Badanie "Portfel należności polskich przedsiębiorstw" jest cyklicznie realizowane przez Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych (KPF) i Krajowy Rejestr Długów (KRD).
Wynika z niego, że o 6,2 proc. wzrosła liczba przedsiębiorców, którzy deklarowali, że nie otrzymuje pieniędzy w terminie od swoich klientów w porównaniu do analogicznego okresu 2015 roku. Jednocześnie w czwartym kwartale ub.r. o 4,8 proc. zwiększył się odsetek podmiotów spodziewających się tego, że sytuacja ta będzie się jeszcze pogarszać (20,1 proc.). W zdecydowanej większości te negatywne procesy dotyczą małych i średnich firm, które często nie zdają sobie sprawy z tego, że skutecznie mogą ten proceder ograniczać.
"Nieterminowe płatności stanowią jeden z najczęściej pojawiających się kłopotów utrudniających prowadzenie biznesu przez małe i średnie firmy, w przypadku których niezapłacona w terminie faktura często wywołuje lawinę kolejnych problemów. W czwartym kwartale 2015 roku aż 13,1 proc. mikro i 19,2 proc. małych przedsiębiorstw prognozowało, że trudności z egzekwowaniem należności będą narastać. W najnowszym badaniu zdanie to podziela odpowiednio 19,7 proc. i 25,8 proc. respondentów. Jednocześnie tylko 4,7 proc. dużych firm miało podobne obawy w czwartym kwartale 2015 roku, a w ostatnim raporcie jest to jedynie 3,6 proc." - poinformowano w raporcie przesłanym w piątek PAP.
Jak wskazano, z doświadczenia Krajowego Rejestru Długów wynika, że małe firmy znacznie dłużej czekają na pieniądze, ponoszą relatywnie znacznie większe koszty z powodu zatorów płatniczych i mają większy odsetek niezapłaconych faktur, bo nie stosują procedur będących normą wśród największych podmiotów. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku korporacji, gdzie proces odzyskiwania pieniędzy rozpoczyna się szybciej i jest bardziej skuteczny.
Z raportu wynika, że pomimo tego, że średni okres oczekiwania na zapłatę rok do roku skrócił się o 8 dni i wyniósł 3 miesiące i 3 dni, to najdłużej na zapłatę czekają nadal najmniejsze firmy – przeciętnie o trzy dni dłużej. "Dla małych i mikro firm konieczność czekania około kwartału na płatność może być zabójcza. Duże przedsiębiorstwa nie dość, że w mniejszym stopniu odczuwają niekorzystne skutki nieterminowych płatności, to jeszcze relatywnie szybciej otrzymują należne im pieniądze – aktualnie średnio w ciągu 2 miesięcy i 15 dni" - wskazano.
Według prezesa Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adama Łąckiego, dzieje się tak z dwóch powodów. "Po pierwsze, mniejsze firmy zwykle pełnią rolę podwykonawców dla dużych podmiotów. Tym samym nie są one postrzegane jako partnerzy o strategicznym znaczeniu. Po drugie, rzadziej mają wykształcone odpowiednie struktury, jak np. działy prawne czy finansowe, które są w stanie wyegzekwować terminową zapłatę za wykonaną usługę czy sprzedaż produktu. Powstające zatory płatnicze wpływają negatywnie zarówno na płynność finansową małych przedsiębiorstw, jak i zdolność do regulowania ich własnych zobowiązań" - mówił, cytowany w komunikacie, Łącki.
Dane pokazują również, że mniejsze firmy, które mają relatywnie niskie obroty i w większym stopniu zależne są od swojego wąskiego grona kontrahentów, muszą się liczyć z większym ryzykiem problemu braku płynności finansowej. Zdaniem autorów raportu, brak przelewu za jedną fakturę jest bardziej odczuwalny niż w przypadku dużego podmiotu. Podobnie ponoszone koszty stałe, jak np. za wynajem biura czy utrzymanie samochodu, są proporcjonalnie wyższe dla mniejszej firmy niż korporacji. Do tego nie można zapomnieć o dłuższym czasie, który zwykle musi minąć, aby pieniądze trafiły na konto mniejszego przedsiębiorcy, co także ze względu na skalę prowadzonej działalności jest bardziej odczuwalne.
"Przykładowo w czwartym kwartale 2015 r. w co trzeciej mikro firmie, udział kosztów wynikających z nieterminowego regulowania płatności stanowił powyżej 10 proc. jej wszystkich obciążeń (średnio jest to 8,6 proc.). Ten sam problem dotyczy co szóstej małej firmy (przy średniej na poziomie 4,5 proc.). W przypadku dużych przedsiębiorstw omawiany problem był praktycznie niezauważalny. Dla tej kategorii przeciętna wyniosła 1,7 proc. Istniejący trend potwierdzają dane z czwartego kwartału 2016 roku" - napisano w komunikacie.