Zdaniem Związku Przedsiębiorców i Pracodawców umożliwienie budowy domów do 70 mkw. na podstawie zgłoszenia może stanowić odpowiedź na obecne problemy rynku nieruchomości. ZPP uważa też, że ta liberalizacja przepisów będzie szansą dla rodzimych firm budowlanych, przede wszystkim lokalnych.

Z uwagi na „pozytywny wydźwięk przygotowanego projektu” ZPP apeluje do Ministerstwa Rozwoju i Technologii o „sprawne procedowanie tej inicjatywy oraz o jak najszybsze skierowanie jej do Sejmu celem dalszych prac legislacyjnych”.
Jednocześnie ZPP zwraca uwagę na to, że zaprojektowane przepisy, które regulują dopuszczalność zabudowy w zależności od wielkości działki, są niejednoznaczne i mogą powodować wątpliwości interpretacyjne.
– Literalne brzmienie art. 1 ust. 1 lit. a sprawia wrażenie, że aby wybudować jeden dom mieszkalny w ramach projektowanej procedury, powierzchnia działki musi wynosić minimum 1000 mkw. – zauważa ZPP. Zaś uzasadnienie wskazuje, że nawet na działce o powierzchni 500 mkw. będzie możliwe wybudowanie jednego takiego domu, zaś budowa dwóch takich domów wymaga posiadania działki o powierzchni zabudowy 2000 mkw. – dodaje ZPP.
Postuluje zatem wyeliminowanie wszelkich nieścisłości i opowiada się za pozwoleniem na budowę pierwszego domu na działce o mniejszej powierzchni niż 1000 mkw.
Jak pisaliśmy ostatnio („BCC: projekt o małych domach grozi budową osiedli slumsów”, DGP z 19 sierpnia 2021 r.), na zagrożenia płynące z niejednoznacznego sformułowania regulacji dotyczących wielkości terenu zwraca uwagę BCC. Z uwagami organizacji zgadza się mec. Piotr Jarzyński, partner w Kancelarii Prawnej Jarzyński & Wspólnicy.
– Jeden dom na każde 1000 mkw. powierzchni działki to mało precyzyjne określenie. Projekt ustawy należy zatem doprecyzować w tej kwestii – mówi.
Potwierdza, że projekt jest niespójny z uzasadnieniem, które zakłada, że określa się dopuszczalną gęstość zabudowy, przy czym na działce o powierzchni 500 mkw. możliwe będzie postawienie jednego takiego domu, zaś wzniesienie dwóch wymaga posiadania działki o powierzchni zabudowy 2000 mkw.
Uzasadnienie wskazuje, że wymóg lokalizacji jednego obiektu na każde 1000 mkw. powierzchni działki to mechanizm gwarantujący, że projektowane przepisy będą służyć wyłącznie celom indywidualnym, a nie budowie wieloobiektowych osiedli.
– Jest ryzyko, że przy braku precyzji przepisów powstaną nam całe osiedla małych domków, ale wykonanych niezgodnie z założeniami ustawodawcy – przestrzega prawnik.
Jego zdaniem znowu będziemy zatem mieli do czynienia z wykorzystaniem przepisów wbrew intencjom projektodawcy – tak jak to było z inwestycjami budowanymi na podstawie tzw. specustawy covidowej (Dz.U. z 2020 r. poz. 374). Jak przewiduje Jarzyński, będzie się to odbywać poprzez dzielenie działek na mniejsze, np. po 500 mkw. – Rozważyłbym więc wymóg określenia maksymalnej i minimalnej powierzchni takiej działki, tak aby zapewnić, że na 1000 mkw. powstanie jeden taki budynek, a nie np. cztery. Wskazane jest także zsynchronizowanie projektowanych przepisów z ustawą o gospodarce nieruchomościami (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1990), która reguluje podziały nieruchomości oraz z ustawą – Prawo geodezyjne i kartograficzne (t.j. Dz.U. 2020 poz. 2052) – wskazuje mec. Jarzyński.
I puentuje: – Lepiej teraz doprecyzować te przepisy niż dokonywać ich późniejszej wykładni m.in. na podstawie intencji ustawodawcy.
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach