"Mimo że NBP nie jest dzisiaj nadzorcą bankowym, to jeśli banki nic nie zrobią w trosce o stabilność systemu finansowego zwrócę się do KNF o zwiększenie wymogów dotyczących kredytów mieszkaniowych" - napisał Belka w tekście, który ukazał się w poniedziałkowym wydaniu Gazety.

"I nie będą to mogły być działania uderzające w klientów (jak np. żądanie dodatkowych zabezpieczeń dla kredytów). Przed tym powinny chronić instytucje jak UOKiK i KNF. Myślę raczej o działaniach nadzorczych w ramach II filaru" - dodał.

Prezes NBP uważa, że pomagać należy tym kredytobiorcom, którzy tego potrzebują, jednak koszt jakichkolwiek działań związanych z kredytami we franku szwajcarskim nie może być przerzucany na instytucje publiczne.

"Dotyczy to zarówno bezpośrednich obciążeń dla budżetu, jak i pomysłów wykorzystania rezerw walutowych państwa do zabezpieczenia ryzyka walutowego banków" - napisał.

Dodał, że dobrym pomysłem może być utworzenie funduszu pomagającego w spłacie tym, którzy sobie z kredytem nie radzą.