Zuckerberg cofnął się myślami do pokoju na Harvardzie, gdzie startował Facebook. Dziś to globalna firma z niemal 2 mld użytkowników (dziennie aktywnych jest 1,3 mld). Co godzinę przybywa ich ok. 31 tys. W ubiegłym roku firma zanotowała 40,65 mld dolarów przychodu (o 47 proc. więcej w porównaniu do 2016 roku) Zysk netto wzrósł z 10,22 mld do 15,93 mld dolarów.
"To moment, by zastanowić się, jak daleko jesteśmy od tego pokoju na Harvardzie i jak daleko jeszcze musimy iść, by zbliżyć ludzi na całym świecie do siebie" - napisał Zuckerberg. "To (również) moment na myślenie o tym, co musimy zrobić lepiej".
Tu właśnie pada lista błędów. "Popełniłem dziesiątki technicznych pomyłek" - przyznaje Zuckerberg - "i zawarłem wiele złych umów. Ufałem niewłaściwym ludziom, a tych utalentowanych obsadzałem w złych rolach. Przegapiłem ważne trendy, a za wieloma innymi nie nadążyłem. Wypuściłem na rynek wiele produktów które okazały się nieudane" - pisze.
Jak twierdzi Zuckerberg, z błędów i pomyłek wynika jednak nauka na przyszłość, która pozwoli wciąż rozbudowywać i poprawiać Facebooka. "Powodem, dla którego istnieje dziś nasza społeczność nie jest to, że uniknęliśmy błędów. To dlatego, że wierzymy, że to co robimy jest wystarczająco ważne, by wciąż podejmować wyzwania i rozwiązywać problemy. Facebook - zdaniem Zuckerberga - wciąż "jest na początku drogi". "Dobrze wiemy, że popełnimy kolejne pomyłki" - stwierdził, ale dodał, że to jedyna droga do rozwoju.
Niedawno szef Facebooka określił "osobiste wyzwania" na rozpoczęty rok. Zapowiedział "rok samodoskonalenia" i naprawę szeregu problemów w serwisie.