5 czerwca warszawski sąd zdecyduje, czy rozpatrywany będzie na drodze sądowej pozew zbiorowy 18 poszkodowanych przez Amber Gold przeciwko Skarbowi Państwa. Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa chce, by sąd odrzucił pozew. Dziś sąd wysłuchał jedynie argumentów stron co do dopuszczalności takiego pozwu, w którym składający go domagają się uznania odpowiedzialności Skarbu Państwa za błędy organów władzy publicznej w sprawie Amber Gold.
W pozwie wymieniono 23 podmioty wśród nich m.in. prokuratury, sądy, urzędy skarbowe i ABW. Zdaniem pełnomocnika poszkodowanych Jarosława Chałasa, istnieją przesłanki, do rozpatrywania pozwu grupowego. Jego zdaniem Skarb Państwa umożliwił spółce prowadzenie bezprawnej działalności. Tymczasem zdaniem Prokuratorii Generalnej pozew powinien być odrzucony, bo celem postępowania grupowego jest przyspieszenie postępowania i jego uproszczenie - mówił sądowi radca prokuratorii Artur Woźnicki. Według niego dopuszczalna jest tylko droga pozwów indywidualnych. Przekonywał , że w sprawie nie ma wspólnej podstawy roszczenia 18 osób a to warunek pozwu zbiorowego.
Jarosław Chałas replikował, że przeciwna strona nie rozumie o czym mówi. Pytał, czy byłoby szybciej, gdyby tysiące osób indywidualnie pozwało Skarb Państwa. "Czy Donald Tusk ma tyle razy przychodzić do sądu jako świadek?" - pytał Chałas.
W pozwie przeciwko Skarbowi Państwa ofiary spółki Amber Gold zamierzają dowieść, że do wyrządzenia przez nią szkody finansowej przyczyniły się zaniechania i błędy ze strony organów władzy publicznej. Amber Gold to firma z Gdańska, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji, szczególnie lokat. W połowie sierpnia 2012 roku firma upadła, a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy.