Wprowadzenie przepisów grożących więzieniem za publikacje prasowe i wpisy internetowe w kraju, który należy do NATO i stoi na progu Unii Europejskiej, to groźny sygnał dla nas wszystkich. Przypomina, że wolność słowa nie jest nam dana raz na zawsze. Że musimy się mieć na baczności, żeby w porę przeciwdziałać podobnym zakusom polityków w innych krajach – także nad Wisłą.
Rządząca w Turcji Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), na czele której stoi prezydent kraju Recep Tayyip Erdoğan, od lat walczy z wolnymi mediami. Teraz przygotowała wyborczą wunderwaffe. To ustawa pozwalająca na podstawie ogólnikowych przesłanek skazać na trzy lata więzienia każdego, kto rozpowszechnia fałszywe informacje na temat bezpieczeństwa kraju i porządku publicznego „w celu wywołania niepokoju, strachu lub paniki”.
Ponadto prokurator będzie mógł zająć się każdym użytkownikiem mediów społecznościowych, którego wpisy uzna za problematyczne. Platformy będą musiały udostępniać dane takich osób.
Pozostało
83%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama