Cyfrowy pieniądz ma wiele argumentów, by wzbudzić powszechne zaufanie. Jedynym warunkiem jest jego właściwe zabezpieczenie
Rezygnacja z monet i banknotów to nie tylko zmiany natury prawnej i estetycznej. W opinii ekspertów dyskusja wokół perspektyw rozwoju obrotu bezgotówkowego powinna odnosić się przede wszystkim do kwestii wyeliminowania ryzyka.
– Cyfrowy pieniądz z całą pewnością przynosi mnóstwo korzyści, ale jego rozpowszechnienie ma także inne oblicze. Mam tutaj na myśli wirusy, wycieki danych czy choćby ataki hakerskie – wylicza Katarzyna Szymielewicz, prezes Fundacji Panoptykon. Dodaje przy tym, że kwestia transparentności i wiarygodności przepisów związanych z nowoczesnymi systemami płatności wciąż wymaga wielu poprawek. Z K. Szymielewicz zgadza się dr Wacław Iszkowski, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. W jego opinii dotychczasowe dyskusje na temat bezpieczeństwa transakcji bezgotówkowych nie są wystarczające. – Zagrożenia płyną z trzech stron. Pierwsza to sabotaż informatyczny, druga – hakerzy, którzy zawsze są o krok przed twórcami systemów bezpieczeństwa, a trzecia – coraz bardziej zaawansowane wojska informatyczne – tłumaczy ekspert i podkreśla, że istotnym problemem nie tylko dla obrotu bezgotówkowego mogą być w przyszłości niedobory prądu.
Wacław Iszkowski dodaje jednak, że pomimo potencjalnych zagrożeń teleinformatycy są szczęśliwi z coraz większego zainteresowania obrotem bezgotówkowym. – Dla nas oznacza to większą komputeryzację sektora bankowego i większe zyski – przyznaje naukowiec.
Dr hab. Cecylia Leszczyńska, ekonomistka z Uniwersytetu Warszawskiego, swoje uwagi kieruje na inne, bardziej przyziemne problemy związane z cyfrowym pieniądzem. – Gotówka zawsze wnosiła do rzeczywistości wiele emocji i kolorytu. Bez niej nasze życie może stać się smutne i nudne. Poza tym, jak bez monet czy banknotów będziemy dawać jałmużnę, napiwki czy wrzucać pieniądze na tacę? – dopytuje Leszczyńska. Obawy naukowca studzi Ilona Skibińska-Fabrowska, dyrektor Oddziału Okręgowego NBP w Lublinie. – Rewolucja w systemach płatniczych zawsze wywoływała wielkie emocje i miała zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników – tłumaczy bankowiec.
Według Marcina Matyi, badacza pieniądza z Akademii Leona Koźmińskiego, cyfrowe fundusze są także trudniejsze do okiełznania. Matyja powołuje się na wyniki badań, z których wynika, że płatności bezgotówkowe sprzyjają większej konsumpcji. – Za pośrednictwem karty płatniczej wydawanie pieniędzy przychodzi nam zdecydowanie łatwiej niż wtedy, gdy trzymamy w ręku namacalną gotówkę – wyjaśnia ekspert i podkreśla, że to zjawisko przybiera na sile zwłaszcza u ludzi młodych. Oprócz zagrożeń Matyja zauważa jednak znaczący plus popularyzacji obrotu bezgotówkowego. – Odejście od klasycznego pieniądza, może spowodować większą ściągalność podatków. Większa kontrola płatności może zminimalizować zjawisko szarej strefy, a co za tym idzie – zasilić budżet państwa, z którego co roku uciekają miliardy złotych – dodaje naukowiec. Ilona Skibińska-Fabrowska zauważa przy tym, że nie tylko większa kontrola, ale także sam proces płatności bezgotówkowych będzie bardziej opłacalny dla krajowego portfela. – Z punktu widzenia społeczeństwa obrót bezgotówkowy jest po prostu tańszy – mówi przedstawicielka banku centralnego.
Tak samo uważa Piotr Waś z firmy Ingenico, ze względu na zmniejszenie anonimowości, to właśnie państwo powinno być najbardziej zainteresowane obrotem bezgotówkowym. Specjalista dodaje także, że w Szwecji, podczas korzystania z monet i banknotów, mieszkańcy zwracają uwagę także na estetykę i higienę. – Skandynawowie, których spotykam zawodowo, w uzasadnianiu braku wygody operowania gotówką uciekają się do argumentów natury estetycznej. Twierdzą, że nie płacą gotówką, ponieważ jest brudna – zaznacza Waś.
Na potrzebę pozytywnego stymulowania rynku uwagę zwraca Robert Łaniewski z Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego. – Obecnie funkcjonujący w Polsce bardzo cenny dokument pod nazwą „Programu Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego” jest przewidziany do roku 2020. W okresie najbliższych 30 lat mogłyby powstać kolejne podobne programy, a finalnie „road map” dotyczący całkowitego wyeliminowania gotówki z naszego obiegu – mówi ekspert.
Do ekonomicznego aspektu wraca Adam Tochmański, Dyrektor Departamentu Systemu Płatniczego NBP. Przedstawiciel banku centralnego przypomina, że w kwestii opłacalności, wszystko zależy od kwoty płatności, jaką operujemy. – Przy małych wartościach wciąż tańsza okazuje się gotówka. Według badań kosztów instrumentów płatniczych, przeprowadzonych w kilku krajach, płatności o średnich i dużych wartościach są tańsze w przypadku kart, zwłaszcza debetowych – tłumaczy ekspert.
W opinii Katarzyny Szymielewicz takie argumenty mogą być jednak niewystarczające. – Polakom trudno będzie zaufać w wartość pieniądza, którego nie można dotknąć. Stos banknotów czy sztabki złota przechowywane w skarbcu wpływają na wyobraźnię. Widzimy, że nasze oszczędności są ulokowane w konkretny sposób. Wirtualne cyferki długo nie będą w stanie tego zastąpić – podkreśla prezes Fundacji Panoptykon.
Z dystansem na zmiany w systemach płatności spogląda także dr Paweł Widawski, dyrektor w Związku Banków Polskich. – Należy pamiętać, że tylko niektóre rozwiązania wypalają i udaje im się na dobre zadomowić w płatniczej rzeczywistości – mówi Widawski oraz zaznacza, że futurystyczne wizje wcale nie muszą się sprawdzić. Jeśli jednak się sprawdzą, w ślad za nimi pójdzie wiele zmian, które mogą wywrócić do góry nogami struktury władzy monetarnej w naszym kraju. – Za rewolucją walutową pójdą nowi emitenci, nowe obwarowania prawne i nowe konsekwencje. Jeśli faktycznie zrezygnujemy z gotówki, wiele instytucji straci rację bytu – kwituje dr hab. Cecylia Leszczyńska.
Zapraszamy do wypełnienia ankiety online: http://gospodarka.dziennik.pl/platnosci-przyszlosci/