Banki mogą się domagać od klientów, którym udało się unieważnić umowę o kredyt, zapłaty wynagrodzenia. Dlaczego? Ponieważ ci drudzy korzystali bezpłatnie z udostępnionego im kapitału.
Problem ten został zasygnalizowany w jednym z zapadłych w ostatnim czasie orzeczeń Sądu Okręgowego w Warszawie. Chodzi tu o wyrok, w którym uznano za nieważną umowę o kredyt indeksowany do franka szwajcarskiego, a to z powodu abuzywności klauzuli waloryzacyjnej (sygn. akt III C 1073/14). Uzasadniając rozstrzygnięcie, sąd, niejako na marginesie sprawy, stwierdził, że „Fakt korzystania przez kredytobiorcę z kapitału bez wynagrodzenia uiszczanego pod postacią prowizji i odsetek kapitałowych może zostać uznany za źródło jego wzbogacenia (odpowiadającego uczciwemu kosztowi pozyskania kapitału), którego zwrotu, jako bezpodstawnego, bank mógłby się od niego domagać”. W tym konkretnym postępowaniu taka należność nie została zasądzona, gdyż bank o to nie wnosił, a sąd nie może orzekać co do przedmiotu nieobjętego żądaniem ani też ponad to żądanie.
Bezpodstawne wzbogacenie