencja Reuters, amerykański Departament Sprawiedliwości zwrócił się do federalnych sądów apelacyjnych o wstrzymanie rozpatrywania jego odwołań od wyroków niższych instancji, które znosiły restrykcje nałożone na TikToka i WeChat przez administrację prezydenta Donalda Trumpa. W trakcie zawieszenia postępowania resort zamierza sprawdzić, czy chińskie aplikacje rzeczywiście stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, jak twierdziła republikańska administracja. Z WeChat korzysta w tym kraju dziennie średnio 19 mln osób, przede wszystkim miejscowych Chińczyków. Jeszcze więcej użytkowników, bo 100 mln, ma w Stanach Zjednoczonych TikTok. Oba serwisy w ubiegłym roku zostały obłożone ograniczeniami przez amerykański Departament Handlu. Restrykcje obejmowały zakaz udostępniania TikToka i WeChat w internetowych sklepach z aplikacjami Apple Store i Google Play oraz zakaz przechowywania danych, co sparaliżowałoby działalność obu platform w USA.
Sankcje były konsekwencją rozporządzeń wykonawczych prezydenta Donalda Trumpa z sierpnia 2020 r. Ich wprowadzenie uzasadniono względami bezpieczeństwa. Resort handlu argumentował, że Komunistyczna Partia Chin może użyć TikToka i WeChat, by „zagrozić bezpieczeństwu narodowemu, polityce zagranicznej i gospodarce Stanów Zjednoczonych”. Wskazywano, że za ich pośrednictwem rząd Chin mógłby pozyskać dane osobowe Amerykanów korzystających z tych aplikacji. Obie firmy zaprzeczały zarzutom. TikTok podkreślał, że władze w Pekinie nie mogą go zmusić do udostępnienia danych amerykańskich internautów, gdyż nie są one przechowywane w Chinach, lecz w Stanach Zjednoczonych i Singapurze. Sądy w Waszyngtonie i Pensylwanii – w przypadku platformy firmy ByteDance – oraz w Kalifornii – orzekający w sprawie WeChat – uznały zastosowane przez rząd środki za zbyt daleko idące i zablokowały ich wprowadzenie. Administracja Joego Bidena odziedziczyła te sprawy już po złożeniu odwołań przez Departament Sprawiedliwości.
Właściciel TikToka, firma ByteDance, nadal prowadzi z amerykańskimi firmami Oracle i Walmart negocjacje co do przejęcia przez nie większościowego pakietu udziałów aplikacji, czego żądała administracja Donalda Trumpa pod groźbą wykluczenia TikToka z rynku. Nowa ekipa w Waszyngtonie włączyła hamulec także w tej sprawie. „Wall Street Journal” i Reuters donoszą, że planowana transakcja może zostać odłożona na dłużej. Powołując się na dobrze poinformowane osoby, Reuters poinformował, że zwłoka może potrwać kilka miesięcy, ponieważ administracja Bidena przeprowadza „szeroko zakrojony przegląd” polityki wobec Chin. Żadna z zaangażowanych firm nie komentuje sprawy. Na podobną odwilż ByteDance nie może natomiast liczyć w Indiach, które niedawno podtrzymały decyzję zablokowania tej i 58 innych chińskich aplikacji, również ze względów bezpieczeństwa narodowego. Według Bloomberga możliwa jest sprzedaż indyjskich operacji TikToka konkurencyjnej, lokalnej platformie Glance. Rozmowy w tej sprawie miał zainicjować japoński SoftBank, posiadający udziały w obu przedsiębiorstwach.