Ministerstwo Sprawiedliwości rozważa obniżenie opłat za wszczęcie postępowania pojednawczego. Skoro już niedługo markowanie ugody przestanie być sposobem na przerwanie biegu przedawnienia, uzasadnienie dla tak wysokich stawek zniknie

Podczas ostatniej podwyżki stawek opłat sądowych (w ramach reformy procedury cywilnej z 2019 r.; Dz.U. z 2019 r. poz. 1469), wzrost tych od wniosku o wezwanie do ugody był procentowo największy. Zamiast 40 zł i 300 zł (patrz: grafika), poszybowały one do pułapu 1/5 opłaty od pozwu. Z uwagi na to, że maksymalną wysokość wpisu również wówczas podniesiono dwukrotnie (ze 100 tys. zł do 200 tys. zł), w ekstremalnej sytuacji chcący się pojednać musiał się liczyć z wydatkiem 40 tys. zł.
Celem tak drastycznej podwyżki była chęć walki z nadużyciami. Tajemnicą poliszynela było bowiem to, że strony składały wniosek o przeprowadzenie postępowania ugodowego nie tyle licząc na zawarcie ugody, ile na przerwanie biegu przedawnienia roszczenia, który to termin biegł wówczas od początku.
Koniec z patologią
Co prawda od tego czasu w orzecznictwie trwał spór, czy każde zawezwanie do próby ugodowej rodzi skutek w postaci przerwania biegu przedawnienia, czy tylko pierwsze, ale wszystkie te wątpliwości przeciął ustawodawca, uchwalając nowelizację kodeksu cywilnego (Dz.U. z 2021 r. poz. 2459). Wejdzie ona z końcem czerwca. Zgodnie z nią zarówno zawezwanie do próby ugodowej, jak i złożenie wniosku o przeprowadzenie mediacji będzie skutkowało zawieszeniem biegu przedawnienia na czas trwania tych postępowań.
Innymi słowy: inicjowanie postępowania pojednawczego tylko w celu przerwania biegu przedawnienie nie będzie już możliwe. A skoro tak, to powstaje pytanie o racjonalność pozostawienia tak wysokich opłat, które miały temu przeciwdziałać.
Zwłaszcza, że jak zauważa mec. Agata Jóźwiak z kancelarii Wardyński i Wspólnicy, sumy, które w poszczególnych sytuacjach mogą wynieść kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych, nie przystają do stopnia zaangażowania sądu i nakładu pracy w postępowaniu pojednawczym.
- Zgodnie z art. 185 par. 11 kodeksu postępowania cywilnego wniosek o zawezwanie do próby ugodowej zawiera zwięzłe przedstawienie sprawy. Najczęściej jest to więc bardzo uogólniony opis, zawierający główne osie sporu, bez powoływania się na obszerne dowody z dokumentów. Znacznie więc różni się on od pozwu i zapoznanie się z nim i jego analiza wymaga znacznie mniej pracy - wskazuje mec. Jóźwiak, która zwraca też uwagę, że rola sądu w postępowaniu pojednawczym jest zupełnie inna, niż w postępowaniu rozpoznawczym.
- Sąd nie analizuje i nie ocenia roszczeń wnioskodawcy, a tylko bierze udział w zawieraniu przez strony ugody. Przy czym rola ta nie jest tak aktywna, jak rola mediatora. W praktyce sąd nie jest zaangażowany w negocjacje stron, które toczą się poza salą sądową i strony najczęściej przychodzą do sądu z wypracowanym już, gotowym tekstem ugody. A wówczas sąd bada tylko jej dopuszczalność w świetle ogólnych dyrektyw, takich jak zgodność z prawem lub zasadami współżycia społecznego albo zmierzanie do obejścia prawa. Posiedzenia pojednawcze, jeśli ugoda nie zostaje zawarta, trwają więc kilka minut (najczęściej 2-3) i sprowadzają się do odnotowania przez sąd w protokole, że ugoda nie została zawarta - dodaje mec. Jóźwiak.
