Bankowość mobilna rozwija się szybciej niż internetowa
Bankowość internetowa w Polsce wkrótce skończy 14 lat. W tym czasie, jak wynika z danych Związku Banków Polskich, Polacy otworzyli prawie 22 mln kont internetowych. Jednak klientów aktywnie korzystających z dostępu do rachunku przez sieć na koniec ubiegłego roku było ok. 12 mln. Tymczasem z banku w komórce korzysta już ponad 2 mln ludzi, choć to rozwiązanie rozwija się intensywnie dopiero od dwóch lat. Stąd wniosek, że bankowość mobilna wkrótce może zastąpić internetowe serwisy transakcyjne. Zwłaszcza że część banków pracuje nad specjalnymi aplikacjami na tablety, których funkcjonalność praktycznie w niczym nie odbiega od wersji na PC. Obecnie aplikacje mobilne, przeznaczone do zainstalowania na smartfonach z systemem Android i iOS, oferuje 18 banków. Kilka, takich jak Raiffeisen czy Pekao, przygotowało także wersje na Windows Phone czy BlackBerry. Część banków wciąż oferuje też lekkie wersje swoich serwisów internetowych, przeznaczone do korzystania na telefonach starszej generacji.
Wysoko oprocentowane lokaty, szybkie procedury kredytowe, zwrot części wydatków, a nawet darmowe przejazdy komunikacją miejską – tak instytucje finansowe zachęcają do korzystania z aplikacji mobilnych
Wysoko oprocentowane lokaty, szybkie procedury kredytowe, zwrot części wydatków, a nawet darmowe przejazdy komunikacją miejską – tak instytucje finansowe zachęcają do korzystania z aplikacji mobilnych
/>
Obecnie już prawie 20 banków oferuje swoje aplikacje na telefony i tablety, a co czwarty z nich promuje lub w najbliższym czasie zamierza je promować specjalnymi bonusami. Najaktywniejszy jest Bank Zachodni WBK.
Klientom korzystającym z bankowości mobilnej proponuje lokatę z oprocentowaniem na poziomie 4 proc. w skali roku. To dużo więcej niż na standardowym depozycie terminowym w tym banku, na którym można zarobić 2,5 proc. Ponadto klient posiadający w BZ WBK „Konto godne polecenia” i jednocześnie aktywnie korzystający z bankowości mobilnej może liczyć na premię finansową w wysokości nawet 700 zł rocznie. – Dodatkowo okazjonalnie organizujemy promocje z naszymi partnerami handlowymi. I tak niedawno klienci korzystający z aplikacji mobilnej mogli podróżować bezpłatnie komunikacją w 27 miastach w Polsce – mówi Tomasz Niewiedział, dyrektor obszaru bankowości mobilnej i internetowej w BZ WBK. Przedstawiciel banku deklaruje, że w najbliższej przyszłości podobne akcje będą kontynuowane.
Specjalne, wyższe od standardowego oprocentowanie lokat oferują klientom mobilnym jeszcze dwa inne banki, czyli Getin Noble oraz Millennium. W obu przypadkach na lokatach smartfonowych można oszczędzać maksymalnie 10 tys. zł, czyli tyle samo co w BZ WBK. Obie instytucje proponują także odsetki w wysokości 4 proc. w skali roku i to również jest sporo więcej niż standardowe stawki obowiązujące w tych bankach. Jeżeli przyniesiemy oszczędności do oddziału GN i zechcemy założyć standardową lokatę, dostaniemy co najwyżej 2,4 proc. w skali roku. W podobnej sytuacji klienci Millennium mogą liczyć na 2,25 proc. Getin organizuje też okresowe promocje, w trakcie których zwraca część kwot wydanych za pomocą aplikacji MasterCard Mobile, za pomocą której można płacić np. za zakupy w sklepie Alma24 czy bilety w sieci kin Cinema City.
Na mobilnych klientów stawia również mBank. Do korzystania ze swojej aplikacji zachęca możliwością zaciągnięcia szybkiego kredytu gotówkowego. Cały proces od podjęcia decyzji aż do uruchomienia środków na rachunku ma trwać nie więcej niż 30 sekund. Dzięki temu klient może pożyczyć pieniądze smartfonem, np. podczas wizyty w centrum handlowym. mBank oferuje również specjalny program zwrotu części wydatków poniesionych kartą płatniczą u wskazanych partnerów handlowych. Informacje o lokalizacjach tych partnerów prezentowane są w aplikacji.
Wkrótce specjalne bonusy dla korzystających z banku mobilnie zaproponuje Meritum. – W naszym systemie udało się już zaimplementować mechanizm, który pozwala selekcjonować bazę klientów i dobierać ofertę do wybranej części. Już niebawem planujemy przeprowadzenie pierwszej akcji specjalnie skierowanej do osób mobilnych – zapewnia Małgorzata Adamczyk, dyrektor bankowości internetowej w Meritum Banku. W pierwszej kolejności mają to być lokaty z oprocentowaniem wyższym niż standardowe oraz atrakcyjne kursy wymiany walut w ramach usługi e-Kantor. W przyszłości prawdopodobnie pojawią się też promocyjne produkty skonstruowane w oparciu o możliwości, jakie daje geolokalizacja.
Dlaczego instytucjom tak bardzo zależy, by klienci korzystali z rozwiązań mobilnych? Bankowcy liczą przede wszystkim na to, że przy okazji uda się coś sprzedać. – Im częściej klienci logują się do systemu, tym większa szansa na przeprowadzanie kolejnych transakcji lub skorzystanie z naszych usług, takich jak kredyty gotówkowe czy oferty rabatowe u naszych partnerów – mówi Piotr Hibner, szef kanałów elektronicznych w mBanku.
Zdaniem Tomasza Niewiedziała nowoczesna oferta mobilna może być też elementem przewagi nad konkurencją. – Bankowość w smartfonie stała się czynnikiem wyróżniającym i pomagającym zdobywać nowych klientów – uważa przedstawiciel BZ WBK. Podobne zdanie na ten temat ma Małgorzata Adamczyk. – Promując rozwiązania mobilne, mamy nadzieję na to, że zachęcimy większą liczbę klientów do korzystania z naszych usług i produktów oraz zwiększamy do nich dostępność – mówi szefowa bankowości internetowej w Meritum.
Na razie bankowcy nie mogą liczyć na to, że dzięki upowszechnieniu się rozwiązań mobilnych zmniejszą koszty prowadzenia działalności bankowej. Obecne aplikacje nie pozwalają jeszcze na wykonywanie telefonem wszystkich operacji, które dostępne są w serwisie internetowym czy w oddziale banku, więc z sieci stacjonarnych placówek nie można całkowicie zrezygnować. – W naszym modelu oddziały pełnią przede wszystkim funkcję doradczą i sprzedażową, szczególnie przy skomplikowanych produktach kredytowych i inwestycyjnych, które trudno byłoby sprzedać przez smartfona – uważa Piotr Hibner.
W przyszłości jednak, dzięki rozwojowi technologii mobilnej, liczba placówek będzie mogła znacznie się zmniejszyć, co oznacza redukcję kosztów. Już teraz sieć oddziałów bankowych topnieje, ale na razie w Polsce jest to mało widoczne. Na koniec ub.r. funkcjonowało u nas 15,2 tys. placówek bankowych, czyli o blisko 200 mniej niż rok wcześniej. Tendencja jest bardziej widoczna w krajach zachodnich. Na przykład w Hiszpanii od 2008 r. liczba oddziałów banków zmniejszyła się o 8 tys., czyli spadła niemal o jedną piątą.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama