Władze Rosji żądają od 13 zagranicznych koncernów technologicznych, by do 1 stycznia 2022 r. otworzyły swoje przedstawicielstwa w tym kraju. W razie odmowy grozi im blokada. Już wcześniej giganci IT - m.in. Google, Facebook i Twitter - karani byli w Rosji wysokimi grzywnami.
Jednak możliwość wyegzekwowania kar finansowych pojawi się dopiero wtedy, gdy firmy będą miały swe przedstawicielstwa, które będą rosyjskimi podmiotami prawnymi. Latem br. przyjęto w Rosji odpowiednie akty prawne.
Teraz regulator mediów i internetu, urząd Roskomnadzor sporządził wykaz koncernów, które mają w Rosji ponad 500 tys. użytkowników w ciągu doby i od których urząd żąda otwarcia przedstawicielstwa. Na ogłoszonej w poniedziałek wieczorem liście znalazły się: Google (do którego należy YouTube), Apple, Meta Platforms (Facebook, Instagram, WhatsApp), Telegram, Twitter, TikTok, Zoom, Viber, Pinterest, Spotify, Twitch, Likee i Discord.
Roskomnadzor oczekuje, że firmy te wprowadzą na swoich portalach formularz kontaktowy dla rosyjskich użytkowników, założą konto na stronie internetowej Roskomnadzoru i zainstalują zalecony przez regulatora licznik odsłon. Serwisy zostaną też zobowiązane do usunięcia treści niezgodnych z prawem rosyjskim.
Za niepodporządkowanie się tym wymogom koncerny mogą zostać ukarane zakazem rozpowszechniania reklam, przyjmowania płatności od osób fizycznych i prawnych w Rosji, spowolnieniem działania, a nawet blokadą.
Wielkie koncerny karane są w ostatnim czasie grzywnami za odmowę zlokalizowania danych użytkowników rosyjskich na terytorium Rosji, a także za nieusuwanie zabronionych treści. Suma grzywien za to ostatnie wykroczenie, orzeczonych od początku br. wobec Facebooka, Twittera, Google'a, TikToka i Telegrama, sięgnęła około 187 mln rubli (blisko 2,5 mln USD).