Zgodnie z raportem w porównaniu do marca ceny wzrosły z 13 984 zł za mkw. do 14 080 zł w kwietniu (o 0,7 proc.). Zwrócono uwagę, że choć to niewielki miesięczny wzrost, to był on największy od początku 2025 r., "co może świadczyć o narastającej presji kosztowej po stronie podaży". Od początku roku stawki poszły w górę o 1,6 proc. W kwietniu 2024 r. średnia cena za mkw. wynosiła 13 011 zł.

"Wzrosty cen mieszkań wyhamowały kilka miesięcy temu. Było to wynikiem wprowadzenia dużej oferty nowych mieszkań – deweloperzy mimo spadku sprzedaży w dalszym ciągu rozpoczynali budowy nowych inwestycji" – wskazała główna analityczka Tabelaofert Ewa Palus.

Korekty celowe maleją

W kwietniu br. skala korekt cenowych wyraźnie zmalała. Liczba mieszkań, których ceny zostały obniżone w cennikach deweloperów, spadła w porównaniu do marca o 18,4 proc.

"To zauważalna zmiana, zwłaszcza że w poprzednich miesiącach tempo przecen było zdecydowanie wyższe. Choć presja na utrzymywanie promocji i rabatów wciąż istnieje, deweloperzy rzadziej decydowali się na oficjalne korekty cenników" – zauważyła Ewa Palus.

Mimo tego dane za kwiecień pokazują spadki sprzedaży o 19 proc. w porównaniu do marca.

Zgodnie z raportem w zestawieniu miesiąc do miesiąca największy wzrost średniej ceny zanotowano w Bydgoszczy, gdzie stawki poszły w górę do 11 321 zł za mkw. (3 proc.). Ceny rosły też w Lublinie – do 12 304 zł za mkw. (2 proc.) i w Szczecinie – do 13 218 zł za mkw. (2 proc.). Kraków był jedynym z większych rynków, gdzie w kwietniu średnia cena spadła do 16 202 zł za mkw. (1 proc.).

"Spadek ten to efekt rozpoczęcia nowych inwestycji w mniej popularnych lokalizacjach, co obniżyło wartość średnią dla całego miasta" – wyjaśniono.

Najwyższe wzrosty na śląsku

Patrząc na dane rok do roku, największy wzrost zanotowano w Aglomeracji Śląskiej, gdzie średnia cena wzrosła o blisko 20 proc., osiągając 11 516 zł za mkw. W Trójmieście ceny wzrosły o ponad 10 proc., do 15 468 zł, a w Bydgoszczy o 14,1 proc. – do 11 321 zł.

Stawki najwolniej rosły w Poznaniu (2,7 proc.) i w Warszawie (4,5 proc.). Łódź była jedynym z głównych rynków, gdzie średnia cena rok do roku spadła o ok. 2 proc. – do 11 267 zł za mkw.

"To efekt wysokiej podaży i utrzymującej się presji konkurencyjnej" – wyjaśniono.

Eksperci zwrócili uwagę, że kampania związana z wyborami prezydenckimi nie wnosi wiele do dyskusji o polityce mieszkaniowej.

"Temat dostępności mieszkań czy rozwoju budownictwa społecznego pojawia się rzadko – a jeśli już, to w sposób fragmentaryczny i ogólnikowy. Nie każdy kandydat zawarł w swoim programie punkty dotyczące mieszkalnictwa, co tylko potwierdza, że sektor ten pozostaje w cieniu ważniejszych, z punktu widzenia kampanii, tematów" – dodali, wskazując, że jednym z nielicznych tematów mieszkaniowych, który przebija się w kampanii, jest podatek katastralny.

Pod koniec kwietnia Sejm uchwalił ustawę zobowiązującą deweloperów do prowadzenia stron internetowych, na których podawane mają być ceny mieszkań od początku sprzedaży do jej zakończenia. Deweloper będzie musiał też informować o wszystkich zmianach ceny i dodatkowych kosztach zakupu. W przypadku niezastosowania się do obowiązku deweloper może być skontrolowany przez UOKiK i zostać ukarany grzywną. Autorem tych rozwiązań był klub Polska 2050-TD. Zanim ustawa trafi do prezydenta, musi przejść jeszcze przez Senat. Jeżeli wejdzie w życie w obecnym kształcie, deweloperzy będą mieli dwa miesiące na dostosowanie się do nowych wymogów.

"Od mierzenia temperatury nikomu gorączka nie spadła. Ceny będą jawne, co ułatwi orientację kupującym, ale nie należy się spodziewać, że sama transparentność przełoży się na obniżki. Rynek wciąż kształtują czynniki ekonomiczne: koszty finansowania, dostępność kredytów oraz struktura podaży" – skomentował założyciel portalu Tabelaofert.pl Robert Chojnacki. (PAP)