Oczywiście posiedzenie trwa dłużej, gdy ugoda została wypracowana. Jednak nawet strony zazwyczaj mają gotowy tekst ugody, dzięki czemu takie posiedzenie zwykle trwa od kilkunastu do kilkudziesięciu minut. Ekspertka zwraca też uwagę, że obowiązujące dziś stawki nie przystają także do opłat w postępowaniach arbitrażowych. W konsekwencji na tak rażąco drogie postępowanie mogą sobie pozwolić wyłącznie najbogatsze podmioty.
Dlatego zdaniem ekspertów, zwłaszcza w kontekście uchwalenia nowelizacji kodeksu cywilnego, opłaty powinny zostać obniżone.
Podwójne standardy
Ale to nie wszystko. Bo w odróżnieniu od postępowania zabezpieczającego, w którym opłata od wniosku o udzielenie zabezpieczenia może być pod pewnymi warunkami zaliczona na poczet pozwu, takiego mechanizmu nie przewidziano w stosunku do postępowania pojednawczego.
- Nie ma uzasadnionych podstaw, aby różnicować zasady ponoszenia opłat w obu postępowaniach. Jeśli wierzyciel, który wcześniej zainicjował postępowanie pojednawcze, zdecyduje się dochodzić swoich roszczeń na drodze sądowej, nie powinien ponosić częściowo w tym samym zakresie podwójnej opłaty za poszukiwanie ochrony sądowej - wskazuje mec. Agata Jóźwiak.
Podobnie uważają ekspertki z kancelarii Filipiak Babicz Legal. - Celem nowelizacji kodeksu cywilnego jest chęć ograniczenia nadmiernej ilości wniosków o zawezwanie do próby ugodowej, składanych wyłącznie dla przerwania biegu przedawnienia. Znane są przypadki, że propozycje zawarte we wniosku sprowadzały się do przepisania w całości żądania wierzyciela lub jego symbolicznego ograniczenia, co nie miało nic wspólnego z polubownym rozwiązywaniem sporu, a prowadziło wyłącznie do zwiększenia ilości spraw w sądach. Nowelizacja dotycząca skutków złożenia wniosku o zawezwanie do próby ugodowej bez zmiany przepisów dotyczących opłat może doprowadzić do tego, że instytucja wniosku o zawezwanie do próby ugodowej w praktyce przestanie być stosowana. Wierzycielowi może po prostu nie opłacać się inicjować postępowania o zawezwanie do próby ugodowej, skoro wiąże się ona z ponoszeniem wysokich kosztów - zwraca uwagę Ewa Błaszczyk, radca prawny.
Dlatego zdaniem ekspertów opłaty powinny zostać obniżone. Zwłaszcza, że doskonałą okazją ku temu jest projekt nowelizacji ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych oraz k.p.c., który koryguje niektóre regulacje wprowadzone nowelizacją procedury cywilnej z 2019 r. Póki co w propozycji przygotowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości znalazł się pomysł zwrotu ¾ opłaty w przypadku zawarcia ugody.
- Wydaje się również, że projekt dotyczący zwrotu w wysokości ¾ uiszczonej opłaty w przypadku zawarcia ugody, może nie być wystarczającą zachętą do korzystania z tej instytucji. Szczególnie w sprawach, w których wartość przedmiotu sporu jest znacząca, równie wysoka opłata od wniosku, przy braku gwarancji powodzenia w postępowaniu pojednawczym, mogą skutecznie zniechęcić strony do wszczynania tych postępowań - dodaje Natalia Pydyńska z kancelarii Filipiak Babicz Legal.
Zapytaliśmy Ministerstwo Sprawiedliwości, czy w kontekście powyższych argumentów nie należałoby obniżyć opłat od wniosku o wezwanie do ugody.
- Ministerstwo Sprawiedliwości rozważy obniżenie opłaty od wniosku o zawezwanie do próby ugodowej w ramach prac nad projektem ustawy o zmianie ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych oraz niektórych innych ustaw. Warto zaznaczyć, że analogiczny postulat zgłosił Sąd Najwyższy. Trwa analiza wszystkich uwag zgłoszonych w trakcie uzgodnień, opiniowania i konsultacji publicznych. Ostateczny kształt proponowanego rozwiązanie będzie wynikiem tej analizy - informują przedstawiciele resortu.
ikona lupy />
Co wynika z przepisów / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe