Parlamentarny Zespół Przedsiębiorczości chce ułatwić życie firmom. Myśli o ułatwieniach w rozliczaniu VAT i redukcji obowiązków informacyjnych wobec GUS. MF nie mówi „nie”.
/>
Zespół zbierze się na pierwszym roboczym posiedzeniu w piątek i ma dyskutować o czterech konkretnych pomysłach. – Główną ideą będzie wprowadzenie zmian, które ułatwią funkcjonowanie przedsiębiorcom – zapowiada senator PiS Grzegorz Czelej.
Jeden z pomysłów to wydłużenie okresu, w jakim można odliczać VAT naliczony w fakturach kosztowych, za zakupy związane z działalnością firmy od VAT należnego z tytułu przychodów. Dziś można to zrobić w ciągu 90 dni. Pomysłodawcy chcą, by było to 180 dni. Po co? To gest w stronę małych przedsiębiorców prowadzących księgowość na własną rękę, tych, którym w nawale pracy zdarza się nie zmieścić w terminie z powodu przeoczenia jakiejś faktury. W takich przypadkach dziś, żeby rozliczyć VAT, muszą dokonywać korekt złożonych już deklaracji.
Ministerstwo Finansów jest raczej przychylnie nastawione do tego pomysłu, choć jeszcze analizuje, czy nie rozszczelni to systemu VAT. – Wprowadzenie nowych rozwiązań uszczelniających, związanych z raportowaniem danych przez firmy, jak JPK, powoduje, że dotychczasowe zabezpieczenia można liberalizować – uważa wiceszef resortu finansów Paweł Gruza. Jego zdaniem ta zmiana może w praktyce doprowadzić do likwidacji korekt deklaracji.
Tak wynika także z naszych rozmów z księgowymi. Michał Borowski, doradca podatkowy i ekspert Business Centre Club, widzi duże szanse na to, że MF zaaprobuje zmiany. Ale głównie dlatego, że niczego nie ryzykuje, a biznes tak naprawdę nie zyskuje. – Każdy normalny przedsiębiorca chce jak najszybciej rozliczyć VAT z faktur kosztowych, bo tu chodzi o jego płynność finansową. Nikt nie czeka przez trzy miesiące, dodanie kolejnych trzech jest więc pustym gestem – tłumaczy. Jego zdaniem, jeśli komuś nowe rozwiązanie rzeczywiście miałoby pomóc, to tym firmom, gdzie obieg dokumentów trwa długo. A to zwykle bardzo duże organizacje.
Jeśli podczas obrad zespołu okaże się, że pomysł ma poparcie, to wówczas zapadnie decyzja, czy trafi na ścieżkę rządową, czy zostanie zgłoszony jako projekt poselski lub inicjatywa senacka.
Parlamentarny Zespół Przedsiębiorczości ma także zająć się propozycjami korekty obowiązków informacyjnych wobec GUS. Obecnie istnieje 112 formularzy dla urzędu, przy czym zakres obowiązków sprawozdawczych zależy od wielkości firmy. Stąd intencja ograniczenia przekazywanych informacji do tych rzeczywiście niezbędnych i niemożliwych do pozyskania z innych źródeł. – Skoro mamy ułatwiać życie przedsiębiorcom, to nie ma sensu, by wysyłali dane, które ma Urząd Skarbowy czy ZUS. GUS powinien pobierać dane bezpośrednio od tych instytucji, a firmy powinny wysyłać jedynie branżowe dane – mówi Grzegorz Czelej. Zmiany miałyby polegać na całkowitym usunięciu niektórych, wyjątkowo uciążliwych dla przedsiębiorców formularzy (bądź też ich połączeniu) oraz uproszczeniu innych. Zdaniem szefa zespołu ma to zmniejszyć liczbę przekazywanych do GUS informacji przez firmy aż o 40 proc.
Kolejny pomysł to przesunięcie obowiązku wysyłania miesięcznych formularzy do GUS z piątego każdego miesiąca na późniejszy termin, np. 20. dzień miesiąca (czyli moment płacenia zaliczek na podatek dochodowy). – Mam sygnały od przedsiębiorców, że dane, które wysyłają do 5. następnego miesiąca, są często nieprawdziwe. Bo firmy nie są w stanie w tak krótkim czasie wprowadzić świeżych danych, a możliwości korekty informacji wysłanych do GUS nie ma – mówi senator Czelej.
Sam GUS opisywanych przez nas pomysłów nie zna. Ale jego przedstawiciele wezmą udział w posiedzeniu zespołu i wówczas poznamy stanowisko urzędu do proponowanych zmian.
Zespół senatora Czeleja ma też pomysł likwidacji obowiązku składania deklaracji podatkowych dotyczących daniny rolnej, leśnej i od nieruchomości. Dziś trzeba to robić raz w roku. – Po co istnieje taki obowiązek, skoro urząd sam nadzoruje i wylicza stawkę podatku? Konieczność wysyłania takich danych przez przedsiębiorcę to nadmierna i niepotrzebna sprawozdawczość – zauważa Czelej. W zamian byłaby wprowadzona zasada, że takie deklaracje są składane, tylko jeśli dochodzi do jakichś zmian .
Podobna do PZP instytucja, czyli sejmowa komisja „Przyjazne Państwo”, stała się polem działania Janusza Palikota. Choć ruszyła z wielkim przytupem, to efekty jej prac nie były rewolucyjne. Przez część administracji rządowej była traktowana jak niepożądany konkurent. Sentor Czelej i członkowie zespołu skupiają się raczej na punktowych korektach, które choć nie oznaczają rewolucji, to mają ułatwić życie przedsiębiorcom. Ich pomysły mają też większe szanse na poparcie ze strony administracji rządowej.