O historii, współpracy z lokalną społecznością, a także problemach polskiego rolnictwa rozmawiamy z Teresą Kośmicką, Prezesem Spółdzielni Produkcji Rolnej Agrofirma
ikona lupy />
Media

Spółdzielnia Produkcji Rolnej Agrofirma to ponad kilkadziesiąt lat historii. Jaki jest jej profil działalności?

Spółdzielnia powstała w 1951 r. Obecnie tworzy ją 13 członków, prowadzących dwa gospodarstwa: w Skórzewie (gmina Dopiewo), o powierzchni 210 ha oraz w Gołuniu (gmina Pobiedziska) o powierzchni 238 ha. Główne działy naszej produkcji to rośliny i zwierzęta hodowane w cyklu zamkniętym na własnych paszach.

Jaką rolę odgrywają Państwo w środowisku lokalnym?

Żadna firma nie działa w próżni i współpraca z mieszkańcami jest jak najbardziej oczywista. Staramy się aktywnie uczestniczyć w życiu miejscowej społeczności wspomagając różne inicjatywy. Pomogliśmy np. wyremontować i wyposażyć świetlicę dla dzieci. Należący do nas, a znajdujący się tuż obok spółdzielni, park przekazaliśmy władzom gminy Dopiewo, tak by mieszkańcy mogli korzystać z jego zasobów. Nie zapominamy także o edukacji, aktywnie pomagając szkołom z naszego terenu. Współuczestniczyliśmy także finansowo w remontach lokalnych dróg.

Z jakimi największymi bolączkami borykają się dziś spółdzielnie rolne w Polsce?

Jednym z najważniejszych problemów z którymi się mierzymy to fakt, że spółdzielnia traktowana jest jako osoba prawna, w związku z tym ma problem z dzierżawą lub kupnem gruntów powyżej 300 ha. Nie zapominajmy, że mamy na utrzymaniu rodziny naszych członków, a do tego pragniemy dalej się rozwijać. Spółdzielnie powinny być traktowane jak wielorodzinne gospodarstwo rolne, które w przeliczeniu na jedną rodzinę mogłoby użytkować 300 ha. Z kolei, jak każde przedsiębiorstwo, ponosimy duże koszty związane ze składkami ZUS i podatkami dochodowymi, a jednocześnie blokuje się nam możliwość rynkowego wzrostu.