Mocniejszy partner ma w spółce od 50 do 80 proc. udziałów
Ograniczenie dostępu do kredytów inwestycyjnych i hipotecznych oraz wymagania, jakie na spółki nałożyła ustawa deweloperska, powoli zmieniają obraz branży. Firmy coraz chętniej wspólnie realizują projekty mieszkaniowe.
Ograniczenie dostępu do kredytów inwestycyjnych i hipotecznych oraz wymagania, jakie na spółki nałożyła ustawa deweloperska, powoli zmieniają obraz branży. Firmy coraz chętniej wspólnie realizują projekty mieszkaniowe.
/>
– Sytuacja na rynku mieszkaniowym, gdzie podaż znacznie przewyższa popyt, a w związku z ustawą deweloperską jest coraz trudniej o finansowanie nowych projektów, powoduje, iż opłaca się łączyć siły – mówi Andrzej Nizio, prezes Marvipolu. Dodaje, że rozmawia obecnie z kilkoma wiodącymi deweloperami o nawiązaniu współpracy.
Na celowniku większych firm znajdują się najczęściej małe spółki deweloperskie, które dysponują gruntem w dobrej lokalizacji, ale nie są w stanie samodzielnie sfinansować inwestycji. Mogą sprzedać ziemię, tyle że jej ceny od kilku lat spadają. Jeśli grunt był kupiony w czasie hossy na rynku nieruchomości, sprzedadzą ją ze stratą.
Michał Sapota, wiceprezes Murapolu, który program partnerstwa w realizacji projektów mieszkaniowych wprowadził już w 2009 r., potwierdza, że w ostatnich miesiącach pojawiło się więcej niż do tej pory chętnych do wspólnego realizowania inwestycji. To głównie prywatni właściciele gruntów i deweloperzy, którzy chcą wyjść z inwestycji w ziemię przynajmniej bez strat.
– Szczególnie wśród mniejszych deweloperów widać większą otwartość. Jeszcze jakiś czas temu to my musieliśmy ich do tego namawiać – dodaje.
Takie projekty deweloperzy z reguły prowadzą przez wspólną spółkę celową, do której słabszy partner wprowadza grunt, a silniejszy jest odpowiedzialny za projekt, finansowanie i organizację sprzedaży. On też najczęściej firmuje swoją nazwą całą inwestycję, a jego udział w spółce celowej waha się zwykle od 50 do 80 proc.
– Ogromnym plusem jest to, że nie musimy inwestować w grunt, ale od razu możemy rozpoczynać inwestycję – zaznacza Michał Sapota.
– Sytuacja w branży deweloperskiej wskazuje, że rynek idzie w kierunku oligopolu, gdzie główną rolę będzie odgrywało kilku dużych graczy – mówi Paweł Grząbka, prezes firmy doradczej CEE Property Group.
Według danych firmy Reas na koniec I kw. oferta deweloperów zbliżyła się do poziomu 51 tys. mieszkań. Instytut Ekonomiczny NBP w najnowszym raporcie zwraca uwagę, że mimo to deweloperzy rozpoczynali nowe inwestycje, bo rentowność tej działalności nadal jest satysfakcjonująca. Analitycy NBP ostrzegają jednak, że rosnąca nadpodaż mieszkań może doprowadzić do szybszego spadku cen od dotychczas obserwowanego.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama