Dotyczy to szczególnie globalnych koncernów, ale i mniejszych nadawców emitujących programy w różnych państwach. Żeby po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej nie stracić widzów na kontynencie, musieli przenieść swoje koncesje do jednego z 27 krajów pozostających we Wspólnocie.
Zgodnie z dyrektywą audiowizualną kraje unijne wzajemnie honorują pozwolenia wydawane przez lokalnych regulatorów rynku na nadawanie programów telewizyjnych, dzięki czemu z jedną koncesją można działać w całej Wspólnocie. Do czasu brexitu to właśnie licencje Ofcomu – brytyjskiego odpowiednika Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji – były najpopularniejsze, m.in. ze względu na sprawne i przejrzyste procedury. Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii radykalnie zmienia jednak warunki gry.
Ponieważ brexit – o ile strony do końca roku nie dojdą do ostatecznego porozumienia – jak na razie może być bezumowny, to po tym okresie przejściowym wydane przez Ofcom koncesje przestaną uprawniać do emisji programów w UE. I choć ten okres potrwa do 31 grudnia, dane Europejskiego Obserwatorium Audiowizualnego wskazują, że największa fala telewizyjnej migracji przetoczyła się przez kontynent w minionym roku.
Z ewidencji stacji koncesjonowanych, którą prowadzi obserwatorium działające przy Radzie Europy, wynika, że o ile jeszcze w 2018 r. co drugi kanał telewizyjny kierujący swój sygnał do widzów w innych państwach Unii Europejskiej był zarejestrowany właśnie w brytyjskim Ofcomie, o tyle w 2019 r. dotyczyło to już tylko co trzeciej takiej stacji.
Jednym z pierwszych nadawców, który zaopatrzył się w pozwolenie na nadawanie w krajach pozostających w Unii, by nadal docierać do widzów na kontynencie, był Turner Broadcasting. Firma uzyskała od regulatora w niemieckiej Bawarii koncesje dla kanałów TCM, emitujących programy we Francji, w Grecji, Irlandii i na Malcie, a także telewizji TNT działających w Polsce i Rumunii oraz stacji WBTV France. To samo zrobił NBC Universal, inny amerykański koncern współpracujący dotychczas z Ofcomem.
Dwutorowo zadziałał kolejny międzynarodowy gracz Discovery, do którego w Polsce należy Grupa TVN. Postanowił po prostu przenieść swoją europejską centralę z Londynu do Amsterdamu, aplikując przy tym o koncesje w Holandii. Równolegle wystąpił też o pozwolenie na nadawanie do bawarskiego regulatora BLM, uzyskując tam licencje dla 19 kanałów skierowanych do krajów nordyckich: Danii, Finlandii, Norwegii i Szwecji.
Koncesje z Londynu przeniosła też spółka Kino Polska TV, która o pozwolenie dla kanałów Filmbox Action, Filmbox ArtHouse, Filmbox Extra, Filmbox Family, Filmbox Premium i Kino TV wystąpiła do hiszpańskiego regulatora CNMC. Głównym celem migracji nadawców były właśnie Hiszpania i Holandia. Aktualnie licencje wydane przez regulatorów z tych państw ma odpowiednio co dziesiąta i co piąta telewizja obecna na więcej niż jednym rynku. Przed zmianami wymuszonymi brexitem udział tych państw w koncesjonowaniu był kilkuprocentowy.
Ale nie wszystkie koncerny medialne ograniczają swoją obecność nad Tamizą. Dobrą wiadomością dla brytyjskiego rynku jest decyzja Facebooka, o której w styczniu informował Reuters. Firma Marka Zuckerberga postanowiła, że nie tylko utrzyma swój oddział w Londynie – drugi co do wielkości poza Stanami Zjednoczonymi – lecz jeszcze go powiększy: do 3 tys. jego pracowników dołączy w tym roku kolejny tysiąc.