Przy wysokich stopach procentowych zaproponowanie kredytów mieszkaniowych z dopłatą może spowodować trudności z udźwignięciem programu - ocenił w czwartek prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz, mówiąc o programie Pierwsze mieszkanie. Dodał, że zainteresowanie takimi kredytami może być bardzo duże.

Zapowiedziany przez rząd program Pierwsze mieszkanie zakłada kredyty z oprocentowaniem 2 proc. i dopłatami państwa, a także konto oszczędnościowe na zakup mieszkania z premiami od państwa.

Pytany podczas czwartkowej konferencji prasowej o rządowy program prezes Związku Banków Polskich podkreślił, że wyraźnie zmniejszyła się liczba osób w Polsce, które miały zdolność kredytową, a chcą zaspokoić swoje potrzeby mieszkaniowe.

"Boję się - proszę tego nie traktować jako stanowiska całego sektora - że takie radykalne posunięcia, jak zaproponowanie przy wysokich stopach procentowych bardzo atrakcyjnego poziomu kredytów mieszkaniowych z dopłatą, może spowodować znane sytuacje także w innych krajach, trudności z udźwignięciem takiego programu, bo niewątpliwie zainteresowanie kredytami, które byłyby tak nisko oprocentowane, może i powinno być bardzo duże" - stwierdził Krzysztof Pietraszkiewicz.

Dodał, że powstaje pytanie, czy takie kredyty powinny być oferowane osobom, które nie mają "elementarnej zdolności kredytowej". "Banki na pewno nie będą mogły finansować osób, które takiej zdolności kredytowej nie mają. To jest po prostu niebezpieczne dla stabilności systemu finansowego państwa, stabilności banków, ale także dla naszych obywateli" - ocenił prezes ZBP.

Związek Banków Polskich podał w czwartek, że pokazujący nastroje wśród bankowców indeks Pengab wyniósł w grudniu 21,8 pkt, tj. o 3,5 pkt więcej niż w listopadzie. Z badania wynika, że aktywność klientów na rynku kredytów konsumpcyjnych w grudniu poprawiła się, na rekordowo niskim poziomie pozostała natomiast aktywność klientów na rynku kredytów hipotecznych.(PAP)

kmz/ mk/