Organizacje przedsiębiorców uznają konieczność wprowadzenia przepisów zaproponowanych przez KE – ale mają do nich zastrzeżenia

Przygotowane przez Komisję Europejską projekty stanowią pakiet kluczowych regulacji branży internetowej. Jest to akt o usługach cyfrowych (Digital Services Act – DSA) i akt o rynku cyfrowym (Digital Markets Act – DMA). Nowe przepisy precyzują obowiązki platform cyfrowych odnośnie do umieszczanych na nich treści, zwiększają transparentność działania serwisów internetowych i zapewniają uczciwą konkurencję przez ograniczenie największych graczy, blokujących innym dostęp do rynku (tzw. gatekeepers – strażnicy dostępu).
Prezentując założenia DMA, unijny komisarz Thierry Breton, odpowiedzialny za rynek wewnętrzny, stwierdził, że przepisy tego aktu będą organizować cyfrową przestrzeń UE „przez kolejne dziesięciolecia”. Firmom świadczącym usługi cyfrowe i ich użytkownikom nowe zasady mają według Bretona zapewnić bezpieczeństwo, zaufanie, innowacje i szanse biznesowe.
‒ Dostrzegamy potrzebę zwiększenia skuteczności egzekwowania zasad regulujących wspólny rynek – przyznaje Aleksandra Musielak, ekspertka Konfederacji Lewiatan. ‒ Ale przestrzegamy przed pokusą przeregulowania usług cyfrowych i zwiększeniem obciążeń dla przedsiębiorstw – dodaje.
Lewiatan zwraca uwagę m.in. na to, że kryteria wyznaczania największych platform – czyli gatekeepers, podlegających dodatkowym ograniczeniom ‒ według liczby użytkowników i przychodów „są bardzo arbitralne” i należałoby każdy przypadek rozpatrywać indywidualnie, analizując aktywność tych graczy na poszczególnych obszarach rynku. Organizacja ostrzega przy tym, że przy nadmiernych regulacjach firmy z obawy przed restrykcjami – jak podział spółki czy kary finansowe ‒ „sztucznie przestaną się rozwijać, aby nie przekraczać progów” kwalifikujących je jako strażników dostępu.
W kwestii DMA nie ma jednak zgodności nawet w ramach jednej organizacji. Część firm z Lewiatana odczuwa negatywne skutki działań platform o dominującej pozycji rynkowej i popiera unijny projekt regulacji. Inni członkowie Konfederacji podkreślają zaś, że giganci stworzyli małym i średnim przedsiębiorstwom dobre warunki działania, obniżając bariery wejścia na rynek i umożliwiając ekspansję zagraniczną.
Również Związek Cyfrowa Polska – zrzeszający importerów i producentów z branży RTV i IT ‒ zwraca uwagę, że „regulacje wymierzone w dominujące platformy mogą w sposób nieproporcjonalny dotknąć przedsiębiorców z sektora MŚP”, którzy z tymi gigantami współpracują.
Lewiatan oraz Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji wskazują ponadto na konieczność jasnego określenia relacji między obowiązkami i ograniczeniami nakładanymi na „gatekeepers” w ramach DMA a zasadami prawa ochrony konkurencji i konsumentów, któremu te firmy podlegały dotychczas w UE.
Z kolei w projekcie DSA uznanie środowisk biznesowych znalazło m.in. zróżnicowanie podejścia do treści bezprawnych i szkodliwych. Związek Cyfrowa Polska zastrzega przy tym, że definicja treści szkodliwych powinna pozostać w gestii poszczególnych państw członkowskich Unii. Organizacja pozytywnie odbiera też uwzględnioną w regulacji zasadę „dobrego samarytanina”, chroniącą serwisy internetowe przed odpowiedzialnością, gdy usuwając treści użytkowników, działają w dobrej wierze.
Izby branżowe postulują jak największą harmonizację przepisów na poziomie unijnym. Jak wskazuje Związek Pracodawców Branży Internetowej IAB Polska, uniemożliwi to państwom członkowskim wprowadzanie dodatkowych obowiązków na szczeblu krajowym, „co pozytywnie wpłynie na wzrost wymiany transgranicznej i będzie sprzyjało dokończeniu budowy jednolitego rynku cyfrowego” ‒ podkreśla IAB. ©℗