Takie statystyki są konsekwencją dwóch trendów w gospodarce. Z jednej strony rośnie popyt wewnętrzny, a co za tym idzie firmy wystawiają faktury o większej wartości, zwłaszcza odbiorcom krajowym. Z drugiej strony, menedżerowie zdają sobie sprawę z tego, że im większa sprzedaż, tym wyższe ryzyko, że odbiorca za towar może nie zapłacić. W związku z tym szukają rozwiązań chroniących przed takim zagrożeniem. Stąd rosnąca popularność faktoringu pełnego. W ramach tej usługi bank po pierwsze z góry zapłaci za fakturę dostawcy (do 90 proc. wartości faktury już w dwie godziny od wniosku klienta o wypłatę), a po drugie – weźmie na siebie ryzyko, że odbiorca towaru za fakturę jednak nie zapłaci. Ten rodzaj faktoringu jeszcze kilka lat temu był dostępny głównie dla średnich i dużych firm. Rynek jednak bardzo szybko się zmienia. Aktualnie faktoring pełny jest dostępny również dla firm mikro, które najmocniej odczuwają konsekwencje zatorów płatniczych, a w przypadku braku zapłaty faktury przez odbiorcę same tracą płynność finansową i mogą upaść. Firmy mikro interesujące się tym rodzajem usługi powinny zwrócić uwagę na to, żeby w jej ramach nie ponosić dodatkowych kosztów i płacić jedynie za obsługę finansowanych faktur. Ważne jest również, aby zapoznały się z wymogami dokumentowymi dotyczącymi codziennej współpracy. Liderzy rynku oferują faktoring, w którym aby uzyskać zapłatę za fakturę, nie trzeba przekazywać papierowych kopii dokumentów do faktora ani nawet ich skanów. Wystarczy zdalnie wprowadzić do internetowego systemu faktoringowego dane na temat dokumentu przekazywanego do finansowania. Dzięki temu codzienna obsługa faktoringu jest w 100 proc. mobilna.
Paweł Kacprzak
dyrektor ds. faktoringu w Raiffeisen Polbanku
PARTNER