Według centrum analiz AMRON, należącego do Związku Banków Polskich, na największych rynkach mieszkaniowych Polski (Warszawa, Wrocław, Poznań, Kraków, Łódź, Gdańsk) maksymalne notowane spadki średnich cen transakcyjnych sięgnęły poziomu ok. 7 proc. "Są to dane szacunkowe, wynikające z porównania na koniec roku 2010 i 2011, bez pełnych danych za listopad i grudzień 2011" - powiedziała PAP analityk AMRON Katarzyna Lubaś.
Wiceminister Piotr Styczeń powiedział PAP, że na rynku mieszkań mamy do czynienia z nadpodażą. "Rynek oczekuje obniżki na poziomie 10-15 proc. Zwłaszcza w dużych aglomeracjach, gdzie ceny ofertowe mieszkań zostały nadmiernie zawyżone" - dodał.
W 2011 r. spadek średnich cen w największych aglomeracjach wynosił od 50 do 100 złotych za m kw. w ciągu kwartału. Może to oznaczać, że spadek w ciągu całego roku osiągnie nawet 300-400 zł za m kw., najwięcej w takich miastach jak Warszawa, Poznań, Katowice i Wrocław. Wyjątkowy spadek cen, sięgający nawet 300 zł za m kw., zanotowano w III kw. we Wrocławiu.
Według prezesa zarządu CEE Property Group dr Pawła Grząbki, do spadku cen mieszkań przyczynił się z jednej strony wzrost podaży nowych mieszkań, obserwowany od połowy 2010 r., z drugiej - zmniejszenie popytu na skutek wygaszania programu "Rodzina na Swoim".
"Nic nie wskazuje na to, aby ten trend na rynku w odniesieniu do cen mieszkań miał ulec zmianie w najbliższych miesiącach 2012 r." - powiedział PAP Grząbka.
O wpływie na rynek programu "Rodzina na swoim" mówi także prezes firmy doradczej REAS Kazimierz Kirejczyk. "Zapowiedzi zmian w programie zmobilizowały nabywców i banki do finalizowania transakcji w II i III kwartale, zaś ich uchwalenie zmniejszyło realny popyt w okresie po 1 września" - powiedział PAP Kirejczyk.
Dodał, że na sytuację na rynku w 2012 r. największy wpływ będą miały banki i skala kredytowania rynku - zarówno nabywców, jak i deweloperów.
Zdaniem Jacka Bieleckiego z Polskiego Związku Firm Deweloperskich rynek mieszkań w 2011 r., wbrew wcześniejszym prognozom, był dość stabilny. Deweloperzy, dostosowując się do oczekiwań klientów, oferowali mieszkania mniejsze i tańsze. "Spowodowało to spadek średnich cen o około 5 proc. w skali roku" - powiedział PAP Bielecki.
W mijającym roku spadły też ceny mieszkań używanych, w niektórych miastach (Gdańsk, Wrocław, Łódź) nawet o 10 proc. Zdaniem prezesa agencji nieruchomości Metrohouse & Partnerzy Mariusza Kani utrudniony dostęp do kredytów z pewnością będzie mieć przełożenie na pogorszenie tempa sprzedaży mieszkań w 2012 r. "Dodatkowo wśród klientów wyraźnie widać wyczekiwanie na kolejne spadki cen" - podkreślił.
Podobnego zdania jest pełnomocnik zarządu w agencji nieruchomości Emmerson Jarosław Skoczeń. "W najbliższym czasie raczej nie grozi nam wzrost cen nieruchomości, dlatego warto przemyśleć zakup mieszkania lub domu" - powiedział PAP.
Analityk serwisu Szybko.pl Marta Kosińska uważa, że dalsze obniżki cen są nieuniknione, więc nie ma sensu śpieszyć się z zakupem. "Wszystko wskazuje na to, że w 2012 r. mieszkania nadal będą tanieć" - powiedziała PAP.
Według danych GUS w okresie styczeń-listopad 2011 r. oddano do użytku 114 tys. 40 mieszkań, tj. o 6,2 proc. mniej niż w 2010 r. i o 20,8 proc. mniej w porównaniu z analogicznym okresem 2009 r. W okresie jedenastu miesięcy br. rozpoczęto budowę 153 tys. 88 mieszkań, tj. o 2 proc. więcej niż w analogicznym okresie ub. r. Wzrosła również liczba mieszkań, na których budowę wydano pozwolenia - do 168 tys. 772, tj. o 4,8 proc.