Średnie ceny ofertowe mieszkań spadły o ponad 6 proc. w ciągu ostatniego roku - wynika z raportu Szybko.pl, Metrohouse i Expandera. Zdaniem analityków to efekt dużej liczby wystawionych na sprzedaż lokali, które z trudem znajdują nabywców.

Analitycy przebadali rynek nieruchomości w siedmiu miastach, w których ceny mieszkań są najwyższe: Sopocie, Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Gdyni, Gdańsku i Poznaniu.

Zdaniem analityków duża obniżka cen ofertowych mieszkań w ciągu ostatniego roku to m.in. efekt zastoju na rynku nieruchomości i związanej z tym zjawiskiem dużej liczby wystawionych na sprzedaż lokali.

Na początku 2011 r. w Warszawie nie było ofert sprzedaży za mniej niż 5 tys. zł za m kw., a te po 5-6 tys. zł za m kw. stanowiły ledwie 0,2 proc. podaży. Z kolei w grudniu 2011 r. mieszkań tańszych niż 6 tys. za m kw. było już 3,43 proc.

Przyrost najtańszych ofert jest zauważalny w Krakowie, gdzie w grudniu 2010 r. mieszkania za mniej niż 6 tys. zł za m kw. stanowiły niecałe 6 proc. podaży, a w grudniu 2011 r. już ponad 25 proc. wszystkich ogłoszeń - czytamy w raporcie.

W Sopocie średnie ceny ofertowe za m kw. wynosiły w grudniu 2010 r. 10 tys. zł, a w grudniu 2011 r. - 9,7 tys. zł, w Warszawie ceny spadły z 8,5 tys. zł do 8,1 tys. zł, natomiast w Krakowie z 7,1 tys. zł do 6,9 tys. zł, a we Wrocławiu było to odpowiednio: 6,7 tys. zł i 6,1 tys. zł, w Gdyni - 6,3 tys. zł i 5,9 tys. zł, w Gdańsku - 6,1 tys. zł i 5,6 tys. zł, natomiast w Poznaniu - 5,8 tys. zł i 5,4 tys. zł.

Według współautorki raportu Marty Kosińskiej najbardziej specyficzna sytuacja na rynku nieruchomości występuje w Sopocie, tu mieszkania są najdroższe.

"W Sopocie mamy do czynienia z bardzo małą podażą mieszkań. Niewiele jest także transakcji" - powiedziała PAP Kosińska.

Dodała, że mimo średnich cen znacznie powyżej 5 tys. zł za m kw., we wszystkich wymienionych miastach, poza Warszawą, można znaleźć lokale po okazyjnych cenach. Na przykład w Poznaniu 6,6 proc. mieszkań wystawionych na sprzedaż w grudniu 2011 r. można było kupić po 4 tys. zł za m kw., podczas gdy przed rokiem było ich trzy razy mniej.