Spodziewamy się, że na wtorkowym posiedzeniu RPP podniesie stopy procentowe o 50 pkt. bazowych – powiedział PAP ekonomista Banku Pekao Piotr Bartkiewicz.
We wtorek na posiedzeniu zbierze się Rada Polityki Pieniężnej, która będzie decydować o stopach procentowych. Ostatnia podwyżka stóp procentowych NBP miała miejsce na początku grudnia. RPP podniosła wtedy główną stopę procentową banku centralnego, referencyjną, do 1,75 proc., czyli o 50 pkt. bazowych.
„Spodziewamy się, że na najbliższym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej podniesie stopy procentowe o 50 pkt. bazowych. Taki ruch byłby zgodny z ostatnią komunikacją ze strony RPP. Już wypowiedzi prezesa NBP Adama Glapińskiego podczas ostatniej konferencji prasowej wskazywały na duże prawdopodobieństwo kolejnej podwyżki. Poza tym sądzimy, że RPP weszła w rytm podwyżek o 50 pkt. bazowych” – powiedział PAP ekonomista Banku Pekao Piotr Bartkiewicz.
Dodał, że argumentem za podwyżką są także ostatnie dane płynące z gospodarki, które sugerują wzrost presji inflacyjnej.
„Zwłaszcza wiele zmieniła decyzja Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, dotycząca taryf dla gospodarstw domowych na prąd i na gaz. Ta decyzja wraz z wprowadzeniem tarczy antyinflacyjnej oznaczają, że wydłuża się okres utrzymywanie się wysokiej inflacji aż do roku 2023” – powiedział Piotr Bartkiewicz.
Zwrócił on uwagę, że RPP będzie podejmować decyzję o stopach procentowych przed informacjami o inflacji w grudniu. Tymczasem, według prognoz Banku Pekao, inflacja w grudniu wyniesie 8,6 proc. w stosunku do 7,8 proc. w grudniu. W efekcie można oczekiwać, że styczniowa podwyżka nie będzie ostatnią.
„Wydaje się, że główna stopa procentowa na poziomie 2,25 proc., jaki osiągnie po podwyżce, nie utrzyma się długo. Coraz więcej uczestników rynku uważa, że będą kolejne podwyżki. Obecnie rynek wycenia wzrost stóp procentowych do ok. 4 proc.” – powiedział ekonomista Banku Pekao.
"Wszyscy uczestnicy rynku spodziewają się podwyżki stóp"
Mniejsza podwyżka prawdopodobnie przełoży się na słabość złotego w krótkim terminie, zaś większa, o 75 pb., mogłaby wzmocnić walutę, oceniają analitycy Ebury: Enrique Diaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk, Itsaso Apezteguia.
Poniżej komentarz Ebury
Krótko przed świętami Bożego Narodzenia zebranie przeniesiono z 12.01 na 4.01. Nie musi to mieć znaczenia, ale jest warte odnotowania, ponieważ członkowie RPP nie będą jeszcze wówczas znali danych o inflacji w grudniu – jej wstępny odczyt zostanie opublikowany w piątek 7.01. Oznacza to, że decyzja zostanie podjęta w środowisku dodatkowej niepewności.
Większa podwyżka mogłaby wzmocnić złotego
Praktycznie wszyscy uczestnicy rynku spodziewają się podwyżki stóp we wtorek. Tak jak konsensus oczekujemy, że RPP podniesie stopę referencyjną o 50 pb. do 2,25%. Biorąc pod uwagę stawki terminowe i stawki międzybankowe, zakładamy, że co najmniej taka podwyżka jest już wyceniana. Jeśli okaże się ona mniejsza, prawdopodobnie przełoży się to na słabość złotego w krótkim terminie, zaś podwyżka o 75 pb. mogłaby wzmocnić walutę.
Spodziewamy się, że zacieśnianie polityki będzie wspierać walutę w 2022 r. Warto też dodać, że zgodnie z naszymi oczekiwaniami (i w przeciwieństwie do sytuacji sprzed roku) NBP nie interweniował na rynku w celu osłabienia złotego pod koniec zeszłego roku. Wspiera to dodatkowo nasz pogląd, że decydenci będą mieć preferencję silniejszego złotego w 2022 r.
Naszym zdaniem prawdopodobna jest kolejna podwyżka w lutym, a jej skala będzie zależeć od dużej liczby publikowanych w styczniu odczytów. Dane ekonomiczne, które poznaliśmy w zeszłym miesiącu, są imponujące – sprzedaż detaliczna, produkcja przemysłowa, zatrudnienie i wzrost płac w listopadzie zaskoczyły na plus. Potwierdza to potrzebę zacieśniania polityki, sugerując, że może formować się dodatkowa presja cenowa, i wspiera pogląd, że gospodarka poradzi sobie z wyższymi stopami.
W 2022 r. czeka nas wiele niewiadomych, spośród których jedną z ważniejszych jest rozwój pandemii. Uważamy, że w przypadku Polski generuje ona jednak bardziej ryzyko podwyższonej inflacji niż obniżenia wzrostu gospodarczego, więc nie powinna spowolnić tempa zacieśniania polityki.
NBP spodziewa się wyższej inflacji
Powszechnie oczekuje się, że inflacja pod koniec roku jeszcze wzrosła po tym, jak mocno zaskakiwała w ostatnich miesiącach. W listopadzie, po rewizji w górę, osiągnęła 7,8% i znacznie przewyższyła cel inflacyjny Narodowego Banku Polskiego (2,5% ± 1 p.p.). Do 4,7% wzrosła mniej zmienna inflacja bazowa, która jest dla NBP szczególnie istotna, ponieważ nie obejmuje cen żywności i energii, więc lepiej odzwierciedla zmiany w krajowym popycie.
Listopadowe projekcje inflacji NBP wskazywały na wzrost cen na poziomie 5,8% w 2022 r., ale stały się one nieaktualne ze względu na niedawną mnogość nagłych zmian (w szczególności wzrost cen energii i niedawną decyzję Urzędu Regulacji Energetyki, by istotnie podnieść ceny energii i gazu dla gospodarstw domowych). Prezes NBP Adam Glapiński w jednym z ostatnich wywiadów, którego udzielił serwisowi Business Insider, podzielił się nowszymi, wstępnymi prognozami banku, zgodnie z którymi średnia inflacja w br. wyniesie 7,6% – swój szczyt na poziomie 8,3% osiągnie w czerwcu, a do końca 2022 r. spadnie do 6,2%.
Referencyjna stopa NBP, wynosząca obecnie 1,75%, była podnoszona trzykrotnie po osiągnięciu rekordowo niskiego poziomu 0,1% i obecnie jest wyższa niż przed pandemią, ale wciąż raczej niska w porównaniu z głównymi podobnymi krajami regionu (Wykres 2). Wyraźne różnice w sytuacji ekonomicznej krajów, wewnętrznej presji cenowej, ryzyku dla inflacji i wzrostu gospodarczego, sytuacji kursowej i sytuacji na rynku nieruchomości sprawiają, że Polska wydaje się odczuwać mniejszą presję do zacieśniania polityki niż większość podobnych państw. Uważamy, że prawdopodobnie pójdzie w ślady Czech i Węgier i będzie kontynuować podwyżki stóp, lecz mniej agresywnie niż wymienione kraje w ostatnich tygodniach. Stawki międzybankowe dość wyraźnie wzrosły, podobnie jak stawki terminowe, co wskazuje, że rynek oczekuje od NBP kontynuacji zacieśniania polityki w pierwszej połowie 2022 r.