Handlujący walutami w internecie liczą na 20–30-proc. wzrost obrotów. Bankowcy są sceptyczni.
Handlujący walutami w internecie liczą na 20–30-proc. wzrost obrotów. Bankowcy są sceptyczni.
/>
Kantory internetowe liczą, że dzięki zamieszaniu z kursem franka szeregi ich klientów zasilą ci, którzy frankowe kredyty hipoteczne wciąż spłacają w złotych, po kursach wyznaczanych przez banki. Piotr Kiciński, wiceprezes Cinkciarz.pl wskazuje np. na lawinowy wzrost zapytań o jego firmę w wyszukiwarce Google. W styczniu było ich o blisko dwie trzecie więcej niż w grudniu. – To przekłada się na liczbę wizyt na serwisie WWW, liczbie pobrań aplikacji czy założonych nowych profili użytkowników – mówi Kiciński.
Łukasz Olek, członek zarządu firmy Currency One, do której należą InternetowyKantor.pl i Walutomat, też jest zdania, że kantory zyskają na umocnieniu franka. – W drugiej połowie stycznia oba nasze serwisy zanotowały rekordowe liczby rejestracji. Odnotowujemy także wzmożony ruch w serwisach i więcej zapytań od klientów, którzy chcą się dowiedzieć, jak zacząć wymieniać walutę – mówi.
Z prognoz największych kantorów wynika, że w tym roku wielkość ich branży – mierzona wartością obrotów – wzrośnie o blisko jedną piątą. W 2014 r. wartość tych obrotów wynosiła około 25 mld zł. W tym może sięgnąć 30 mld zł (taką prognozę zgodnie podają liderzy rynku). Andrzej Sałuda, dyrektor do spraw sprzedaży i marketingu TNN Finance (firma prowadzi Kantor Online), mówi, że z usług kantorów internetowych korzysta dziś około 400 tys. osób. Sałuda także liczy na to, że drogi frank będzie paliwem do kolejnego przyspieszenia wzrostu kantorów online.
Według deklaracji banków frankowe kredyty hipoteczne bezpośrednio w walucie spłacała dotychczas mniej niż połowa kredytobiorców. W Getin Noble Banku to ok. 20 proc., nieco więcej jest w Banku Millennium (ok. 25 proc.) i mBanku (ok. 30 proc.). Z tej formy spłat częściej korzystają klienci Raiffeisen Polbanku, gdzie jest to 40 proc. zadłużonych we frankach, i w Deutsche Bank Polska, gdzie ten wskaźnik sięga ok. 48 proc.
– Największy wzrost zainteresowania spłatą kredytów we franku przypadł w pierwszych miesiącach po wprowadzeniu ustawy antyspreadowej, czyli od września 2011 r. – mówi Wojciech Kaczorowski z Millennium.
Podobnie było w innych bankach: po pierwszym entuzjazmie związanym z wejściem w życie przepisów antyspreadowych, zainteresowanie spłatami bezpośrednio w walucie spadło. Część bankowców przyznaje, że ostatnie nagłe umocnienie franka zwiększyło zainteresowanie spłatą kredytów w walucie. – Od momentu decyzji Narodowego Banku Szwajcarii zaobserwowaliśmy wzrost zainteresowania wnioskami o aneksy antyspreadowe – mówi Artur Newecki z Getin Noble Banku.
Inni unikają na razie tak jednoznacznych deklaracji. – W ostatnim czasie nie zauważyliśmy wzrostu zainteresowania klientów zmianą sposobu spłaty – mówi Emilia Kasperczak z mBanku.
Bankowcy liczą, że do dalszego spłacania rat w złotówkach przekonają klientów obniżki marż na walutach. Ale tylko czasowe – spadek spreadów i odpływ klientów oznacza dla banków spadek przychodów.
DM BPS szacuje, że w I kwartale tego roku w analizowanej przez brokera grupie banków – PKO BP, mBanku, Millennium i Getin Noble Banku, negatywny wpływ obniżek spreadów na zysk brutto nie powinien przekroczyć, w zależności od banku, 1–5 proc., czyli od 3 do 10 mln zł, przy założeniu, że obniżka trwałaby cały kwartał. – Oczywiście, jeśli klientów spłacających kredyty we frankach będzie przybywać, straty w przychodach banków będą większe – mówi Marta Czajkowska-Bałdyga, analityk DM BPS.
Bankowe plany zawężania spreadów przedstawicieli kantorów internetowych nie wystraszyły. – Zakładamy, iż pomimo zapowiadanego obniżenia spreadów przez banki uda nam się uzyskać co najmniej 30-proc. wzrost liczby klientów zainteresowanych zakupem franków za naszym pośrednictwem – mówi Andrzej Sałuda.
Łukasz Olek zwraca zaś uwagę, że część banków już zapowiedziała, że zmniejszenie spreadów będzie obowiązywało tylko przez określony czas – np. na pół roku. – Kantory internetowe mają jednak nadal konkurencyjne marże względem banków. I nie spodziewam się odpływu klientów – dodaje.
Z notowań walut dostępnych na stronach kantorów rzeczywiście wynika, że stosowane przez nie spready są węższe niż w części banków, ale nie we wszystkich. Dla przykładu w Cinkciarz.pl spread dla franka wynosi około 1,2 proc., dla Kantoru Online – około 1 proc. Tymczasem w bankach spready po obniżkach mogą wynosić nawet 1 proc. – jak w PKO BP i BZ WBK czy 1,25 proc. jak w Deutsche Bank Polska. W innych przypadkach są wyższe: np. w mBanku czy w Banku Millennium wynosi on 3 proc., w Getin Noble Bank – 2,5 proc.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama