Sejm odrzucił w środę wieczorem sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z działalności w 2015 r. Teraz sprawozdaniem zajmie się Senat. Jeśli również senatorowie je odrzucą, kadencja członków Rady wygaśnie, o ile decyzję tę poprze prezydent.

Kadencja pięciu obecnych członków Krajowej Rady - dwóch wybranych przez prezydenta (Jan Dworak, Krzysztof Luft), dwóch wybranych przez Sejm (Witold Graboś i Sławomir Rogowski) i jednego wybranego przez Senat (Stefan Pastuszka) kończy się 3 sierpnia 2016 r.

O odrzucenie sprawozdania KRRiT wnosiła sejmowa komisja kultury, która wcześniej zajmowała się sprawozdaniem KRRiT. Podczas środowego głosowania w Sejmie decyzję tę poparło 229 posłów, przeciwnych było 184, a 22 wstrzymało się od głosu.

Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji Krajowa Rada przedstawia corocznie do końca marca Sejmowi, Senatowi i prezydentowi sprawozdanie ze swej działalności za rok poprzedzający oraz informację o podstawowych problemach radiofonii i telewizji.

Podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia sejmowej komisji kultury omawianie sprawozdania KRRiT przekształciło się w ostrą dyskusję pomiędzy posłami PiS i opozycją.

Posłowie PiS w wystąpieniach zarzucali członkom Rady m.in., że nie reagowali na upolitycznienie telewizji publicznej, która - ich zdaniem - faworyzowała np. byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, a także prowadzili błędną politykę koncesyjną i nieobiektywną politykę kar dla nadawców.

Z kolei posłowie opozycyjni: Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO i Krzysztof Mieszkowski z Nowoczesnej zgłosili wnioski o przyjęcie sprawozdania KRRiT. Ten ostatni określił je jako "imponujący dokument" i przykład "wielopoziomowego myślenia". Michał Kamiński z PO oceniał, że choć nie wszystkie działania KRRiT zasługują na pełną aprobatę, to nie należy "wylewać dziecka z kąpielą". Posłowie podkreślali, że na działalność KRRiT nie można patrzeć tylko przez pryzmat telewizji publicznej, a obszar, o którym mówi sprawozdanie, dotyczy całego rynku radiofonii i telewizji.

Przewodniczący KRRiT Jan Dworak, prezentując sprawozdanie we wtorek w Sejmie, odniósł się do zarzutów PiS. Stwierdził m.in., że telewizja publiczna zawsze podlegała politycznym wpływom, "z tym, że polityczne wpływy były większe albo mniejsze". "Akurat w okresie, o którym mówimy (2015 r. - PAP) te polityczne wpływy - za które my odpowiadamy - były zdecydowanie mniejsze niż wcześniej, w latach np. 2006-2010, i niż obecnie od pół roku" - powiedział Dworak.

O wysokim prawdopodobieństwie odrzucenia przez PiS-owską większość parlamentarną tegorocznego sprawozdania KRRiT mówił już na początku roku w wywiadzie dla PAP wiceminister kultury i pełnomocnik rządu ds. reformy mediów Krzysztof Czabański. (PAP)