W maju na rynku zadebiutuje nowy smartfon (a raczej phablet) Samsunga. Galaxy Mega ma łączyć w sobie najlepsze zalety telefonu i tabletu. Czy dokładanie kolejnych cali to dla koreańskiego producenta krok we właściwym kierunku?

Kiedy Samsung wypuścił na rynek 5,5-calowego Galaxy Note II, wydawało się, że pogoń za coraz większymi wyświetlaczami została właśnie zakończona. Nic bardziej mylnego. Za niecały miesiąc na rynku pojawi się bowiem kolejny smartfonowy gigant o wdzięcznej nazwie Galaxy Mega.

Telefon będzie dostępny w dwóch wersjach – 6,3 oraz 5,8 cala. Mniejszy smartfon (jeśli w ogóle można tak powiedzieć o urządzeniu, które ledwo mieści się w dłoni) zostanie wyposażony w dwurdzeniowy procesor 1,4 Ghz, 1,5 GB pamięci RAM, baterię o pojemności 2600 mAh oraz 8 GB wewnętrznej pamięci. Zaoferuje również wsparcie dla technologii HSPA+.

Galaxy Mega 6,3 otrzyma natomiast mocniejszy procesor (1,7 Ghz), bardziej pojemną baterię (3200 mAh) oraz 16 GB zewnętrznej pamięci. Oprócz HSPA+ będzie również wspierał technologię LTE. Oba smartfony zostaną wyposażone w dwa aparaty fotograficzne (przedni – 8 mpx; tylny – 1,9 mpx). Na pokładzie znajdzie się oczywiście popularny system operacyjny Android 4.2.

Wprowadzenie na rynek nowej linii gigantycznych smartfonów to dość dziwne zagranie ze strony Samsunga. Za kilka miesięcy na rynku pojawi się przecież kolejna wersja popularnego Galaxy Note – urządzenia, które wyrobiło już sobie markę na mobilnym rynku. Tymczasem, w najmniej oczekiwanym momencie, koreański producent decyduje się na jeden wielki eksperyment. Jeśli projekt Galaxy Mega wypali - będziemy mogli mówić o geniuszu i wizjonerstwie włodarzy Samsunga. Jeśli nie – firma straci spore pieniądze i odrobinę prestiżu.

Na europejski rynek Galaxy Mega trafią już w maju. Niestety nie znamy jeszcze ostatecznej ceny urządzeń.