Liczba licytacji nieruchomości rośnie, bo Polacy mają problemy ze spłatą długów zaciągniętych jeszcze przed kryzysem, a hipoteki coraz częściej są używane jako zabezpieczenie spłaty należności.
Prawie 40 mld zaległych długów* / Dziennik Gazeta Prawna
Według informacji z prowadzonego przez Krajową Radę Komorniczą (KRK) portalu Licytacje.komornik.pl, w którym publikowane są obwieszczenia o wszystkich licytacjach nieruchomości, od początku tego roku do końca lipca na komornicze aukcje trafiły 3002 mieszkania i 1062 domy. W tym samym okresie ubiegłego roku mieszkań było 1459, a domów 549.
– Ci, którzy wcześniej popadli w długi, mają coraz większy problem z ich oddaniem. Dochodzi do sytuacji, w których próbuje się sprzedać cokolwiek, by coś odzyskać. Trzeba zaś pamiętać, że komornicy wkraczają do gry już na końcowym etapie dochodzenia należności, po kilkuletnim sądowym procesie – mówi Andrzej Kulik z Krajowego Rejestru Długów.
Robert Damski, rzecznik KRK, tłumaczy, że wzrost liczby licytacji to wyraźny symptom rosnącej desperacji wierzycieli. – Coraz częściej egzekucja z nieruchomości jest jedynym sposobem, o jaki wnioskuje wierzyciel, nie widzi bowiem innych możliwości odzyskania pieniędzy – twierdzi rzecznik KRK. I dodaje: to nie banki są wiodącą grupą, która próbuje dochodzić swoich należności w ten sposób.
To jednak może się zmienić, bo portfel kredytów hipotecznych się psuje. Według danych Komisji Nadzoru Finansowego za 2012 rok zagrożonych było ponad 34 tys. kredytów mieszkaniowych, o 15 proc. więcej niż rok wcześniej.
– Banki chętnie udzielały takich kredytów w czasie boomu mieszkaniowego. Tak napełnił się dosyć duży worek należności hipotecznych. Patrząc na jego wielkość, możemy śmiało stwierdzić, że banki będą miały coraz większe problemy ze spłacalnością udzielonych kredytów – przekonuje Tomasz Strama, kierownik departamentu rozwoju biznesu firmy windykacyjnej Kruk.
Włodzimierz Szymczak, dyrektor zarządzający w Atradius Collections, wskazuje jeszcze jeden czynnik: stosowanie hipoteki jako zabezpieczenia należności w obrocie gospodarczym. Jak mówi Szymczak, coraz więcej firm już na etapie podpisywania umowy zabezpiecza swoją należność hipoteką kontrahenta.
– Ma to przede wszystkim na celu zabezpieczenie roszczenia w przypadku ewentualnego rozpoczęcia postępowania upadłościowego. Ponadto zabezpieczenie na nieruchomości bardziej motywuje dłużnika do rozpoczęcia rozmów o spłacie zadłużenia – wyjaśnia dyrektor Atradiusa. I dodaje, że coraz rzadziej hipoteka jest traktowana jako ostateczna forma egzekucji długu.
– Hipoteki stają się równoprawnym zabezpieczeniem, jak np. poręczenie. Choć oczywiście w przypadku osób fizycznych kwestie związane z egzekucją i eksmisją budzą wiele emocji – mówi Szymczak.
Stefan Prociak, kierownik departamentu prawnego firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, zwraca uwagę na duży wzrost liczby komorników w ostatnich latach (według danych Ministerstwa Sprawiedliwości wzrosła ona o 64 proc. między 2008 a 2012 r.). Skutkiem może być zaostrzenie konkurencji między nimi.
– Być może starają się oni jak najlepiej dbać o interesy wierzycieli i próbują egzekwować należność wszelkimi dostępnymi sposobami. Inna sprawa to prowizja komornicza: komornik od sprzedanej nieruchomości ma 15 proc. Od zajętego majątku ruchomego zaś, np. pieniędzy na rachunku bankowym, 8 proc. Choć sprzedaż nieruchomości jest dużo trudniejsza do przeprowadzenia niż zajęcie konta w banku – przyznaje Prociak.