Wizerunkowo ten rok był jednym z najgorszych w historii publicznych mediów. Ale nowa władza konsekwentnie realizowała swoją wizję zmian.
Mija niemal rok, od kiedy telewizją publiczną kieruje Jacek Kurski, a radiem Barbara Stanisławczyk. Pani prezes być może już niedługo, bo do połowy lutego, rozstrzygnie konkurs na prezesa Polskiego Radia. Z nieoficjalnych informacji wynika, że najmocniejszym kandydatem na to stanowisko jest Jacek Sobala, który w przeszłości kierował już m.in. Trójką i Programem I PR. Obecna prezes miałaby dostać posadę w TVP. Oficjalnie zamierza jednak walczyć o utrzymanie dotychczasowego fotela.
Jak szefowie mediów publicznych radzili sobie w 2016 r.? Ani TVP, ani Polskie Radio nie ujawniają wyników finansowych. Radio chwali się jedynie, że mimo dziury w zaplanowanym na 2016 r. budżecie, która wynosiła 35 mln zł, udało się wypracować zysk. Co więcej, firma nie musiała oszczędzać na wynagrodzeniach, a pracownicy dostali dodatkową świąteczną premię. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze pytania o procesy, jakie wytoczyli spółce zwolnieni pracownicy. Ubiegły rok upłynął bowiem pod hasłem personalnych roszad, eksperymentów w eterze, rozstań z dziennikarzami i medialnych sporów ze związkami zawodowymi. Na wizerunek radia największy wpływ miał konflikt z zespołem Trójki, która traciła słuchaczy. – Ale tendencja spadkowa widoczna jest bardziej na przykładzie PR 1, którego dzienny zasięg spadł z 10,36 proc. w 2015 r. do 9,28 proc. w 2016 r.). Trójka zakończyła rok z wynikiem 7,78 proc. wobec 8,05 proc. w 2015 r. – wylicza Anita Wróbel ze Starcomu. Wyniki gorsze od poprzednika miał też PR 24, działający od jesieni kanał informacyjny, który zastąpił w eterze młodzieżową Czwórkę.
Czy TVP jest nad, czy pod kreską, nie wiadomo. Prezes Kurski przyznał, że TVP wykorzystała 155 mln, z 300 mln zł, jakie dostała od banku BGK z emisji obligacji. Przekonywał też, że telewizja dzięki cięciom zaoszczędziła 30 mln zł i mimo topniejących wpływów z abonamentu relacjonowała największe i najbardziej prestiżowe wydarzenia w Polsce, jak choćby Światowe Dni Młodzieży. – Teraz doszliśmy do ściany – mówił prezes TVP. 1,4 mld zł, jakie rocznie ma do dyspozycji telewizja, nazwał „budżetem śmierci”. Kurski przekonywał, że TVP stoi w blokach startowych, by ruszyć z prawdziwie misyjną ofertą i uruchomić inwestycje, ale nie może z uwagi na brak pieniędzy.
Listę życzeń szef TVP przeplatał sukcesami mijającego roku, podpierając się rankingiem programów z rekordową widownią. Faktem jest, że w tym zestawieniu dominują programy telewizji publicznej, ale poza meczami piłki nożnej, przeważają stare pozycje, zamówione przez poprzednie ekipy. Po roku prezesury Jacek Kurski może się osobiście pochwalić przede wszystkim spektakularnymi sukcesami Euro 2016. – Poza względami wizerunkowymi czy misyjnymi jest jeszcze aspekt finansowy. Z tej perspektywy odkupienie praw do pokazywania części meczów Euro 2016 było przedsięwzięciem skazanym na przegraną. Jeśli TVP nabyła je od Polsatu za ok. 40 mln zł, a jej przychody z reklam wokół meczów nie przekroczyły 20 mln zł, łatwo policzyć, jak zakup obciążył rachunek nadawcy – mówi Joanna Nowakowska z MEC. Jej zdaniem z rynkowej perspektywy do sukcesów 2016 r. TVP może zaliczyć uporządkowanie zasobów wideo. – TVP jako jedyny gracz rozproszył swoje programy po niemal wszystkich serwisach VoD. Z punktu widzenia promocji tych programów była to pewnie korzystna strategia, ale nie sprzyjała ona napędzaniu ruchu na własną domenę i budowaniu marki TVP.pl – mówi Nowakowska.
Sukcesów w ubiegłym roku było jej zdaniem zdecydowanie mniej niż porażek. Pierwsza i podstawowa to spadek oglądalności obu głównych anten. – Rok 2016 był pierwszym od paru lat, kiedy Polsat i TVN nie straciły udziałów w rynku (chodzi o widownię między 16. a 49. rokiem życia) i bez wątpienia przyczyniła się do tego sytuacja na głównych antenach publicznego nadawcy – mówi Nowakowska.
Jeśli brać pod uwagę wszystkich odbiorców powyżej czwartego roku życia, to Jedynce ubyło w ciągu roku aż 11 proc., a Dwójce 6 proc. widowni. W tym samym czasie widownia komercyjnej konkurencji też topniała, ale znacznie wolniej – o 2 proc. w Polsacie i 4 proc. w TVN. Na głównych kanałach brakowało trafionych nowości. Marek Racławski z MullneLowe MediaHub wskazuje na słabe wyniki programu „Hit Hit Hurra!” oraz kabaretowego show „Żarty i Bardy”. Straty widowni w tych pasmach sięgają nawet 30–60 proc.
Eksperci wskazują też na dwucyfrowe spadki oglądalności flagowych programów informacyjnych, które od czasu „dobrej zmiany” są oskarżane o manipulacje i brak obiektywizmu. „Teleexpress” i „Wiadomości” zawsze były ratingowymi lokomotywami TVP 1, tymczasem w ub.r. straciły odpowiednio 600 tys. i pół miliona widzów. – Jak bardzo nie broniłyby władze TVP obecnego kształtu tych programów, z rynkowej perspektywy to porażka na całej linii – mówi Nowakowska. Do największych błędów obecnego szefostwa TVP zalicza też rzucanie oskarżeń pod adresem Nielsena badającego oglądalność, utratę gwiazd formatu Macieja Orłosia oraz personalną karuzelę, która po raz pierwszy w historii TVP objęła także biuro reklamy. Telewizja nie ujawnia ubiegłorocznych przychodów z reklam. Jacek Kurski twierdzi, że wykonano 97 proc. zakładanego na 2016 r. planu. Jego apel o zagwarantowanie pieniędzy mediom publicznym przyniósł efekty. W poniedziałek prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział przyspieszenie prac nad ustawą abonamentową. Ale trudno nie być wobec tych zapowiedzi sceptycznym, bo przygotowania do reformy finansowania mediów trwają już przeszło rok. Bez efektu.
W 2016 r. Polsat i TVN nie straciły udziałów w rynku. Bez wątpienia przyczyniła się do tego sytuacja na głównych antenach publicznego nadawcy