Wzrost sprzedaży u deweloperów i rosnące zainteresowanie hipotekami sugerują, że na rynku nieruchomości wraca koniunktura. Wzięciem cieszą się oferty z wyższej półki.
Deweloperzy mieszkaniowi mają za sobą dobry miesiąc. Z informacji zebranych przez DGP od 10 spółek z branży wynika, że w kwietniu ich łączna sprzedaż była o 7,7 proc. wyższa niż przed rokiem i wyniosła ponad 470 mieszkań. Wzrost sprzedaży zbiegł się z sezonem targów mieszkaniowych, który na dobre wystartował właśnie w kwietniu. Jednak jako główne przyczyny deweloperzy wskazują między innymi atrakcyjne ceny oraz sporą liczbę i rodzaj projektów w ofercie. Najlepiej powiodło się deweloperom, którzy mają w swojej ofercie mieszkania z wyższej półki, ponieważ na takie lokale jest coraz więcej chętnych.
– Zdywersyfikowany portfel inwestycji bardzo pomaga. W wielu przypadkach siłą napędową są kupujący właśnie w segmencie wyższym i średnim. Gorzej ma się segment popularny, w którym kupujący mają większe problemy z kredytami – ocenia członek zarządu jednego z dużych krajowych deweloperów.
Choć w kwietniu statystyki sprzedaży wyraźnie się poprawiły, sprzedaż deweloperów od początku roku nadal wypada nieco słabiej niż przed rokiem. Do końca kwietnia znaleźli klientów na nieco ponad 1600 lokali, co oznacza spadek o 2,9 proc. wobec 2013 r. Ale to zdaniem analityków i tak całkiem niezły wynik. – Na pewno znacznie lepszy, niż oczekiwano po wygaśnięciu Rodziny na Swoim, kiedy prognozy mówiły nawet o ponad 20-proc. spadku sprzedaży – ocenia Maciej Wewiórski z IDM SA.
O tym, że na rynku nieruchomości najgorszy okres możemy mieć już za sobą, świadczyć mogą ostatnie wyniki badania nastrojów wśród bankowców. Indeks Pengab, informujący z wyprzedzeniem o przyszłej koniunkturze, rośnie już czwarty miesiąc z rzędu. Między innymi za sprawą wskaźnika wyprzedzającego dla kredytów mieszkaniowych, który w ubiegłym miesiącu osiągnął poziom 30,4 pkt. W stosunku do marca wzrósł więc o 7 pkt, a do stycznia – aż o ponad 27 pkt. – Te wzrosty są zbyt duże, by tłumaczyć je wyłącznie względami sezonowymi – uważa Marcin Idzik, ekspert z instytutu TNS Polska, który publikuje Pengab.
Potwierdzają to analitycy. – Myślę, że ten rok pod względem liczby i wartości udzielonych kredytów nie będzie gorszy od ubiegłego – uważa Michał Krajkowski, główny analityk Domu Kredytowego Notus. A może być nawet lepszy, bo ostatnio zainteresowanie finansowaniem zakupu nieruchomości rośnie. – Klientów zastanawiających się nad zaciągnięciem kredytu jest zauważalnie więcej. Wyłączając nawet czynnik sezonowy, wzrost jest odczuwalny i w perspektywie kilku miesięcy powinien się przełożyć na nową sprzedaż – mówi Michał Krajkowski.
To ożywienie potwierdzają już statystyki Komisji Nadzoru Finansowego, z których wynika, że wartość nowych kredytów hipotecznych w złotych wzrosła aż o 18 proc.
Jednym z czynników, który może stymulować rynek, jest nowa rekomendacja S, która uniemożliwi od przyszłego roku udzielanie kredytów na 100 proc. wartości inwestycji. Część klientów zainteresowanych zakupem mieszkania, a niedysponujących oszczędnościami na wkład własny, prawdopodobnie przyspieszy decyzję o zakupie lokalu jeszcze przed końcem bieżącego roku. Sprzyjać temu będą niskie stopy i marże banków, które przestały już rosnąć.