Mieszkańcy spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych, które nie mają własnych kotłowni, mogą boleśnie odczuć podwyżki cen gazu. Przedsiębiorstw, które dostarczają im ciepło (używając do jego produkcji paliwa gazowego), nie obejmą bowiem osłonowe regulacje, które w zeszły piątek zostały opublikowane w Dzienniku Ustaw (Dz.U. z 2022 r. poz. 202).

Chodzi o ustawę o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców paliw gazowych, nad którą pracowano w iście ekspresowym tempie. Prezydent podpisał ją tego samego dnia, w którym Sejm zakończył procedowanie, odrzucając wiele poprawek zgłoszonych przez Senat.
Senatorowie proponowali m.in. rezygnację z drastycznych sankcji karnych, które obejmą członków zarządów spółdzielni i wspólnot w razie niezłożenia sprzedawcy paliwa gazowego odpowiedniego oświadczenia (o czym pisaliśmy w tekście „Zarząd wysokiego ryzyka”, DGP z 24 stycznia 2022 r.). Jednak Sejm zdecydował się utrzymać to rozwiązanie.
Inna senacka poprawka, która również przepadła w głosowaniu, dotyczyła propozycji zmiany jednej z definicji zawartych w ustawie. I przez to, że ostatecznie w tekście pozostawiono zapis w pierwotnym brzmieniu, wielu mieszkańców może stracić szansę na niższe rachunki.
Wąska definicja
W czym tkwi problem? W ustawie znajduje się przepis, który zakłada, że o korzystniejszą taryfę za paliwo gazowe mogą się ubiegać także odbiorcy, którzy są uprawnieni i zobowiązani do zapewnienia paliwa gazowego w lokalach mieszkalnych, znajdujących się w budynkach wielolokalowych. Warunkiem koniecznym (oprócz złożenia oświadczenia) jest jednak to, by takie podmioty zużywały paliwo gazowe „do lokalnej produkcji ciepła”. I to właśnie ten zapis zawęża do minimum grupę mieszkańców, którzy będą mogli skorzystać z rekompensat. Problem tkwi bowiem w tym, że – jak wskazano w uzasadnieniu do projektu ustawy – „przez lokalną produkcję nie należy rozumieć wytwarzania ciepła w ciepłowniach i elektrociepłowniach na potrzeby sieci ciepłowniczej, jak również w ramach niezależnie prowadzonej działalności gospodarczej”.
Jak zauważał Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych RP, który apelował do Senatu o wprowadzenie poprawek do przepisu, definicja lokalnego źródła ciepła (która jest zawarta w rozporządzeniu ministra klimatu i środowiska w sprawie szczegółowych zasad kształtowania i kalkulacji taryf oraz rozliczeń z tytułu zaopatrywania w ciepło; Dz.U. z 2020 r. poz. 718) zakłada, że „lokalne źródło ciepła to zlokalizowane w obiekcie źródło ciepła bezpośrednio zasilające instalacje odbiorcze wyłącznie w tym obiekcie”. W świetle uzasadnienia ustawy oznaczałoby to, że przed podwyżkami byliby chronieni jedynie ci mieszkańcy, którzy mają w budynku własne kotłownie, a umowy na dostawę gazu na ich potrzeby zawiera spółdzielnia mieszkaniowa lub wspólnota. A takich przypadków jest niewiele.
Taką interpretację przepisów potwierdza również Urząd Regulacji Energetyki, który poprosiliśmy o stanowisko.
– Rozwiązania przewidziane w ustawie nie obejmą przypadków, gdy wytwarzanie ciepła odbywa się w ramach wykonywanej działalności gospodarczej przez zewnętrzne przedsiębiorstwo produkujące to ciepło – przekazała rzeczniczka prasowa URE Agnieszka Głośniewska.
Nierówne traktowanie mieszkańców
Jak podkreśla ZRSM RP, „ochroną przed drastycznymi podwyżkami cen ciepła, wynikającymi z podwyżek cen gazu, nie została objęta grupa mieszkańców zamieszkująca w budynkach wielolokalowych, do których ciepło dostarczane jest z ciepłowni i kotłowni gazowych. Przedsiębiorstwa ciepłownicze produkujące ciepło w ciepłowniach gazowych muszą płacić za gaz ceny wolnorynkowe. Z konieczności w kalkulacji taryf za ciepło muszą uwzględniać cenę zakupionego gazu”. Podaje również przykłady miejscowości, w których mieszkańcy już odczuli podwyżki kosztów ogrzewania. W Jastrowie rachunki wzrosły o 500 proc., w Rudzie Śląskiej – o 93,5 proc. Związek zauważa również, że ze względu na to, że taryfy ciepła są zatwierdzane przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, „podwyżki cen ciepła nastąpią z pewnym opóźnieniem w stosunku do podwyżek cen gazu i dotkną mieszkańców zamieszkujących budynki zasilane w ciepło z przedsiębiorstw ciepłowniczych, w których paliwem do produkcji ciepła jest gaz”.
W informacji podsumowującej finalny kształt przepisów ZRSM RP przypomina również, że już w grudniu 2021 r. wystąpił do premiera Mateusza Morawieckiego z postulatami objęcia ustawową ochroną kilku grup odbiorców. Ostatecznie została uregulowana tylko taka sytuacja, w której dostawa gazu następuje do budynków wielolokalowych, w których umowę z dostawcą zawiera zarządca budynku. Ustawodawca nie zdecydował się natomiast na objęcie ochroną mieszkańców w sytuacji, gdy energia cieplna jest dostarczana przez zewnętrzne przedsiębiorstwo, kotłownie itp., zużywające dla celów jej produkcji paliwo gazowe. W oczywisty sposób brak możliwości skorzystania przez takiego dostawcę z obniżonych taryf dla zakupionego paliwa przełoży się na cenę sprzedaży, którą zostanie obciążony ostateczny odbiorca ciepła. Czyli na przykład mieszkaniec spółdzielni.
Potrzebna pilna nowelizacja
– Szkoda, że niektóre zmiany w przepisach są dokonywane bezrefleksyjnie. Ta ostatnia wpisuje się niestety w standardy legislacyjne Polskiego Ładu. Teraz zatem potrzebna jest pilna nowelizacja, która poprawi wadliwe regulacje – zauważa dr Piotr Pałka, radca prawny i wspólnik kancelarii radców prawnych Derc Pałka.
O stanowisko poprosiliśmy również Ministerstwo Aktywów Państwowych, które przygotowywało projekt ustawy. Czekamy na odpowiedź.